Autor: Anna Tkocz

Inżynier, anglista, kiedyś kolarz-ścigant z tytułami Mistrzyni Polski XC i CX, teraz bardziej kolarz-włóczykij z 10 tysiącami kilometrów rocznie. Hejterka płaskiego. Autorka bloga 25x7 i fotograf. Pisze od zawsze. Do niedawna koordynator modeli 3D elektrowni, później redaktor i tester w Bike oraz redaktor naczelna Tour, teraz stały pracownik redakcji bikeBoard.

Działy
Wyczyść
Brak elementów
Wydanie
Wyczyść
Brak elementów
Rodzaj treści
Wyczyść
Brak elementów
Sortowanie

Arabia Saudyjska. Pustynia MTB

Szum klimatyzatorów pompujących wibrująco zimne powietrze wprost w rozpaloną pustynię przypomina nam, gdzie jesteśmy. Bezpiecznie oddzieleni od słońca płóciennym zadaszeniem delektujemy się bezkofeinowym latte na sojowym mleku i pochłaniamy drugi kawałek carrot cake’a. Zimna bryza raz na jakiś czas owiewa nasze plecy, po czym znika, pozwalając wrzącemu powietrzu zaopiekować się naszą gęsią skórką. To idealnie oddaje bogactwo Arabii Saudyjskiej: tu wszystko jest możliwe. Bez względu na koszty, zdrowy rozsądek czy koncepcję zrównoważonego rozwoju – dla przeciętnego Europejczyka to obraz niepokojąco ekscytujący.

Czytaj więcej

Hałduro 2023. Gravelowe czarne enduro

Hałduro, to 100 kilometrowy wyścig rowerowy przebiegający przez malownicze a zarazem bezlitosne hałdy Górnego Śląska.

Czytaj więcej

Ucieczka ze szpitala na peryferiach

W Brnie na tramwaj mówi się šalina (szalina). Od Elektrische Linie… Nie sprawdza się tam rozkładu jazdy, po prostu staje się na przystanku i w ciągu paru minut wsiada do wagonu, który zabiera Cię tam, gdzie chcesz się dostać (oczywiście, jeśli ktoś Cię poinstruuje, gdzie wsiąść i gdzie dojechać). To nie jest jakaś nowość. W większości europejskich miast tak właśnie to działa. Jednak gdy się dowiadujesz, że po mieście jeździ Pivní šalina albo Šachová šalina (właśnie tak: tramwaj, w którym możesz zagrać w szachy albo pić browary), to już zaczynasz czuć się bohaterem jakiegoś czeskiego filmu i albo zasępiasz się zalany potopem nostalgicznych myśli, albo po prostu musisz się napić.

Czytaj więcej

Prime Bicycles

Jeździ ich kilkanaście w Polsce, znacznie więcej w Niemczech, we Francji, całkiem sporo w Kanadzie, Chile i Argentynie. Domem Prime Bicycles jest jednak Częstochowa, skąd pochodzi Piotr Siulczyński, pomysłodawca i właściciel marki. Ta młoda marka rowerów do „grubego” MTB opiera się na potężnym kawałku historii światowego kolarstwa grawitacyjnego oraz doświadczeniu wielu osób, które zakochane są w tym niezwykłym sporcie od lat 90. XX w.

Opowiada Piotr Siulczyński – właściciel Prime Bicycles
 

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata listonoszy

Gdyby kolarstwo polegało na jeżdżeniu na rowerze, to każdy listonosz byłby mistrzem świata. Znacie to powiedzenie. Kolarstwo to podporządkowanie życia ściganiu się na rowerze. Kropka. 

Czytaj więcej

Wheelie - Wielki mały trik

Statystycznie podchodząc do sprawy, przyjmuję, że nie potrafisz tego robić. Jeśli potrafisz, masz mój szacunek. Wheelie to trik, który wydaje się zupełnie zbędny, jeśli uprawiasz klasyczne kolarstwo. Jest domeną dzieciaków pozostawionych samym sobie, podwórkowych szpanerów i tiktokerów. Nie wymaga siły, dobrego FTP i opierając się na nim, nic nie da się wygrać. To trik, który albo po prostu chcesz umieć robić, albo dajesz sobie spokój. Czy aby na pewno?

Czytaj więcej

Biało-zielony luty

Jest takie czeskie kolarskie przysłowie, które mówi, że biały luty wzmacnia nogi*; znaczy to mniej więcej tyle, że ci, którzy mieli zimą motywację, prawdopodobnie wygrają z tymi, którzy jej wtedy nie mieli. Proste. Idealne przysłowie dla trenerów. Masz leniwych podopiecznych, rzucasz im takie hasło, a oni zaczynają patrzeć spode łba na kolegów i potajemnie wymykają się na zimowe treningi, dodatkowo ukrywając statystyki na Stravie, żeby wiosną zasiać grozę na pierwszym lokalnym XC.

Czytaj więcej

Charytatywne 8848 m w górę na Szynkę

Na Szyndzielnię, zwaną przez riderów pieszczotliwie Szynką, jeździ kolejka gondolowa. Wystarczy podjechać autobusem z centrum Bielska-Białej, albo bujnąć się tam rowerem i już po chwili można być na górze. Także z rowerem.

Czytaj więcej

Szósta pora roku, czyli rowerem przez Laponię

Domy unoszące się nad wodą, zielona zorza polarna tańcząca nad horyzontem, szeptane przy ognisku szamańskie zaklęcia i niekończące się traile wiodące przez wielobarwny ląd poprzecinany błękitem jezior – wyprawa rowerowa wśród jesiennych krajobrazów Laponii to doznanie, w którym euforia zaczyna zagrażać Twoim zdrowym zmysłom, balansując na granicy przebodźcowania. Przeżyliśmy to!

Czytaj więcej