Magiczna moc roztrenowania

„Nie ma złej pogody na rower” i „Sezon trwa cały rok” – to dwie podstawowe zasady kolarza amatora. I to bardzo słuszne podejście, pod warunkiem że rower jest narzędziem jedynie intensywnej rekreacji, a nie maszyną wyścigową.
Czytaj więcej

Jak mistrzostwo treningów przenieść na wyścigi

Na temat mentalnego przygotowania do wyścigu pisaliśmy już w "bike Board" #7/2020, jednak teraz postanowiliśmy zgłębić temat nieco bardziej. Dlaczego? Często zdarza się, że do psychologa sportu zgłaszają się zawodnicy z poczuciem, że w kluczowych momentach nie wykorzystują w pełni swoich umiejętności ani potencjału. Na treningowej trasie wszystko idzie łatwo. Są skoncentrowani, pamiętają, co należy robić, mają energię i siłę. Problem polega na tym, że podczas wyścigu z jakiegoś powodu wszystko się zmienia. Po prostu nie idzie tak, jak planowali. Noga nie pracuje tak jak zwykle, w głowie krąży za dużo myśli, a oddech też ciężej złapać. Co zatem można zrobić, by z mistrza treningów stać się też mistrzem startów?
Czytaj więcej

Zupełnie nowy Canyon Speedmax na tarczach

Canyon - producent rowerów z niemieckiej Koblencji wypuszcza właśnie na rynek nową wersję ich roweru triathlonowego Speedmax. 
Czytaj więcej

Włoska Dolina Gherdëina

Setny dzwoniący w środku tygodnia telefon zazwyczaj nie zwiastuje niczego poza irytacją. Słyszę po drugiej stronie Mariusza i wyraźnie poprawia mi to humor: Cześć Bartek, co powiesz na rowerowo-fotograficzny wyjazd w Dolomity?
Czytaj więcej

bB info

Trek Powerfly FS   Jeden rower na górskie ścieżki i dojazdy do pracy? Trek twierdzi, że jest to możliwe i prezentuje rowerowy odpowiednik SUV-a na platformie modelu Powerfly FS. Jest to jednak zupełnie nowy Powerfly, którego bardzo niewiele łączy z dotychczasową wersją. Aluminiowa rama zyskała nowy kształt, jest krótsza i wyższa, co daje bardziej wyprostowaną, swobodną pozycję. W oczy rzuca się mocno opadająca górna rura, dzięki czemu znacząco został obniżony przekrok ramy, co bardzo ułatwi jazdę początkującym użytkownikom, szczególnie w terenie. Z tego samego powodu wszystkie modele wyposażone są także w regulowane wsporniki siodła. W rowerze zastosowany został standardowy dla Treka system zawieszenia ABP, ale trudno nie zauważyć jego nietypowej architektury z damperem dyskretnie schowanym za rurą podsiodłową. Dzięki temu damper jest dobrze osłonięty przed zabrudzeniami, bo od strony koła chroni go specjalny błotnik. Skok zawieszenia został ograniczony do 100 mm, a przedniego amortyzator do 120 mm. Widać zdaniem Treka to optymalne wartości, które zapewnią odpowiednio wysoki komfort jazdy oraz efektywność pokonywania przeszkód w większości sytuacji, i zarazem pozwolą rowerowi zachować uniwersalny charakter. Nowy Powerfly FS dostępny jest w pięciu rozmiarach, zaczynając od bardzo małej XS (14,5”) i na dużej XL (21”) kończąc. W dwóch najmniejszych rozmiarach rower ma koła 27,5”, w pozostałych 29”. Ilość miejsca w ramie pozwala stosować gumy o szerokości do 2,6” dla mniejszych kół także przy założonych błotnikach, a dla większych 2,4” z błotnikami lub 2,6” bez (chociaż Trek zaleca, aby nie rezygnować z tylnego minibłotniczka dla ochrony dampera). System wspomagania składa się z silnika Bosch Performance CX Gen.4 i akumulatora 625 Wh (tylko najtańsza wersja modelu FS4 jest z „pięćsetką”). Jedną z niewielu rzeczy, jaką przeniesiono z dotychczasowej wersji Powerfly jest sposób montażu akumulatora w ramie. Do ładowania można szybko wyjąć go z ramy, wypinany jest bardzo wygodnie na bok i ma zintegrowany uchwyt do noszenia. Nowy Powerfly FS oferowany jest w dwóch liniach. Jedna to modele czysto ścieżkowe, w których jedynym wyposażeniem dodatkowym jest minibłotniczek przy tylnym kole. Ale jest też linia druga oznaczona literami EQ, której rowery mają w standardzie pełne błotniki, tylny bagażnik, podnóżek oraz mocne oświetlenie przednie i tylne zasilane z akumulatora głównego. Ceny nowego Powerfly zaczynają się od 18 499 zł za podstawowy modelu FS4 500 Wh oraz 20 999 zł za FS4 EQ. (PK)   Basso Tera   Dopiero co zakończyliśmy test gravelowego Cannondale Topstone z zawieszeniem KingPin (bB#10/2020), a tu się okazuje, że włoska firma podążyła tym samym śladem. Ich model wprawdzie bazuje na przednim trójkącie ramy zbudowanym z aluminium, ale tylny wykonany jest z carbonu. Identycznie jak w Topstone zawieszenie ma tylko jeden punkt obrotu na łączeniu górnych widełek z rurą podsiodłową i wykorzystuje elastyczność materiału, co zapewnia do 8 mm ugięcia. Basso Tera ma wszystkie kable bardzo ładnie poprowadzone wewnątrz ramy, co nie tylko wpływa korzystnie na estetykę i bezpieczeństwo, lecz także ułatwia montaż wyposażenia turystycznego. Rama kompatybilna jest z napędami 1x i 2x oraz oponami o szerokości do 45 mm. Ma też aż cztery komplety gniazd do montażu koszyków na bidon lub innych akcesoriów. Tera oferowana jest także w wersji miejskiej z prostą kierownicą oraz lekkimi, pełnymi błotnikami. (PK)   Mavic   Jak pokazali nam zawodnicy w trakcie ostatnich zawodów MTB XCO najwyższej rangi (puchar świata i mistrzostwa świata) – na Mavicach znów można się ścigać z sukcesem. Obecność Milana Vadera na podium Pucharu Świata w Nowym Mescie i ocieranie się o pudło Victora Koretzky’ego oraz próby zaistnienia w wyścigu Mistrzostw Świata w Leogang wszystkich członków teamu KMC Orbea pozwalają zwrócić uwagę na produkty potentata kołodziejstwa z początków XXI wieku. Co nowego? Nowa kompozytowa konstrukcja obręczy o nazwie Adaptive Layup uwzględnia strategiczne umieszczenie warstw, dodatkowe warstwy carbonu wzmacniające otwory na szprychy i ręczne usuwanie pęcherza rozpychającego kompozyt w czasie formowania z wnętrza obręczy, bo wyklucza pozostawienie jego fragmentów. Względem ubiegłorocznych obręczy Crossmax Pro C nowe z Adaptive Layup są o 70 g lżejsze i pozwalają uzyskać masę 340 g na sztuce. W nowych kołach zastosowano piasty ze sprzęgłem kłowym: ID 360 pozwala zastosować osie o średnicy zewnętrznej 17 mm, czyli aż o 2,5 mm większej niż u konkurencji. Dzięki temu Mavic może się poszczycić zwiększeniem sztywności osi aż o 35%. A to jest bardzo ważne dla trwałości i niezawodności piasty. Ciekawostką jest specjalna wkładka tłumiąca dźwięk wolnobiegu. Można ją usunąć dla uzyskania rasowego terkotu. Drugą z ciekawostek jest to, że szprychy zarówno przedniego, jak i tylnego koła mają tę samą długość, co ma prowadzić do łatwości serwisowania. Crossmax SL Ultimate to wyczynowy model z obręczami o szerokości wewnętrznej 25 mm i takiej samej wysokości profilu, zestaw ma ważyć 1340 g, a koła mają kosztować 1850 euro. Dostępne będą jeszcze wersje R, S oraz bazowa, bez rozszerzenia literowego. (MK)   Overfly Hummer   Bardzo charakterystyczny rower łączący cechy funbike z całkiem praktyczną funkcjonalnością miejskiego kommutera. Hummer porusza się na 20” kołach z oponami Kenda Krusade Sport o szerokości aż czterech cali, co sprawia, że nie straszny mu żaden krawężnik ani remont drogi. Ważący 25 kg rower wspomaga silnik w tylnej piaście, dysponujący momentem 45 Nm, zasilany z akumulatora 11,6 Ah (418 Wh) ukrytego w ramie. Ponad to wyposażony jest w napęd Shimano 1x8 oraz mechaniczne hamulce tarczowe. Cena Hummera to 5698 zł, czyli całkiem przystępna jak na „elektryka”. (PK)    Orbea Gain   Rower zyskał bardziej aerodynamiczny wygląd. Przód wraz ze zintegrowanym widelcem jest identyczny z tym w modelu Orca Aero. Sportowy wygląd dodatkowo podkreśla mostek IRC zaprojektowany przez Orbeę umożliwiający wewnętrzne przeprowadzenie kabli. Przeprojektowany został również węzeł podsiodłowy, stanowiąc teraz jeden zgrabny element wraz ze zintegrowanym zaciskiem sztycy. Trochę skrócono zasięg ramy (reach) przy jednoczesnym wzroście wysokości (stack), co zapewni wygodniejszą pozycję na długie dystanse. Jednocześnie obniżono trochę wysokość suportu i skrócono tylne widełki, dzięki czemu rower będzie bardziej zwinny, a zarazem zrównoważony i pewny w prowadzeniu przy dużych prędkościach. Listę zmian w konstrukcji ramy zamyka kompatybilność opon do 40C. Tak, to jest rower elektrycznie wpomagany przez system Mahle ebikemotion, ale z niestandardową, opracowaną przez Orbeę, charakterystyką działania. Rower w standardzie będzie wyposażony w licznik Orbea by Cyclo oraz zintegrowane oświetlenie ledowe z przednią lampą o mocy 60 lumenów, oraz tylną 12 lumenów, obie świecące w zakresie 180°. Linia Gain liczy aż 13 modeli, z czego osiem jest na carbonowej ramie, pozostałe na aluminiowych, a ceny zaczynają się od 11 599 zł. W ramach programu MyO wszystkie carbonowe modele można personalizować przed zakupem zarówno pod względem wizualnym (indywidualne malowanie), jak i technicznym (wymiana niektórych elementów osprzętu). (PK)          Fabryczny tuning Rock Shox   Aftermarketowe rozwiązania małych producentów czasem zmuszają wielkich graczy do przemyśleń. RockShox wraz z prezentacją nowych widelców z tłumikiem Charger 2.1 wprowadził możliwość ulepszenia starszych modeli. Oferuje kompletny zestaw z tłumikiem do podmianki przy serwisie lub awarii. Większa komora negatywna – rozwiązanie odmieniane przez wszystkie przypadki może zagościć w modelach, które nie były w nią wyposażone. Dostępna jest sama puszka DebonAir oraz cały zestaw wraz z tłokiem i popychaczem. Kompatybilność nie jest nieograniczona, więc trzeba sprawdzić, czy Twój widelec przyjmie części. (RC)   Diaz RUNT   Kartridż montowany do komory powietrznej pozwalający na rezygnację z instalacji tokenów. Tak w skrócie można opisać działanie RUNT. Pomysł wprost z Kolorado opiera się na zmniejszeniu objętości głównej komory, co zwiększa progresję ugięcia, tak jak instalacja tokenów. Jednak RUNT jest w rzeczywistości dodatkową komorą powietrzną, w której ciśnienie ustawiamy oddzielnie od głównej. Podczas uginania się zawieszenia ciśnienie z głównej komory oddziałuje na tłok i zaczyna kompresować komorę w kartridżu. Pozwala to jeździć na niższym ciśnieniu w komorze głównej bez ryzyka dobijania. Regulacja odbywa się dwoma zaworami, jednym do komory w widelcu, drugim do mniejszej komory. Takie samo rozwiązanie, co do zasady działania, jest również w widelcu EXT ERA. Kartridż pasuje do widelców FOX 36, 34 Marzocchi Z1, RockShox Lyrik, Yari, Pike i Revelation. Cena: 200 dolarów amerykańskich. (RC)     ProX Nevada i Nebraska   Na nadchodzący sezon marka zaprezentowała szeroką ofertę turystycznych torebek na ramę i kokpit. Nam szczególnie spodobały się dwie z nich, mniejsza Nebraska 295 sprytnie mocowana na mostku i kierownicy oraz większa Nevada 249 na górną rurę. Obie mocowane są za pomocą pasków z rzepami więc zarówno zamocować jak i zdemontować można je łatwo i szybko i kompatybilne są w zasadzie ze wszystkimi rowerami. W obu torebkach na górnym panelu jest specjalnie miejsce na smartfona wielkości do 6,4”, pozwalające łatwo korzystać z niego w czasie jazdy a zarazem chroniące go przed warunkami zewnętrznymi. Materiał z jakiego uszyte są torebki wygląda solidnie i na pewno sporo wytrzyma ale nie jest w pełni wodoodporny tak samo jak zamki. Wewnątrz jest wystarczająco miejsca na drobiazgi które warto mieć pod ręką np. dokumenty czy pieniądze a w większej Nevadzie zmieści się nawet kompaktowy aparat lub przekąski. Jest ona też wyposażona w uszczelnione gniazdo do wyprowadzenia kabla do słuchawek. Duża praktyczność torebek łączy się z bardzo atrakcyjnymi cenami – Nebraska 30 zł a Nevada 39 zł co stanowi ich dodatkowy atut. (PK)        FSA Flowtron 27,2 AGX   Dropper o średnicy 27,2 mm przeznaczony jest do rowerów gravelowych oraz XC. Przy masie 580 g (z manetką) oferuje 100 mm skoku. Jego całkowita długość to 363 mm, ma wewnętrzne prowadzenie kabla, a jarzemko jest kompatybilne zarówno z okrągłymi prętami 7 mm, jak i 7x9 mm. Daje również możliwość wyboru offsetu 0 lub 15 mm. Cena: 249 euro. (PK)    Vorsprung Secus   Amerykańskie powiedzenie No Replacement for Displacement (z ang. nic nie zastąpi pojemności) łatwo odnieść do nowego wynalazku Vorsprung. Po Luftkappe, który powiększał komorę negatywną Secus, zmienia jej objętość jeszcze bardziej. Dążenie do odwzorowania pracy sprężyny w powietrznych widelcach popchnęło Kanadyjczyków do stworzenia zewnętrznej komory negatywnej mocowanej od dołu goleni zaraz obok zacisku hamulcowego. Jakkolwiek komora negatywna ma przeciwdziałać początkowemu oporowi sprężyn powietrznych i uszczelek, tak wraz z postępującym ugięciem twardość i tak narasta. Secus dzięki większej objętości pozwala ominąć problem ograniczonej objętości komory negatywnej. Ale to nie jest sama puszka. Secus ma zawór kontrolujący przepływ powietrza, aby eliminować zapadanie się widelca po przekroczeniu wartości SAG. Żeby zwiększyć progresje przy końcówce skoku, nadal możemy używać standardowych tokenów do widelców albo zamontować rozwiązania jak Diaz RUNT lub MRP Ramp Control. Vorsprung Secus waży 130 g i jest to mniej niż konwersja na sprężynę zwojową. Pasuje do wybranych modeli Fox-a i RockShox-a. Cena to bagatela 425 kanadyjskich dolarów. (RC)   Pumptrack (lub ścieżka flow) z kartonowej foremki  Z praktyki okazjonalnego leśnego kopacza ścieżek typu flow wiem, że jednym z większych wyzwań jest zaprojektowanie wirażu czy innej atrakcji tak, żeby miały odpowiedni łuk, długość garbu lub wysokość bandy. Są do tego podręczniki (np. wydawane przez amerykańską IMBA) i szkolenia, ale takie profesjonalnie podejście stosują tylko inwestycje z budżetem, formalnymi projektami i zawodowymi projektantami. Lokalne pumptracki czy ścieżki to zwykle mozolna ewolucja przez próby i błędy. Genialne w swojej prostocie rozwiązanie problemu projektowania i potencjalne znaczące przyspieszenie budowy zaproponował włoski startup Easy Pumptracks – kartonowe moduły mają być produkowane jako nacięte arkusze kartonowe i przesyłane na palecie. Wystarczy je poskładać w kratownice i wypełnić ziemią lub żwirem, a następnie ubić lub wykończyć nawierzchnię według potrzeb. Oczywiście nie redukuje to pracochłonności i nadal należy rozwiązać problemy odprowadzania wody i stabilności konstrukcji pod obciążeniami rozentuzjazmowanych użytkowników, ale znakomicie ułatwia projektowanie w skali 1:1 i daje dużo większe prawdopodobieństwo sukcesu w pierwszym podejściu. Na razie to pomysł bez wyceny i terminu dostępności, ale mamy wielką nadzieję, że uda się go wdrożyć lub przynajmniej zainspiruje kogoś w Polsce do licencjonowania rozwiązania i wprowadzenia takiego produktu u nas. (MM)   XLC Bike Warning Vest   Kamizelka we fluorescencyjnym, neonowożółtym kolorze z szerokimi odblaskowymi pasami dodatkowo naszytymi z przodu, z tyłu i na bokach. Spełnia normę CE EN1150, a wszystko po to, aby zwiększyć widoczność i bezpieczeństwo rowerzysty w ruchu drogowym. Materiał, z jakiego jest uszyta, jest luźno tkany, więc nie można jej traktować jako sportowej odzieży chroniącej przed warunkami pogodowymi, ale luźny krój i dodatkowe, elastyczne panele po bokach, pozwalają łatwo założyć ją nawet na cywilną kurtkę przy codziennych dojazdach do pracy. Cena: 28 euro. (PK)      XLC Waterproof Sock   Wysokie skarpetki w 100% wodoodporne i wiatroszczelne wydają się idealne na rozpoczynający się sezon złej pogody. Utrzymują ciepło, ale też oddychają. CS-W01 dostępne są tylko w jednym kolorze, ale w czterech rozmiarach (35–38, 39–42, 43–46, 47–49), cena: 42 euro. (PK)     Niner RLT E9 RDO   Niner uzupełnił ofertę elektryków o pierwszego gravela. Carbonowa rama ma charakterystycznie wygiętą dolną rurę, ponieważ jest to miejsce na koronę amortyzatora Fox AX, którym można zastąpić sztywny widelec. Rower jest do tego przygotowany również geometrycznie i widelec ma taką samą wysokość jak amortyzator. Rama umożliwia stosowanie zarówno kół 700C, jak i 650B, a miejsca jest wystarczająco na opony o szerokości 700x50C lub 650Bx2.0”. RLT wspomagany jest centralnym silnikiem Bosch Perfomance Line CX z akumulatorem 500 Wh. Rower wyposażony jest w napęd i hamulce Shimano GRX 600 i koła na obręczach Stan’s NoTube Arch D z oponami Schwalbe G-One Speed 700x50C. Można też dokupić do niego specjalne bagażniki oraz błotniki. Masa 17,8 kg, cena: 5999 euro. (PK)   Hybrydowy kompozyt   Derby, jeden z pionierów wśród producentów obręczy carbonowych, przedstawia swoją nową technologię produkcji. Ma ona na celu uodpornić na uderzenia i zwiększyć podatność obręczy. Bezwzględna sztywność obręczy coraz częściej jest podawana jako przyczyna znużenia jazdą. Jak podaje Derby – w obręczach Sol Rider pomiędzy warstwami carbonu UD zalaminowano specjalnie opracowany jednokierunkowe włókna plastiku o ściśle określonej elastyczności. To tworzywo zapewnia podatność, dzięki której – jak twierdzi producent – ściany obręczy zachowują tolerancję na uderzenia.  Testerzy zatrudnieni przez Derby, jak zawodowy zjazdowiec Austin Fotinas czy Kevin Dwyer (Cat 1 Masters DH), używali obręczy Sol Rider przez dwa, trzy (Dwyer) lata bez uszkodzenia. Derby twierdzi, że elastyczność hybrydowych obręczy zapobiega mikronaderwaniom włókien węglowych w głębi struktury, co chroni obręcze przed zniszczeniami w skali makro i zdecydowanie zwiększa trwałość. Dwyer twierdzi też, że nowe obręcze są bardziej komfortowe niż 100% carbonowe. (MK)      Trek Domane+ ALR   Nowy model poszerza linię e-szosówek Treka. Zbudowany na ramie z aluminium serii 300 pozbawiony jest systemu IsoSpeed, ale dzięki temu jest znacznie tańszy niż carbonowe rodzeństwo. Jednak z resztą rodziny Domane + łączy go długodystansowa geometria oraz demontowalny system wspomagania Fazua. 22-biegowy napęd złożony jest z komponentów Shimano 105, z tej grupy są również hamulce. ALR toczy się na bezdętkowych aluminiowych kołach Bontrager Paradigm Comp 25 Disc. Duża szerokość ich obręczy (25 mm) oraz spory prześwit w ramie i widelcu pozwalają wstawić szerokie opony, a to oznacza, że rowerem można równie dobrze eksplorować pozaasfaltowe szlaki („+” w nazwie nie jest przypadkowy). Rama daje też możliwość przykręcenia pełnych błotników, a nawet bagażnika. Masa roweru to 15,21 kg, dla porównania carbonowy Domane + LT, którego testowaliśmy w tym sezonie, ważył 14,68 kg (test „Rowery elektryczne” #2/2020). Jest jednak od niego tańszy i kosztuje 18 499 zł. (PK)       Spiuk Oroma MTB   Wszechstronny model buta stworzony do MTB, ale z powodzeniem mogący się też sprawdzić w jeździe gravelowej lub turystycznej. Górna część uszyta z mocnego tworzywa PUR ze wzmocnieniami na palcach i zapiętku, a liczne perforacje po obu stronach zapewniają wentylację. Szeroka gumowa podeszwa może być używana z pedałami platformowymi lub SPD, a wyraźny bieżnik pomoże podejść trudny fragment trasy. Masa 780 g (rozmiar 43), cena: 369 zł. W ofercie znajdują się trzy kolory. (PK)    Crankbrothers M13 & M20   W ofercie „braci” wypatrzyliśmy „multitoola” M13, w którego skład oprócz standardowego zestawu inbusów, torxów oraz wkrętaków wchodzi również sprytnie dopasowane pudełeczko na „knoty” do zatykania dziur w oponach bezdętkowych oraz specjalny „widelczyk” do ich aplikacji. Narzędzie ma też swoją bardziej rozbudowaną wersję, M20, bogatszą m.in. o skuwacz łańcucha kompatybilny ze wszystkimi napędami oraz klucze do nypli. Mimo to narzędzia są lekkie (164 lub 203 g) i poręczne ze względu na niewielką grubość, dzięki której łatwo wsunąć je nawet do ciasnej kieszonki. Wycenione są na 25,99 lub 39,99 euro. (PK)     Pirelli P Zero Race TLR SL   Włosi uzupełnili swoją ofertę o bezdętkową wyścigową oponę z prawdziwego zdarzenia. Zbudowana na nowej elastycznej osnowie (120 TPI) zoptymalizowanej pod kątem maksymalnej wydajności toczenia wzmocniona jest lekką warstwą antyprzebiciową TechWall.  Zupełnie gładki wzór bieżnika jest efektem kilku sezonów badań i zbierania doświadczeń w konstrukcji opon na potrzeby World Tour i ma zwiększać efektywność toczenia zapewaniając zarazem dobre prowadzenie roweru w każdych warunkach, bo powstał z mieszanki SmartEVO Compound, która jest nową, udoskonaloną formułą, bazującą na wieloletnim doświadczeniu obecności Pirelli w sportach motorowych. P Zero Race TLR SL jest zaskakująco lekka jak na „tubelessa”, 230 g w rozmiarze 24C (pozostałe ważą 245 g – 26C i 275 g – 28C). W naszym teście szosowych opon bezdętkowych (bB#8/2020) najlżejsze Schwalbe Pro One TLE ważyły 242 g w rozmiarze 25C, ale większość modeli przekraczała poziom 250 g, a niektóre nawet 300 g. Specyficzną cechą nowych P Zero jest to, że w rozmiarze 28C są kompatybilne z obręczami typu hookless, ale dwa mniejsze rozmiary już nie. Koszt nowej opony to 330 zł. (PK)   Reparacje w Rivendell    Rivendell Bicycle Works nie oferuje rowerów wyścigowych. Produkuje stalowe szosówki, rowery turystyczne i codziennego użytku. Rocznie sprzedaje około 850 personalizowanych rowerów w cenach od 1400 do 4000 dolarów. Właściciele Rivendell doszli do wniosku, że w związku z historią USA zaoferują swoim czarnoskórym klientom Black Reparations Pricing, czyli 45% zniżkę na rowery i ramy zakupione za pośrednictwem ich strony internetowej lub bezpośrednio z magazynu firmowego. Żeby uzyskać dodatkowe środki na reparacje, do każdej innej dostawy firma dolicza 10%, a oprócz tego zachęca swoich klientów do przekazania darowizny na ten cel. Rivendell wciąż pracuje nad dokładnym zdefiniowaniem uprawnień do zniżki. Program uruchomiono 1 października i jak twierdzi Bicycle Retailer – amerykańska gazeta branżowa – obwieszczono między innymi na Instagramie firmowym. My tych newsów w mediach społecznościowych Rivendell nie odnaleźliśmy i opieramy się jedynie na informacji ze strony internetowej https://www.rivbike.com/pages/black-reparations-pricing (MK)   Mondraker Play 20   Mondraker na sezon 2021 przygotował elektryczne MTB dla dzieci. Zgrabny, 20-calowy rower wyposażony jest w wymienną baterię ukrytą w ramie o mocy 250 Wh i silnik Mahle-Ebikemotion X-35 znajdujący się wewnątrz tylnej piasty. Napęd obsługuje grupa Shimano Alivio, a dobre hamowanie zapewniają hydrauliczne hamulce Tektro. Rower nie ma amortyzatora, ale na koła założono grube opony Kenda Booster 20x2.4. Sprzęt w tym rozmiarze będzie już odpowiedni dla 5-6-latka, ale w ofercie są też modele na kołach 24 i 26” dla większych dzieci. Wszystko wygląda świetnie z wyjątkiem ceny jak na rower dla dziecka – 8699 zł. (MP)     Rozpraszanie wibracji Ø 31,8 mm Czy kierownice o średnicy montażowej 35 mm są optymalne? Jonas Mueller z ARC8 uważa, że nie dają przewag nad standardem 31,8 mm. Uważa też, że kluczowe dla konstrukcji jest odpowiednie formowanie przejścia od średnicy montażowej do średnicy, jaką mają w okolicy chwytu, czyli 22,2 mm. Jonas przekonuje, że przy umiejętnym układzie formatek można uzyskać lepsze cechy niż w kierownicy o „przerośniętym” rozmiarze. Faserwerk Rockstock 800 (nazwa obrazuje szerokość) może być docięta do szerokości 740 mm, ale najciekawszą cechą tego produktu jest zastosowanie warstwy wiskoelastycznej pomiędzy formatkami carbonu. Jak wiadomo, włókno węglowe redukuje wibracje lepiej niż metal, ale badania przeprowadzone przez Muellera dowodzą, że jego kierownica z warstwą wiskoelastyczną podwaja efekt tłumienia, co pozwala użyć zaskakującego porównania. Wywołane przez określoną siłę wibracje kierownica Rockstock wygasza po 0,36 sekundy, podczas gdy taka sama kiera bez warstwy wisko wibrowałaby całą sekundę. Opłaca się? (MK)   Nowa era   Extrem Racing Shox (w skrócie EXT) nie jest mocno rozpoznawalne w Polsce, co nie znaczy, że jest marką butikową. Produkują głównie zawieszenie do sportów motorowych. Jednak potencjał rynku rowerowego nie jest im obcy i wypuścili kilka lat temu rewelacyjne dampery sprężynowe. Miłośnicy marki czekali na widelec, który dopełni linie zawieszenia. Włosi zapewne przy użyciu dużej ilości kawy na spotkaniach wymyślili i wpakowali do widelca kilka ciekawostek. ERA jest widelcem przeznaczonym do szeroko pojętego enduro i all mountain. Widelec ma skok od 140 do 170 mm, offset 44 mm i występuje tylko dla kół 29”. Z zewnątrz widelec wyróżnia połączenie korony i rury sterowej (patrz mniejsze zdjęcie). Większa powierzchnia styku ma przeciwdziałać luzowaniu się sterówki, problemu znanego z widelców innych marek. Wewnątrz lewej goleni inżynierowie umieścili dwie główne komory powietrzne, komorę negatywną i sprężynę. Nadal za wybieranie nierówności odpowiada powietrze, jednak mała sprężyna jest aktywowana przy ugięciu do punktu SAG-u ze względu na jej małe opory. Wraz z ugięciem główną pracę przejmują komory powietrzne pompowane dwoma zaworami. Przy ugięciu zawieszenia wzrasta ciśnienie w głównej komorze, co zaczyna poruszać tłok separujący sprężyny powietrzne i ściskać drugą komorę. Większe ciśnienie w drugiej komorze zapobiega zapadaniu się widelca i eliminuje potrzebę używania tokenów dla zwiększenia narastania twardości. Żeby to wszystko ustawić, potrzebna jest tabelka, którą EXT udostępnia. Tłumik pozwala oddzielnie ustawić tłumienie powrotu oraz szybką i wolną kompresję. Zbudowany jest cylindra o średnicy 22 mm.  Sam tłumik ma dużą objętość. Do prowadzenia tłoka EXT zaprojektowało specjalne prowadnice, które nawet podczas działania na nie bocznych sił kompensują ugięcie i zapobiegają jego klinowaniu, co zmniejsza tarcie. Wykorzystując swoje patenty z samochodów WRC, zaprojektowali własne uszczelki, zalali własnym olejem. Cena jak za włoskie cacuszko? Jedynie 1480 euro. (RC)   Postęp!  Schwalbe we współpracy z potentatem chemicznym BASF są na drodze do perfekcji. Wyobraźcie sobie, że udoskonalili dętkę pod kątem hamulców szczękowych! Od 2015 r. w zaciszu laboratoriów trwały zacięte prace nad udoskonaleniem aerotanowej dętki, która nie dość, że jest lżejsza od zwykłej, nie dość, że ma dwukrotnie większą odporność na przebicie, to na dodatek jest w stanie przeciwstawić się temperaturom powyżej 150°C! Zatem niestraszne im hamowania, podczas których aluminiowa (bo raczej nie węglowa) obręcz rozpędzonego do blisko 80 km/h roweru rozgrzeje się pod wpływem hamowania. Fantastyczne osiągnięcie! Ja bym tylko prosił, żeby im ktoś wysłał listem poleconym kopertę (za znaczek zapłacę) z jakimiś katalogami rowerowymi. Mogą być nawet ubiegłoroczne (bo internetu chyba nie mają). Chłopaki w kitlach byli ostatnio bardzo zajęci rozwojem Aerothanu i pewnie przeoczyli, że już od jakiegoś czasu w szosówkach dominują tarczówki, a coraz częściej seryjnie montowane są opony bezdętkowe. Były inżynier Zipp Joshua Poertner powiedział kiedyś, że testowane przez Zipp dętki lateksowe wytrzymują temperaturę 121°C, a butylowe 171°C, a bez względu na temperaturę tła rozgrzana obręcz w ciągu 2–3 sekund studzi się o ponad 100°C. Słowem... no sam nie wiem. (MK)   FSA System HM 1.0   Firma ogłosiła, że po 18. miesiącach intensywnych prac i badań ich system wspomagania dla e-rowerów wszedł w fazę produkcji i na początku jesieni zacznie trafiać do producentów rowerów. Tym samym na rynku pojawia się kolejny konkurent dla systemów Fazua i Mahle ebikemotion przeznaczonych głównie dla rowerów szosowych, gravelowych, a także turystycznych i miejskich. FSA podaje, że jej kompletny system waży 3,96 kg – to wyraźnie mniej niż Fazua – 4,6 kg, ale więcej niż Mahle ebikemotion – 3,5 kg. Silnik FSA dysponuje mocą 250 W oraz maksymalnym momentem obrotowym 42 Nm. Oferuje pięć stopni wspomagania sterowanych jednym przyciskiem montowanym na górnej rurze ramy, nieomal identycznie jak w systemie ebikemotion. Akumulator zintegrowany z dolną rurą ma 250 Wh, ale jest możliwość podpięcia drugiego, zewnętrznego, ukrytego w bidonie. Tak samo jak w ebikemotion. Cały system jest tak pomyślany, że w zasadzie nie ma wpływu na geometrię ramy, niezmieniony pozostaje też Q-Factor, co ma duże znaczenie szczególnie w rowerach szosowych. FSA podkreśla, że przy projektowaniu silnika wykorzystało całe swoje wieloletnie doświadczenie w produkcji piast, dlatego ma charakteryzować się bardzo niskimi oporami toczenia powyżej prędkości 25 km/h, bardzo dobrym uszczelnieniem oraz wysoką trwałością łożysk.  Konstrukcja silnika jest kompatybilna z kasetami 11- i 12-rzędowymi i może być montowany w kołach zarówno z aluminiowymi, jak i karbonowymi obręczami. W ofercie FSA cztery modele kół są przygotowane do jego montażu: Metron 40 SL Disc, Trimax 30 Disc, Team 30 Disc oraz AGX. System bezprzewodowo łączy się z aplikacją, która umożliwi rejestrowanie statystyk jazdy, wyświetlanie danych o zasięgu i stanie akumulatora, a także pełną nawigację GPS zakręt po zakręcie. Aplikacja ma również centrum diagnostyczne wraz z interakcją z chatbotem i możliwością bezpośredniej komunikacji z centrami serwisowymi FSA na całym świecie. (PK)   „Dniaoszczędzacz”   Nie ma piękniejszego gadżetu niż narzędzie rowerowe, które jest małe, lekkie i wygodne. I oto najnowszy zwycięzca mojej listy przebojów: klucz o rozmiarach i kształcie zwykłego inbusa, ale mieszczący w sobie 9 bitów! Każdy z nich może być włączony na krótszym (43 mm) lub dłuższym (93 mm) ramieniu. Zapowiadana masa kompletnego narzędzia ma wynosić 45 g, a wykonane przez PB Swiss Tools bity z chromowej stali 1.4035 o twardości 55HRC (cokolwiek to znaczy) robią kolosalne wrażenie. Clou rozwiązania jest to, że główny trzpień jest wydrążony i pełni funkcję „ósemki”. Bity mieszczą się w nim jak w matrioszce i będą to inbusy 2; 2,5; 3; 4; 5; 6 oraz T25 i płaski śrubokręt. Można je wtykać z obu stron narzędzia, co pozwoli obsłużyć wszystkie możliwe połączenia śrubowe roweru. Daysaver na razie inkubuje na Kickstarterze, ale zebrano już prawie pół mln zł z wymaganych 170 000. Dla wspierających cena narzędzia w wersji minimum wynosiła 75 franków szwajcarskich, jak uruchomią produkcję seryjną, wzrośnie do stówy. I teraz drugi kubeł zimnej wody. A jakbym zgubił bita z „piątką”? (MK)     Ochain Active Spider  Włoska, innowacyjna manufaktura przedstawiła produkt, który można określić jako zębatka z aktywnym pająkiem. Montowany w miejsce przedniej zębatki na korbie mechanizm ma wbudowany wolnobieg. Według dostępnych w Internecie materiałów, działa to w ten sposób, że pająk zębatki i sama zębatka nie są połączone ze sobą na sztywno, a za pośrednictwem sprężyny, która pozwala na niezależny obrót wspomnianych elementów względem siebie w zakresie 6°, 9° lub 12°. Kąt obrotu zależy od wybranego ustawienia. Skąd w ogóle pomysł, na takie rozwiązanie? Założyciel firmy zainspirował się przejazdem bez łańcucha Neko Mulally’ego z 2014 r., z Mistrzostw Świata DH w Hafjell, a punktem zapalnym do podjęcia działań był kolejny przejazd bez łańcucha, tym razem Aarona Gwina z 2015 r., kiedy obydwaj zawodnicy zajęli bardzo wysokie miejsca, startując, zdawałoby się, z przegranej pozycji. Powodem zysku może być zjawisko pedal-kickback, o którym pisaliśmy w jednym z poprzednich wydań „bike Board”. Pokrótce chodzi o to, że wraz z uginaniem tylnego zawieszenia, odległość pomiędzy osią kasety i suportu zwiększa się i łańcuch ciągnie koronkę suportową do tyłu. Kolarz odczuwa to jako „kopanie” po nogach i przeciwdziałając mu, usztywnia zawieszenie. Pedal-kickback w rowerach nowej generacji wynosi od 0° do około 10°. Ochain odizolowuje układ napędowy od układu zawieszenia. Materiały marketingowe dostępne na stronie producenta mówią, że zawodnicy DH po zamontowaniu Ochain, musieli zwiększać twardość sprężyn nawet o 50 lbs/inch, co ma prowadzić do wniosku, że bez Ochaina musieli więcej pracować nogami, a teraz nie dość, że nie ma „kopania”, zmęczenie nóg maleje, a uaktywnienie zawieszenia poprawia amortyzację i zmniejsza zużywanie tylnej opony i elementów napędu. A wady? Zwłoka przy zasprzęglaniu. Może niektórych uspokoi fakt, że świeżo upieczony Mistrz Świata DH – Reece Wilson – korzysta z Ochain w wersji 12. (ML)    Redshift Kitchen Sink   Kierownica o idiotycznej nazwie (Kuchenny zlew) zawiera chyba wszystkie ergonomiczne rozwiązania jakie można wymyślić i zdaniem amerykanów jest tym, czego oczekują gravelowcy chcący używać swych rowerów w sposób absolutnie nieskrępowany. Oferowana jest w trzech szerokościach górnego chwytu 44, 47 lub 50 cm, natomiast dolny rozwarty jest pod kątem 25°, przez co jego szerokość jest większa aż o 11 cm.  Górna część kierownicy jest podniesiona o 20 mm dla lepszego dopasowania pozycji oraz wygięta do tyłu pod kątem 7°, aby zapewnić ergonomiczne ułożenie dłoni. Dodatkowo kierownicę można zamówić w wersji z dospawanym uchwytem aerodynamicznym z przodu o długości 15 cm. Kitchen Sink można też zamówić z zestawem dedykowanych, ergonomicznych chwytów Cruise Control na dolny i góry chwyt lub ze specjalną bardzo długą (3,25 m) i grubą (3 mm) owijką. Masa kierownicy w wersji podstawowej to 360–380 g, zależnie od szerokości, a z uchwytem aero jest cięższa o 95 g.  Cena to 79,99 dolarów, z uchytem aero 99,99 dolarów. Zestaw gripów Cruise Control to dodatkowe 34,98 dolarów. (PK).     Bontrager GR2   Sznurowane buty łączące prostotę i komfort ze sprawnością poruszania się w każdym terenie zostały stworzone z myślą o turystyce rowerowej, gravelingu, wyścigach długodystansowych, a nawet przełajach. Podeszwa z kompozytu nylonowego Bronze Series ma indeks sztywności 6 (na 14), co zapewnia balans między efektywnością pedałowania a sprawnością chodzenia. Przyczepność w każdym terenie zwiększa gumowy bieżnik Tachyon. Górna część uszyta jest z syntetycznej skóry, a palce i pięta są dodatkowo chronione gumowymi wzmocnieniami. Buty wyposażone są we wkładki inForm Race oferujące sportowe, chociaż trochę luźniejsze dopasowanie odpowiednie na wielogodzinne użytkowanie butów zarówno na rowerze, jak i poza nim. Buty kosztują 649 zł, a w ofercie oprócz koloru widocznego na zdjęciu jest jeszcze wersja czarna. (PK)      Bontrager Verse Pro Wszechstronne wyczynowe siodło przeznaczone dla użytkowników obu płci i do wszystkich dyscyplin. Zbudowane na ultralekkich prowadnicach z włókna węglowego o powiększonym owalnym profilu 7x10 mm. Prowadnice mają też ponadstandardową długość, dając większy zakres dopasowania. Wzmocniona skorupa z włókna węglowego ma konstrukcję inForm z pełnym wycięciem, dla maksymalnego komfortu i wydajności. Dodatkowo wyposażona jest w gniazdo Blendr dla światła tylnego Flare. Warstwa wierzchnia składa się z perforowanego pokrycia wypełnionego lekką pianką. Verse Pro kosztuje 899 zł, a dostępne jest w szerokościach 135, 145, 155 lub 165 mm i zależnie od rozmiaru waży od 184 do 205 g. Verse Elite i Comp to kosztujące odpowiednio 429 i 299 zł tańsze wersje, które przy zachowaniu identycznego kształtu różnią się tylko materiałami, z jakich wykonane są podstawy i pręty. (PK).     GoPro Hero Black 9  W 2016 r. wieszczono, że GoPro podzieli los Nokii. Firma, która stała się symbolem małych sportowych kamerek, borykała się z problemami i wielu wróżyło jej koniec. Jak się jednak okazuje, GoPro nadal chce udowadniać, że jest najlepszą marką, jeśli chodzi o bardzo kompaktowy sprzęt do nagrywania w terenie. Między innymi już siódma wersja Hero pokazała możliwość nagrywania stabilnego obrazu, będąc w ruchu bez użycia urządzeń typu „gimbal”. Teraz do rewelacyjnej elektronicznej stabilizacji Hypersmooth dodano opcję Horizon Leveling, czyli tryb automatycznego utrzymywania horyzontu. Dzięki temu nawet przechylając kamerę na boki linia horyzontu rejestrowana na obrazie będzie w idealnym poziomie. Dziewiąta wersja GoPro Hero Black to nowy sensor obrazu – liczba efektywnych pikseli zwiększyła się z 12 MP do 23.6 MP. Kamera ma możliwość nagrywania obrazu nawet w 5K przy 30 klatkach na sekundę. Przy mniejszych rozdzielczościach wzrasta liczba klatek i w standardzie 1080p możemy rejestrować nawet 240 kl/s, choć obraz jest nieco zawężony w stosunku do tego, co widzi obiektyw w najszerszym trybie SuperView. Nowa wersja kamery jest nieco większa i cięższa od poprzedniej wersji przede wszystkim za sprawą pojemniejszego akumulatora (1700 mAh). Kamera zyskała również kolorowy wyświetlacz z przodu do podglądu rejestrowanego obrazu w konwencji selfie. Powrócono również do opcji wymiennych osłon obiektywu. Teraz GoPro ma być również kamerą internetową i po podłączeniu do komputera przekazywać obraz o rozdzielczości 1080p. Z innych nowych funkcji warto wspomnieć o HindSight, czyli nagrywaniu w buforze pamięci 30 sekund materiału bez rejestracji na karcie. Przydaje się, gdy nie chcemy rejestrować ciągle tego, co się dzieje, ale z drugiej strony nie chcemy stracić czegoś niespodziewanego, co może się wydarzyć. Równie ciekawą funkcją jest Scheduled Capture, czyli odłożenie nagrywania w wybranym czasie. Jeżeli chcemy nagrać np. wschód słońca, nie musimy już wstawać rano. Wystarczy ustawić kamerę wieczorem, sprawdzić godzinę wschodu, ustawić ją w kamerze oraz czas nagrania. Sami wstajemy, o której chcemy i sprawdzamy, jak prezentuje się piękny Time Laps ze wschodem słońca. Cena 2299 zł. (MP)     Ranking ochrony kasków rowerowych Wszystkie kaski sprzedawane w Europie powinny spełniać wymagania norm i tym dotychczas chwalili się producenci z branży rowerowej. W siostrzanej gałęzi motocyklowej marketing opiera się nie tylko na aerodynamice, wadze i komforcie, lecz także na poziomie przekroczenia norm i dodatkowego bezpieczeństwa oferowanego przez dany produkt. Za sprawą politechniki stanowej w Virginii (Virginia Tech) kaski rowerowe poddawane są teraz badaniom w niezależnym laboratorium porównującym właściwości ochronne w powtarzalny sposób i publikującym wyniki w formie znanej z testów zderzeniowych aut – gwiazdek i dodatkowo punktacji. Oczywiście Amerykanie są zainteresowani produktami dostępnymi na ich rynku, ale na szczęście wiele marek działa globalnie i większość ze 104 zbadanych dotychczas modeli sprzedawana jest również w Europie. Testy obejmują aspekty ochrony przy miażdżeniu – uderzenie bez komponentów rotacyjnych, ale również bardziej realistyczne scenariusze uwzględniające siły rotujące głowę przy upadku. Według stanu na październik 2020 r. i dostępności w Polsce trzy najbezpieczniejsze kaski to: Fox Dropframe Pro (MIPS). Lazer G1 MIPS. Bontrager Rally MIPS.  Oczywiście każdy kask chroni nieporównanie lepiej niż sama czaszka.  Pełny ranking kasków dostępny jest na stronie: www.helmet.beam.vt.edu/bicycle-helmet-ratings.html. (MM) 1   2   3   Polar Vantage V2 Fiński Polar dołącza do ogólnego trendu pokazywania nowych zegarków co dwa lata. Odświeżony Vantage oficjalnie oznaczony jako V2 w porównaniu do poprzednika ma takie same rozmiary, a minimalnie zmienione zostały tylko przyciski. Zastosowano nowy wyświetlacz, znany już z modelu GritX, więc polepszeniu powinny ulec kolory i ostrość. Nadal jest to ekran dotykowy do obsługi części funkcji. Także z GritX zapożyczono nowy optyczny czujnik tętna z 10. diodami LED (5 czerwonych, 4 pomarańczowe, 1 zielona), co powinno podnieść jakość odczytów. Zauważalnie zredukowana została masa – do 52 g. Przy tym czas pracy przy śledzeniu pełni parametrów pozostał taki sam (ok. 40 godzin), a dodatkowo wprowadzono stugodzinny tryb śledzenia GPS ze zredukowanym zapisem punktów trasy. Odnotujmy jeszcze zwiększenie wodoszczelności z 50 do 100 metrów. Nowy Polar przede wszystkim ma wspierać trening i regenerację, dlatego łączy funkcje znane z poprzednika i modelu GritX z całkiem nowymi. Najważniejszymi nowościami są wbudowane testy rowerowe FTP (z miernikiem mocy) oraz testy Running Performance, które umożliwiają szybsze i łatwiejsze monitorowanie postępów oraz personalizację stref tętna, prędkości i mocy. A powiązane z nimi nowe funkcje w witrynie Polar Flow upraszczają proces porównywania wyników na przestrzeni czasu. Funkcje Training Load Pro i Recovery Pro zostały wzbogacone o prosty test regeneracji nóg, który wymaga zaledwie kilku podskoków do określenia gotowości do treningu. Nowy asystent FuelWise śledzi zużycie kalorii podczas ćwiczeń i przypomina o regularnym nawadnianiu i odżywianiu (uzupełnianie węglowodanów).  Może działać automatycznie w zależności od poziomu wysiłku lub można zaprogramować ręczne przypomnienia. Ekran Hill Splitter Grit informuje o prędkościach na podjazdach i zjazdach dla kolarstwa oraz na podbiegach i zbiegach. Obecnie zegarek współpracuje z serwisem Komoot, umożliwiając nawigację typu „zakręt po zakręcie”. Zmianie uległy pulpity (inaczej: widżety) – są bardziej rozbudowane i konfigurowalne. Wśród nich nowe to: pogoda, sterowanie aplikacją muzyczną w telefonie, tygodniowe podsumowanie treningu. Jest znany już FitSpark, który codziennie sugeruje treningi (siłowy, kardio lub wspierający, zorientowany na ogólnie pojętą gibkość) dostosowane do aktualnego poziomu sprawności i regeneracji. Mamy także analizę jakości i ilości snu Sleep Plus, śledzenie regeneracji Nightly Recharge i ćwiczenia oddechowe Serene. Vantage wspiera segmenty Strava dla jazdy na rowerze i biegania. Koszt nowego Vantage V2 to 2249 zł lub 2449 zł – z sensorem tętna H10. Oferowany jest w trzech kolorach: czarnym, oliwkowo-zielonym lub szaro-limonkowym ze srebrną kopertą. Do kupienia są także paski w kilku dodatkowych kolorach, w rozmiarach S lub M/L za 159 zł. (PKsr)     Bontrager DropLock Remote Zintegrowana manetka pozwalająca uporządkować kokpit współczesnej maszyny XC, ponieważ łączy w jednym sterowanie blokadą zawieszenia oraz regulowaną sztycą. Krótsza dźwignia odpowiada za blokowanie i odblokowanie jednego lub obu amortyzatorów jednocześnie. Druga dźwignia służy do sterowania sztycą, a gdy nie jest potrzebna, może zostać zdemontowana. Cena manetki to 499 zł. (PK)     Bontrager Aelous RSL 37 TLR   Linia zupełnie nowych kół Aeolus wprowadzona została do oferty wraz z ostatnią modernizacją Emondy. Obręcze wykonane są z najlepszego włókna węglowego OCLV Bontrager RSL. Ultralekkie mają zupełnie nowy kształt oraz wysokość 37 mm, dającą najlepszy balans między prędkością, masą i sztywnością. Szerokość wewnętrzna obręczy wynosi 21 mm, ale koła są też dostępne w wersji RSL 37V, których szerokość powiększona jest do 25 mm, zapewniając lepsze oparcie dla szosowych lub gravelowych opon o większej objętości. Koła są kompatybilne z system TLR, wyposażone w piasty DT Swiss 240s z 36-punktowym mechanizmem zapadkowym Ratchet EXP, szprychy DT Swiss Aerolite oraz nyple DT ProLock. Dostępne są tylko do hamulców tarczowych. Masa standardowego zestawu to zaledwie 1325 g, wersja V jest cięższa tylko o 30 g. „Zaprojektowaliśmy i zbudowaliśmy koła Aeolus RSL 37 dla profesjonalistów z drużyny Trek-Segafredo” – powiedział Graham Wilhelm, dyrektor ds. kół i opon w Bontrager.  „Są to najlżejsze koła z włókna węglowego, jakie kiedykolwiek stworzyliśmy, zwiększające prędkość i pewność siebie podczas każdej jazdy”. Zestaw Aeolus RSL 37 kosztuje 10 498 zł, ale jest też ich tańsza wersja Aeolus Pro 37. Zbudowane na obręczach o identycznym profilu, ale z włókna OCLV Pro oraz wyposażone w piasty DT Swiss 350. Ważą 1505 g, ale kosztują „tylko” 5998 zł. (PK)      ProX Zeta S   W czerwcowym wydaniu prezentowaliśmy test lampek Zeta, których atutami okazały się dobre parametry przy niewygórowanej ceny. Jedyną słabą stroną, jaką odnotowaliśmy, była naszym zdaniem zbyt mała moc tylnej lampki, która nie pozwalała z czystym sumieniem polecać jej do jazdy dziennej. Wygląda na to, że producent czytał nasz test albo sam doszedł do identycznego wniosku, ponieważ do sprzedaży właśnie weszła nowa wersja lampki, mniejsza, ale też mocniejsza. Źródłem światła Zeta S są też 32. superjasne diody COB, ustawione półsferycznie, co daje kąt świecenia 180°. Jednak moc generowanego strumienia świetlnego wzrosła do 160 lm w lampce przedniej oraz 80 lm w tylnej, co powinno już zapewniać wystarczającą widoczność nawet w jasny dzień. Lampka oprócz dwóch stałych trybów oferuje aż pięć migających, w tym również takie, w których diody zapalane są sekwencyjnie, dając wrażenie przechodzenia impulsów świetlnych z prawej na lewą stronę i z powrotem, co na pewno dodatkowo zwraca uwagę innych użytkowników drogi. Akumulator 500 mAh zapewnia czas świecenia od 1:20 h do 8 h zależnie od wybranego trybu. S-ki wyposażone są w ten sam uniwersalny uchwyt co testowana przez nas Zeta, dzięki któremu można przypiąć je nie tylko na kierownicy czy sztycy, ale także goleni widelca, rurce tylnego trójkąta czy główce ramy. Cena: 84 zł przednia i 79 zł tylna. (PK)       Lapierre Aircode DRS Sezon modernizacji szosówek aero trwa i Lapierre jest kolejną marką, która prezentuje swój nowy projekt. To już trzecia generacja modelu, który światło dzienne ujrzał w 2014 r. Pierwsza wyposażona w hamulce tarczowe i tylko w takie, ale to już raczej nikogo nie zaskoczy. Trzy litery, jakie pojawiły się w nazwie, to skrót od Drag Reduction System – koncepcji optymalizacji aerodynamicznej zastosowanej już wcześniej przy projektowaniu modelu czasowego Aerostorm DRS. Za większą część oporu aerodynamicznego, jaki generuje rower, odpowiada jego przód: widelec, przedni profil ramy oraz kokpit, dlatego na nich w pierwszej kolejności skupili się inżynierowie Lapierra. Badania projektowe CFD (Computation Fluid Dynamic) oraz późniejsze sprawdzające w tunelu aerodynamicznym przeprowadzono w ścisłej współpracy z dr. hab. Bertem Blockenem z Uniwersytetu Technicznego w Eindhoven, którego specjalizacją jest m.in. inżynieria wiatrowa oraz aerodynamika sportowa. Jest również dyrektorem naukowym tunelu aerodynamicznego warstwy atmosferycznej w Eindhoven. W budowie ramy i widelca wykorzystano profile KAMMTAIL i NACA, ale symulacje komputerowe CFD pozwoliły dopracować każdy detal. Na przykład korona widelca w nowym modelu jest jeszcze lepiej wpasowana w strukturę ramy. Wszystkie kable, w tym przewody hamulców tarczowych, są poprowadzone wewnątrz kokpitu oraz ramy. W tym celu został opracowany specjalny mostek i główka z łożyskami sterów o średnicy 1,5”. Ostateczne badania potwierdziły, że przy prędkości 50 km/h Aircode DRS jest o 13% szybszy przy wietrze czołowym i 5% przy wietrze bocznym (0–10°) niż dotychczasowy Aircode SL. Zdaniem projektantów ten zysk aerodynamiczny ma bezpośrednio przekładać się nie tylko na szybszą jazdę, lecz także na prowadzenie roweru, który dzięki temu ma być również stabilniejszy i bezpieczniejszy przy bardzo dużych prędkościach. Pomóc mają w tym również zmiany w geometrii: zwiększony rozstaw osi przy zachowaniu krótkiego tylnego trójkąta. Zwiększono również wartość kąta podsiodłowego do 74° (w rozmiarach XS–M) lub 73,5° w pozostałych. Jednocześnie wydłużono zasięg ramy, a nowy wspornik ma unikalny kąt wznosu -5,7°, co w efekcie daje niższą i bardziej zwartą sylwetkę rowerzysty. Rama Aircode DRS ma również nową konstrukcję węzła podsiodłowego, co zapewnia większą podatność sztycy podsiodłowej. Dzięki temu Aircode DSR o 12% lepiej pochłania pionowe drgania niż Aircode SL. Jeżeli dodać do tego standardowe wyposażenie wszystkich modeli w bezdętkowe koła z oponami 25C (można wstawić maks. 28C), to komfort jazdy nowym modelem został znacząco poprawiony. Nowa rama zbudowana jest z trzech rodzajów włókien: T700, 24T i 3K, a dzięki wykorzystaniu w produkcji lateksowych trzpieni uzyskano znacznie lepszą jakość powierzchni zarówno zewnętrznych, jak i wewnątrz oraz udało się odchudzić ramę o 80 g. Aircode oferowany jest w czterech wersjach, wszystkie na tej samej ramie, różniące się tylko osprzętem. Wersje 7.0 i 8.0 wyposażone są w specjalny kokpit Lapierra, umożliwiają przykręcenie wysięgników aero bezpośrednio do kierownicy i łatwe korzystanie z roweru w jeździe na czas i triathlonie. Topowa wersja Aircode DRS 8.0 waży 7,76 kg, co oznacza, że jest o niecałe 0,3 kg cięższa niż najlżejszy dotychczasowy Aircode SL, przy skali zmian, jakie przeszedł, wydaje się to niewielkim kosztem. Ceny Aircode DSR zaczynają się od 2999 euro i dochodzą do 6999 euro. (PK)      Aluminium ain’t dead Specialized w modelach przeznaczonych dla sportowców nie ogranicza się wyłącznie do włókien węglowych. W ofercie znajdują się dwie konstrukcje aluminiowe Allez i Chisel, które mają spełniać oczekiwania zawodników. Zainteresowała nas wyrafinowana technologia budowy ram, dzięki której producent może powiedzieć, że oferuje ramę XC ważącą zaledwie 1400 g i to z wkręcaną osią. To poziom nieosiągalny dla zaskakująco wielu carbonówek. Rama powstaje z hydroformowanych i cieniowanych rur ze stopu oznaczanego przez Speca jako M5. Ale w przeciwieństwie do dotychczasowej technologii łączenia, rury nie są tylko obcięte i zespawane. Wymyślony przez Chrisa D’Aluisio proces miał pierwotnie podnieść tylko walory estetyczne ram, wygładzając połączenie. Jednak współpraca z Chuckiem Texeirą poprowadziła projekt dużo dalej. W technologii D’Aluisio Smartweld rury i główka ramy tłoczone są tak, że w punktach łączenia tworzą kołnierze. Idealnie dobrane kąty doskonale pasują do geometrii, a spaw wlewa się w przestrzeń pomiędzy nimi. Zwiększa to powierzchnię kontaktu, pozwalając zmniejszyć samą długość spoiny, a także pozwala stosować bardziej cienkościenne struktury, co ma przekładać się na zwiększoną podatność ramy i lepszy komfort jadącego. Metoda DSW eliminować ma także wiotkość spawu, co jest najczęstszą przyczyną pękania ram. Aluminowe Chisele produkowane są w pięciu rozmiarach i mają geometrię dostosowaną do coraz trudniejszych tras wyścigów XC. Producent podaje, że zasięg ramy (reach) w rozmiarze L wynosi 455 mm, podczas gdy mocno opadająca górna rura ma długość 632 mm. Utrzymano kąt główki 68° i podsiodłowy 74° oraz rozstaw osi 1154 mm, co pokazuje, że od wyczynowego S Worksa Epic HT różni się dosłownie o milimetry i ułamki stopnia. (MK)     Culprit CSR   Idea tych nietypowych podłokietników, których pełna nazwa brzmi Carbon Speed Rest jest prosta i sprowadza się do rozłożenia ciężaru kolarza jadącego w pozycji aerodynamicznej na znacznie większej powierzchni, niż oferują to standardowe podłokietniki. Znacząco ma to zmniejszać punktowy nacisk na przedramiona i łokcie, a tym samym poprawiać komfort jazdy, dzięki któremu zawodnik może dłużej pozostawać w pozycji aero. Długość CSR-ów to aż 210 mm, chociaż w razie potrzeby można je skrócić do 150 mm (według zaznaczonych linii co 10 mm, również wkładki mają zaznaczone linie cięcia, aby łatwo można było dopasować ich długość). Szerokość podłokietników jest większa przy podstawie i wynosi 124 mm, w przedniej części mają 62 mm. Podstawy podłokietników wykonane są z włókna węglowego, a ich wytrzymałość obliczono tak, aby dawały pewne i bezpieczne podparcie w każdej pozycji przy zamocowaniu dwoma śrubami. Bardzo bogaty zestaw gniazd zapewnia im nie tylko kompatybilność z większością wysięgników aero obecnych na rynku, lecz także pozwoli na bardzo precyzyjne dopasowanie ich położenia. Kompletny zestaw CSR waży 314 g, a kosztuje 160 dolarów amerykańskich (PK)    
Czytaj więcej

Effetto Mariposa Cafélatex Tubeless Valve

Cena: 64,90 zł – 40 mm, 109,90 zł – 70 mm, 139 zł – 100 mm (zestaw dwóch zaworów) Masa: 10 g – 40 mm, 13 g – 70 mm, 15 g – 100 mm (zestaw dwóch zaworów) Bikeline, www.vincere.pl Zaworki do kół bezdętkowych w standardzie Presta do kół bezdętkowych to raczej prosta sprawa. Oprócz wyboru kolorów czasami trudno odróżnić produkty różnych marek. Effetto Mariposa ma w ofercie aluminiowe zawory w klasycznym srebrnym kolorze w trzech długościach: 40 mm do obręczy o profilu wysokości 10–30 mm, 70 mm do obręczy 30–60 mm i 100 mm do obręczy 60–90 mm. Mają wykręcany rdzeń, prostokątny przekrój podstawy ułatwiający montaż opon i aluminiowe pierścienie dociskowe z oringami. Dobranie odpowiedniej długości jest kluczowe, bo włoscy Szwajcarzy z Effetto Mariposa zadbali, żeby ktoś nie popsuł sobie estetyki roweru zbytnio wystającymi wentylami – gwintowane jest tylko ostatnie 30 mm, więc nie można włożyć np. odmiany 100 mm do koła 60 mm, za to w zależności od używanej pompki konieczne może być odjęcie kilku mm od górnej granicy wysokości profilu zalecanego przez producenta. W razie potrzeby można dołożyć jeden z oferowanych dodatkowo przedłużaczy 35 lub 45 mm. W zestawie są: czerwone aluminiowe zakrętki ochronne, narzędzie do wykręcania rdzeni i dodatkowe wkładki pozwalające uszczelnić nawet obręcze rozwiercone na zawory Schradera (8,5 mm) – to ostatnie to opcja wyróżniająca ofertę Effetto.     
Czytaj więcej

SRAM Red eTap AXS Power Meter

Twórcą miernika zintegrowanego w najnowszej wersji korb SRAM Red jest Quarq – to jeden z najstarszych producentów mierników mocy. Od 2011 r. jest częścią korporacji SRAM, podobnie jak PowerTap – również bardzo doświadczony producent mocomierzy przejęty przez SRAM w 2019 r.
Czytaj więcej

Van Rysel Racer

Zarówno kurtka, jak i spodnie należą do najbardziej zaawansowanej linii produktów szosowych w ofercie Decathlona. Konstrukcja i dobór materiałów sytuują je wśród odzieży przeznaczonej do jazdy nie tylko w jesienno-wiosennym sezonie przejściowym, ale również w łagodniejsze zimowe dni.
Czytaj więcej

Gore Wear C5 Gore-Tex Infinium™ Thermo Jacket i C7 Partial Windstopper Bib Tights +

Infinium to nowa submarka W.L. Gore. Niemiecka firma kryguje się, że stosuje wciąż te same rozwiązania, z których znana jest od 30 lat i Infinium nie jest ani całkiem nową tkaniną, ani całkiem nową membraną. Okazuje się, że W.L. Gore wymaga od producentów odzieży określonych standardów stosowania swoich materiałów: ciuchy z Gore-Texu mają zapewniać pełną wodoszczelność, dlatego wszystkie szwy garderoby muszą być podklejane. Odzież z Windstopperu musi zawierać minimum 70% tej tkaniny. Jeśli jesteś producentem i nie spełniasz tych warunków, Niemcy zwyczajnie nie sprzedadzą Ci Gore-Texu czy Windstoppera. Infinium ma dawać producentom więcej swobody. Moja teoria jest taka, że w firmie wreszcie zrozumiano, że w sportach wytrzymałościowych bezwzględna wodoodporność czy 70-procentowa wiatroszczelność nie jest kluczem do sukcesu. Zresztą – jak mówi Ben Washington – Infinium ma zapewnić wystarczającą wodoszczelność połączoną z wiatroszczelnością. I widać to doskonale na podstawie ciuchów teoretycznie niezależnej od W.L. Gore marki Gore Wear.    Krój kurtki bardzo dobrze dopasowany jest do silnie nachylonej pozycji kolarza. Ale nie jest to druga skóra i zwłaszcza w ramionach czuje się luz. Rękawy są bardzo długie, przód szalenie krótki, ale tył nieprzesadnie długi, przy czym ma bardzo skomplikowany krój z trójkątnymi wstawkami na biodrach z materiału bardzo przypominającego elastycznością cieniutki neopren. Tego samego materiału użyto jako „uszczelki” stójki i mankietów. Przeciwstawnie do prawdziwego neoprenu zastosowana w ciuchach Infinium tkanina jest dość przewiewna. Kurtka C5 Thermo tylko pod pachami i z tyłu ramion ma cienkie, całkiem przewiewne panele z elastycznego materiału, resztę stanowi mechata od wewnątrz membrana wiatroszczelna.   Trzy kieszonki z tyłu mają pojemność bidonu, a odstępstwem od klasyki gatunku są diagonalne ścięcia, dzięki którym dużo łatwiej jest wyciągać zawartość z bocznych kieszonek. Na prawej jest zapinana suwakiem kieszonka na wodoodporny telefon. Phablet się nie mieści. Kurtka wygląda zwyczajnie i nie jest przesadnie obcisła, dlatego gdyby nie logotypy, trudno byłoby stwierdzić, że to słynne Gore. Ale jeśli w czasie 3–4-godzinnej jazdy gravelowo-szosowej, z licznymi stromymi podjazdami i mnóstwem czasu na otwartych płaszczyznach nie musisz nic poprawić, to znaczy, że dano nam zakosztować jakości o parametrach „legendarnych”.   Przy temperaturze 8–12°C z bielizną Base Layer Thermo pod spodem, po wyjściu z domu i w czasie rozgrzewki było niepokojąco zimno. Po przekroczeniu czwartej godziny przy narastającym zmęczeniu komfort termiczny również się obniżył. Ocieplina jest spartańska, ale membrana zapewnia najlepszą w klasie transpirację. Nie dotkniesz suwaka ani tylnego skraju, mankietu ani kołnierza. Kurtka leży perfekcyjnie czy chowasz się w cieniu aero, czy kołyszesz na boki na 20-procentowym podjeździe. W ogóle nie myślisz o garderobie. Jedziesz. Przyjemne doznania wzmaga fantastyczna „uszczelka” kołnierza. Nie lubię, jak mnie coś dusi w szyję lub uwiewa. Lubię wysoką osłonę szyi i dodatkowy mankiet o nieoczywistym kroju, wszyty nad stójką okazał się genialny. Krój tylnego skraju i zabezpieczenie szeroką elastyczną taśmą powodują, że ogon kurtki się nie przemieszcza ani nie podwija, a pleców nie podwiewa. Jeszcze raz: ani razu nie musiałem jej na sobie poprawiać!        Ani Windstopper, ani inne membrany softshellowe nie są tkaninami o elastyczności porównywalnej do lycry. Skonstruowanie z nich rowerowych spodni, które nie wywołują oporu w czasie zginania kończyn, jest zadaniem trudnym i znam wiele przykładów klęsk. Z drugiej strony „zimne nóżki” najlepsze są... z octem lub innym destylatem, a nie do wyrabiania wytrzymałości poza głównym sezonem. Krój uwzględnia niedostatki elastyczności membrany, kompensując je wysoce elastycznymi panelami na łydkach, tylnej części ud, pleców, aż do miejsca, w którym tracą swe szlachetne miano, a także całej „okolicy bikini”. Rewelacyjnie dobrana elastyczność taśm szelkowych dociąga spodnie, blokując w odpowiednim miejscu bez ucisku i przesuwania.   W konkurencyjnych spodniach widziałem dwie taktyki: pierwsza – zostawiamy Windstopper tylko na udach i przez resztę hula wiatr i wszystko marznie; druga ­– pełna osłona membraną z przodu. To bywa jeszcze gorsze, bo sztywniejszy materiał wywołuje fałdowanie, naprężenia, a w efekcie otarcia wrażliwych rejonów. W C7 postawiono na dopasowanie, elastyczny materiał dobrze opina pachwiny i skutecznie stabilizuje spodnie, z Windstoppera są tylko panele które na zdjęciu nieco się błyszczą.. Ale wewnątrz znajduje się tajna broń Gore: przednia część wkładki amortyzującej ma profilowany, wypukły kształt (cup) zapewniający wygodę niewymownym częściom ciała. Miseczkę wykonano z... Windstoppera! Dlatego możesz być spokojny o optymalną ciepłotę, transpirację potu i komfort, który jesteś winien rodowym klejnotom.   Według mnie za to należy się puchar (cup). Zwłaszcza że Windstopper Cup łączy się z kapitalną wkładką marki Elastic Interface. Nie przechwalę jej, mówiąc, że jest optymalna w trakcie 4–5-godzinnych tlenów, ma właściwą twardość, ale ogranicza efekt pływania zdarzający się wkładkom o tej miękkości. Dobrze chłonie pot i skutecznie odprowadza wilgoć przez zlokalizowane na tyłku panele Windstopperowe. Co najważniejsze, leży tam, gdzie powinna i się nie przesuwa, a śliskość Windstoppera na zewnątrz spodni współgra z gładkim siodełkiem, zapewniając dokładnie tylko tyle poślizgu, ile w jeździe szosowo-gravelowej potrzeba. Dobrze dobrana elastyczność mankietów z materiału podobnego strukturalnie do neoprenu pozwala bezstresowo przekładać stopy i dobrze opina kostki bez konieczności stosowania suwaków na ścięgno Achillesa, co bardzo wysoko oceniam.  W temperaturach od 5 do 15°C komfort termiczny jest pierwszorzędny, bliżej zera na skórze okolic łydek i pachwin pojawia się zaróżowienie. Jest na to rada – mocniej cisnąć w pedały. Spodnie są całkowicie wiatroszczelne na kolanach, powierzchni mięśni czworogłowych i całych pośladkach, ale transpiracja potu jest w przypadku Windstoppera nie do pobicia, co kapitalnie podnosi walory tych spodni. Mżawka i lekki, drobny opad nie przeszkadzają, ale jesienią używam błotników. Bez nich spraj spod kół nie robi wrażenia na przedniej powierzchni nóg, także tyłek jest dość dobrze zabezpieczony (to nie jest tkanina wodoodporna!) Zmoczone mięśnie dwugłowe uda oraz trójgłowe łydki zwłaszcza po drugiej godzinie jazdy marzną. Spodnie są obszerne jak na wskazywany rozmiar i zalecam przymierzenie przed zakupem.      Odzież z logo Gore obrosła legendą, ale aktualna oferta konkurencji jest przebogata, a wzory oferowane pod marką Gore BikeWear nie rzucają się w oczy ani nowatorskim krojem, ani krzykliwą stylistyką. Design Gore BikeWear jest zachowawczy, żeby nie powiedzieć, że wsteczny. Ale w trakcie testów przekonaliśmy się, że nieważne jak wygląda się przed lustrem w sklepie, ale jak kolarz się czuje, słaniając się na nogach po wyczerpującym treningu. W najgorszych warunkach i skrajnym wysiłku samopoczucie buduje jakość ubioru, jego walory termiczno-transpiracyjne oraz dobór elastyczności połączonej z perfekcyjnym krojem. Gore udowodnił nam, że ich niepozorne ubrania sprzyjają przekraczaniu siebie w trakcie treningów w dowolnej pogodzie. Żeby u skraju wytrzymałości nie trzeba było nic odpinać, poprawiać czy przesuwać.        
Czytaj więcej

TREK Madone SLR 9 eTap Project One

O Treku Madone w niedalekiej przeszłości pisaliśmy dwukrotnie. W bB #5/2019 przetestowaliśmy obecną generację SLR po jej premierze, a w bB #7/2020 objeździliśmy jeszcze szybszą wersję SLR 6 Speed z nakładką triathlonową na kierownicę. Przy okazji – to akcesorium jest dostępne również dla opisywanego tu roweru. Powodem, dla którego zajmujemy się tym modelem trzeci raz, jest nowy materiał ramy – niedawno wprowadzony z Emondą Carbon OCLV 800, oraz koncepcja indywidualizacji – Project One.
Czytaj więcej

Pandemiczny rollercoaster. Szalony szosowy sezon 2020

Gdy Richie Porte (Trek-Segafredo) zwycięstwem w Tour Down Under zainaugurował tegoroczny cykl World Tour, nikt się nie spodziewał, że będzie to tak szalony rok. Z zaplanowanych 36 imprez najwyższej rangi obyło się zaledwie 21 (łącznie z trwającą obecnie, według planów aż do 8 listopada, La Vueltą), mimo to – emocji nie brakowało.
Czytaj więcej

Wirtualne wyścigi

Elite Direto XR – maks. opór do 2300 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 1,5%, symulacja nachylenia do 24%, masa koła zamachowego 5,1 kg, zintegrowany miernik mocy OTS (Optical Torque System), transmisja ANT+, FE-C i Bluetooth, cena: 3499 zł.   Elite Direto X – maks. opór do 1400 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 2%, symulacja nachylenia do 14%, zintegrowany miernik mocy OTS (Optical Torque System), transmisja ANT+, FE-C i Bluetooth, cena: 2899 zł.   Elite Drivo II – maks. opór do 2300 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 0,5%, symulacja nachylenia do 24%, masa koła zamachowego 6 kg, transmisja ANT+, FE-C i Bluetooth, cena: ok. 4300 zł.   Elite Suito – maks. opór do 1900 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 2,5%, symulacja nachylenia do 15%, masa koła zamachowego 3,5 kg, pomiar mocy PML (Power Meter Link), transmisja ANT+, FE-C i Bluetooth, cena: 2999 zł.     Tacx Neo 2T – maks. opór do 2200 W, tolerowany błąd pomiaru <1%, symulacja nachylenia do 25%, symulacja spadku, wirtualne koło zamachowe, transmisja ANT+ i Bluetooth, masa całkowita: 21,5 kg, cena: 1299 euro.     Tacx Flux 2 – maks. opór do 2000 W, tolerowany błąd pomiaru <2,5%, symulacja nachylenia do 16%, masa koła zamachowego 7,6 kg, transmisja ANT+ i Bluetooth, masa całkowita: 23,6 kg, cena: 799 euro.     Tacx Flux S – maks. opór do 1500 W, tolerowany błąd pomiaru <3,0%, symulacja nachylenia do 10%, masa koła zamachowego 7 kg, transmisja ANT+ i Bluetooth, masa całkowita: 22,8 kg, cena: 599 euro.     Wahoo Kickr Smart Trainer – maks. opór do 2200 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 1%, symulacja nachylenia do 20%, masa koła zamachowego 7,2 kg, transmisja ANT+, FE-C i Bluetooth, cena: 1199 euro.   Wahoo Kickr Core Smart Trainer – maks. opór do 1800 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 2%, symulacja nachylenia do 16%, masa koła zamachowego 5,4 kg, transmisja ANT+, FE-C i Bluetooth, cena: 799 euro.   Saris H3 Direct Drive Smart Trainer – maks. opór do 2000 W, tolerowany błąd pomiaru +/- 2%, symulacja nachylenia do 20%, masa koła zamachowego 9,07 kg, poziom hałasu 59 dB (przy 36 km/h), transmisja ANT+ (FE-C) i Bluetooth, certyfikat Zwift i BKOOL, masa całkowita: 21,3 kg, cena: 4299 zł.   Wahoo Kickr Headwind – wentylator stworzony do współpracy z trenażerem, dzięki łączności z czujnikami prędkości i tętna lub bezpośrednio z trenażerem (ANT+) siła nawiewu jest automatycznie dopasowywana do prędkości jazdy lub tętna, maks. prędkość wydmuchiwanego powietrza odpowiada jeździe z prędkością 48 km/h, dodatkowo cztery programowalne tryby pracy, masa: 5,4 kg, cena: 229,99 euro.     Wahoo Kickr Climb – urządzenie symulujące podjazdy, sterowane w czasie rzeczywistym przez aplikacje (Zwift, The Sufferfest, TrainerRoad) lub z możliwością ręcznego nastawienia wartości z zakresu: podjazdy do 20% lub zjazdy do -10%, cena: 549,99 euro.     Saris MP1 Nfinity Trainer – platforma pod trenażer, która dzięki mechanizmowi składającemu się z minirolek oraz płaskich sprężyn pozwala odzwierciedlać naturalne ruchy roweru w czasie treningu. Platforma może wykonywać ruchy przód–tył w zakresie 25 cm oraz wychylać się na boki do 6° w każdą stronę, kompatybilna z wszystkimi typami trenażerów, masa: 30 kg, cena: 4999 zł.      Wahoo Kickr Axis – elastyczne podnóżki pozwalające trenażerowi na swobodę ruchu na boki do 5° sprawiają, że jazda jest bardziej naturalna, redukują też zmęczenie poprzez zmniejszenie nacisku na punkty styku, oferują trzy poziomy twardości: łatwy, średni i mocny, podnóżki są kompatybilne tylko z trenażerem Kickr Smart Trainer, cena: 79,99 euro.      Elite Sterzo Smart – płyta sterująca przekazująca bezprzewodowo ruchy przedniego koła do aplikacji Zwift, umożliwia skręty do 34° w każdą stronę, kompatybilna z oponami do 56 mm szerokości, cena: 329,99 zł.     TACX – uchwyt do tabletu na kierownicę, regulowana wielkość (min. 18,2x11,2 cm, maks. 25,4x19 cm), zintegrowana podstawka na bidon, cena: 129,99 zł.   VAN RYSEL FLANDERS – mata ochronna pod trenażer, cena: 129,99 zł.   Elite Posá – regulowana podstawka pod notebooka lub laptopa, wysokość 88 cm, cena: 399 zł.     Elite Thru Axle – adapter do osi 10–12 mm, cena: 99,99 zł.     Hapo-G ANT+ – moduł łączności USB umożliwiający przekazywanie danych z trenażera do laptopa, cena: 99,99 zł.     Van Rysel – podstawka pod przednie koło, cena: 39,99 zł.      CycleOps ANT+ – czujnik kadencji lub prędkości (wybór wskazań poprzez przestawienie suwaka), działa w systemie ANT+, cena: 129 zł.      CycleOps Climbing Block – podstawka pod przednie koło dająca możliwość uzyskania trzech różnych wysokości (8,9 i 10 cm), istnieje również możliwość łącznia dwóch podstawek w jeden blok dla uzyskania jeszcze większej wysokości, cena: 129 zł.      Elite Protec Plus – ochraniacz chroniący rower przed skapującym potem w czasie treningów, cena: 114,99 zł.    
Czytaj więcej