Cena: 445 zł (z bukłakiem)
Masa: 394 g - torba, 192 g - bukłak
Camel&more, www.camelmore.pl
Czytaj więcej
Wikipedia mówi, że Geosmina to: „organiczny związek chemiczny z grupy cyklicznych alkoholi o wyraźnym smaku i zapachu ziemi. Jest odpowiedzialna za ziemisty smak buraków i silny zapach występujący po opadach deszczu w czasie suszy. Ludzki nos jest bardzo wrażliwy na geosminę”.
Czytaj więcej
To historia dwóch wyjazdów, rok po roku. Czyli jak jedno spotkanie w odległej części świata zrodziło pierwszą podróż do Kolorado, a znajomość zawarta na miejscu przy ognisku stała się inspiracją do kolejnej podróży vanem przez połowę Stanów Zjednoczonych dokładnie rok później.
Czytaj więcej
Cena: 35,90 zł, Masa: 930 g
Twardość mieszanki: 70 ShA
Tora Zajdel II, www.tora-zajdel.com.pl
Czytaj więcej
Polski producent od pewnego czasu sporo eksperymentuje z nowymi modelami kół. Najlepszym tego przykładem jest testowany model, który wyróżnia bardzo nowoczesna i ekskluzywna konstrukcja oraz wyżyłowane parametry, co dobrze pokazuje kierunek rozwoju firmy. Koła miały swoją premierę na targach Eurobike, a w sprzedaży mają się pojawić jesienią, ale my już mieliśmy możliwość gruntowanie przetestować jeden z ostatnich przedprodukcyjnych prototypów.
Czytaj więcej
W Bielsku-Białej rowery mają szczególny status i dlatego scena rowerowa jest tu bogata jak Wielka Rafa Koralowa sto lat temu. Jednym z nowych istotnych punktów na rowerowej mapie tego miasta jest bike.store. Choć nazwa jednoznacznie określa, że jest to sklep, to motto i praktyka pokazują całkiem inny obraz.
Czytaj więcej
W poprzednim numerze przedstawiliśmy komponenty S-Ride nadesłane do testowania przez ich polskiego dystrybutora – Tora-Zajdel II. Patrzyliśmy na nie z zaciekawieniem, ale bez większych oczekiwań dotyczących jakości i działania.
Czytaj więcej
Mając w ofercie rasowego fulla XC, na którym takie osobistości jak MVDP czy Emilka Batty powoziły w drodze po kruszec na igrzyskach, trzeba przygotować się na twarde lądowanie..., bo śmiertelnicy, poszukując czegoś innego, nie zawsze potrafią skonkretyzować oczekiwania.
Czytaj więcej
Tak, przerzutki będą sterowane bezprzewodowo – mniej więcej. Kaseta ma 12 trybów, ale najmniejszy nadal 11 zębów. Przerzutki Dura-Ace i Ultegra na linki nie pojawią się! Nowy osprzęt ma być dostępny w handlu już w październiku 2021 roku.
Czytaj więcej
MISTRZOSTWA ŚWIATA MTB XCO VAL DI SOLE
9 ŻYĆ NINO SCHURTERA
Obrażona mina Mathiasa Flückigera na podium mówi wszystko – nie tego się spodziewał, a oddane na ostatnich niemal metrach mistrzostwo świata na pewno musi boleć. Dzień później przeprasza Schurtera za te kilka słów urazy, które rzucił po wyścigu. Dziewięciokrotny mistrz świata Nino Schurter na jednym z ostatnich zakrętów wykorzystuje błąd kolegi z reprezentacji i wyprzedza go wąskim przesmykiem przy samej taśmie. Bez sentymentów, absolutnie nie po koleżeńsku, o co miał pretensje Flückiger. A N1NO z zimną krwią, której nie powstydziłby się szosowy sprinter, po raz kolejny staje na podium w tęczowej koszulce. Trzeci w elicie jest Francuz Victor Koretzky.
Wśród pań triumfuje Brytyjka Evie Richards i jest niespodzianką tych mistrzostw. Zawsze bardzo dobra, nie była jednak faworytką. Druga jest Anne Terpstra z Holandii, trzecia Szwajcarka Sina Frei. Maja Włoszczowska, dla której MŚ w Val di Sole są oficjalnie ostatnią imprezą tej rangi, w której bierze udział, po zaciętej walce o brązowy medal ostatecznie kończy piąta, a na mecie trenerzy wszystkich reprezentacji oddają jej hołd, trzymając uniesione w górę koła.
Podczas tegorocznych Mistrzostw Świata w Val di Sole rozdane zostały po raz pierwszy w historii medale w short tracku (XCC). Tęczowe koszulki nosić będą Sina Frei oraz Christopher Blevins ze Stanów Zjednoczonych, który zaskoczył wszystkich, ale jak sam mówi, ma ogromne doświadczenie w wyścigach na krótkiej rundzie wyniesione z rodzimego podwórka. Drugi na mecie Henrique Avancini (Brazylia) nazwał wynik Amerykanina „zmianą pokoleniową”. W ramach tej samej imprezy rozdano medale we wszystkich konkurencjach MTB: cross country, short track, w sztafecie drużynowej, downhillu oraz fourcrossie. Większa relacja w podsumowaniu sezonu 2021 pod koniec roku. (AT)
Wyniki Polaków w XCO
Maja Włoszczowska (Kross ORLEN Cycling Team) 5. miejsce Elita kobiet
Katarzyna Solus-Miśkowicz (KSM Trek Racing) 19. miejsce Elita kobiet
Paula Gorycka (Strüby-BiXS Team) 47. miejsce Elita kobiet
Bartłomiej Wawak (Kross ORLEN Cycling Team) 24. miejsce Elita mężczyzn
Krzysztof Łukasik (JBG-2 CryoSpace) 74. miejsce Elita mężczyzn
Matylda Szczecińska (Warszawski Klub Kolarski) 20. miejsce Orliczka
Milena Drelak (RK Exclusive Doors MTB Team) 45. miejsce Orliczka
Mateusz Nieboras (JBG-2 Cryospace) 39. miejsce Orlik
Stanisław Nowak (KS Luboń Skomielna Biała) 68. miejsce Orlik
Kinga Żur (KS Luboń Skomielna Biała) 27. miejsce Juniorka
Katarzyna Praszczałek (RK Exclusive Doors MTB Team) 47. miejsce Juniorka
Filip Brzóska (KKW Nexelo Wałbrzych) 52. miejsce Junior
Maksymilian Wiśniowski (RK Exclusive Doors MTB Team) 71. miejsce Junior
CUBE AMS ZERO99 I ONE11
POTENCJAŁ NA PUCHAR ŚWIATA I ŚCIEŻKI
Coraz więcej marek, na bazie swoich najlżejszych fulli XC, tworzy nie tylko specjalne modele o powiększonym skoku, ale osobne linie bezkompromisowych rowerów, których poszerzone możliwości sprawiają, że nadają się nie tylko do wyczynowego ścigania, ale także zaawansowanej jazdy ścieżkowej. Powodem jest zarówno ciągły wzrost trudności tras wyścigów XCO, we fragmentach upodabniających się do tras enduro, jak również stale rosnąca popularności ośrodków ścieżkowych. Za przykłady tego typu rowerów mogą posłużyć nowe wcielenia Scotta Spark, którego test publikowaliśmy w lipcowym numerze (bB#7/2021), Canyon Trail Lux, którego znajdziecie w tym wydaniu na stronie 36 oraz prezentowane tutaj nowe wersje Cube AMS. Wersja ZERO99 (na zdjęciu powyżej) ma 100 mm skoku amortyzacji obu kół oraz podwójną blokadę skoku. Rama zbudowana z włókien C:68X została mocno przekonstruowana względem poprzedniej wersji, m.in. uproszczono konstrukcję węzła podsiodłowego, a także zmniejszono wielkości profil głównych rur, co razem pozwoliło znacząco odchudzić ramę i uzyskać masę zestawu zaledwie 1650 g. Łożyska sterów zamontowane zostały w insertach, których obrócenie umożliwia zmianę kąta główki z wartości 68° na 67,38°. Najbardziej zaawansowana wersja AMS ZERO99 SLT 29 wyposażona w amortyzatory Fox Float 32 SC i DPS Kashima, napęd SRAM Eagle XX1 AXS i koła Newman Advanced SL X.A 25 Carbon waży 9,3 kg, kosztując 34 999 zł. Ścieżkowa wersja roweru nazywa się ONE11 (na zdjęciu poniżej), rama zbudowana jest z tego samego włókna C:68X i ma praktycznie identyczny kształt. Różni ją powiększony skok (120/110 mm) i bardziej progresywna geometria, z dłuższym wahaczem 444 mm (7 mm więcej niż w ZERO99), większym o 5 mm zasięgiem ramy i bardziej płaskim kątem główki 66,1°, który można zmienić przy pomocy ustawienia łożysk sterów na 66,7°. Jest też miejsce na szerszą oponę do 2.4”, w ZERO99 wchodzi tylko 2.25”. AMS ONE11 oferowany jest w dwóch opcjach osprzętu, z których droższa TM29 (22 999 zł) ma zamontowany amortyzator Fox 34 Float SC, napęd Shimano SLX/XT 1x12, koła Newmen Evolution SL A.30 i regulowaną sztyce Fox Transfer i waży 11,5 kg. (PK)
ROMET HURAGAN 4
NOWY ALUMINIOWY ENDURANCE
Jedną z nowości, przygotowanych przez polskiego producenta na przyszły sezon, jest szosówka typu endurance. Rower otrzymał nową ramę zbudowaną z aluminium 6061 X-Lite, nowoczesnego stopu o wytrzymałości zwiększonej o 30%, pozwalającej na tworzenie rur o cienkich ściankach, redukując tym samym masę roweru. Widelec zbudowany jest z carbonu. Rama ma nowoczesny design z niskim tylnym trójkątem, ale kluczowa dla charakteru roweru jest długodystansowa geometria. Rama ma stosunkowo krótki zasięg, dzięki czemu rower zapewni wygodną, nie wymagającą dużej gibkości, pozycję (współczynnik pozycji to aż 1,51), a spłaszczony kąt główki ramy (72,5°) oraz wydłużony tylny widelec (425 mm) to gwarancja łagodnego i stabilnego charakteru prowadzenia, który docenią nie tylko długodystansowcy, ale także początkujący amatorzy. Rower wyposażony jest w dwudziestobiegowy napęd Shimano Tiagra z zestawem szybkich wyścigowych przełożeń (52/36 i 12–28 z.) oraz mechaniczne hamulce tarczowe, również pochodzące od Shimano. Koła na osiach 12 mm wyposażone zostały w opony o szerokości 28C dla zwiększenia bezpieczeństwa i komfortu jazdy. Maksymalna szerokość, jaką może pomieści rama i widelec, to 32 mm. Wspornik siodła ma przy głowicy drążone otwory mające zwiększyć jego podatność, a tym samym także wpłynąć na poprawę komfortu jazdy. Masa kompletnego roweru według producenta wynosi 10 kg. (PK)
ROMET BOREAS 2 I ASPRE 2
BIKEPACKING READY
Popularne gravelówki zostały wyposażone w nową ramę. W obu rowerach jest to ten sam model ramy, analogicznie jak w opisywanym wcześniej Huraganie wykonana z aluminium 6061 X-Lite w mocno zmienionej, nowoczesnej formie. Z kluczowych zmian konstrukcyjnych powiększona została, do 440 mm,
długość tylnego widelca, trochę dłuższa jest także górna rura. Zwiększyła się też liczba punktów mocowania wyposażenia bikepackingowego. Na dolnej rurze pojawiło się potrójne gniazdo na koszyk, pozwalające regulować jego położenie zależnie od wielkości bidonów oraz torby ramowej. Dodatkowe gniazdo dodane zostało na górnej rurze, doszły też podwójne gniazda przy hakach tylnego koła, umożliwiające jednoczesny montaż błotników oraz bagażnika. Droższy Boreas 2 wyposażony jest w napęd 1x11 SRAM Apex (z kaseta 11–42 z.) natomiast tańszy Aspre 2 ma napęd 2x10 Shimano GRX 400 (46/30 i 11–34 z.) W obu rowerach jazdę w terenie wspomagają hydrauliczne tarczówki, koła z oponami WTB Riddler 37C oraz kierownice Romet Gravel z flarą. Masy rowerów to odpowiednio – 10,4 i 10,6 kg. Oba modele mają też swoje tańsze odpowiedniki zbudowane jednak na dotychczas stosowanej ramie i wyposażone w mniej zaawansowane napędy (1x10 i 2x8) oraz mechaniczne tarczówki. (PK)
ROMET ERT 201 D
E-DŁUGODYSTANSOWIEC
Na nowy sezon Romet wprowadza do szerokiej grupy swoich e-bików produkowane w Polsce ramy z silnikami centralnymi i zintegrowaną baterią. Jednym z przykładów jest model ERT 201 D, e-rower turystyczny, którego atutem jest bardzo duży zasięg jazdy ze wspomaganiem, jaki zawdzięcza wyposażeniu w ekonomiczny silnik Shimano E5000 oraz akumulator o pojemności aż 725 Wh. Zestaw ten powinien umożliwiać wspomaganie w trybie Eco na dystansie ponad 300 km.
Z klasycznego wyposażenia rower ma ośmiobiegowy napęd Shimano Acera, hydrauliczne hamulce tarczowe Shimano MT200, amortyzator Suntour NEX oraz bardzo dobre uniwersalne opony Schwalbe Energizer Life. Rozbudowany zestaw akcesoriów dodatkowych, uczyni jazdę wygodną i bezpieczną. (PK)
ROMET ERM 205 CARBON I E-RAMBLER
E-HARDTAILE NA ŚCIEŻKI
Klasyczne hardtaile ścieżkowe cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Tańsze i mniej skomplikowane niż rowery z pełną amortyzacją w jeździe potrafią dostarczyć nie mniejszych emocji, szczególnie na przygotowanych trasach ośrodków ścieżkowych. ERM 205 to ich elektrycznie wspomagany odpowiednik. Zbudowany na carbonowej ramie, dzięki czemu waży tylko 22 kg, mimo wyposażania we wszystko, co trzeba do dobrej zabawy w każdych warunkach. Amortyzator Rock Shox Sektor RL ma skok 140 mm, 27,5-calowe koła zbudowane są na trzydziestomilimetrowych obręczach Mach1 Trucky i ubrane w opony Michelin E-Wild 2,8”. A do tego czterotłoczkowe hamulce Shimano MT501 z tarczami 203/180 mm, kierownica Kore Mega o szerokości 780 mm i regulowany wspornik siodła Kore Mega Dropper o skoku 150 mm. Za napędzanie roweru odpowiada dwunastorzędowy napęd Shimano SLX z kasetą 10–51, a wspomaga silnik Shimano E8000, zasilany z ukrytego w ramie akumulatora o pojemności 504 Wh.
E-Rambler to klasyczny hardtail MTB na kołach 29” przeznaczony do terenowej, chociaż nie ekstremalnej, jazdy. Jego aluminiowa rama kryje zintegrowany akumulator o pojemności 480 Wh, a użytkownika wspomaga centralny silnik Bafang M300, dysponujący momentem 80 Nm. Ponadto E-Rambler dysponuje dziesięciorzędowym napędem Shimano Deore z szerokim zakresem przełożeń, dzięki kasecie 11–42 z., amortyzatorem Suntour XCT30, hydraulicznymi hamulcami MT200 z tarczami 160 mm i oponami Michalein Country Race’R 29x2.1”. (PK)
ROMET WAGANT I GAZELA 1 MM
SPOSÓB NA PANDEMIĘ
W ciągu ostatniego 1,5 roku tysiące ludzi odkryło, że rower może być jednym z lepszych rozwiązań na wiele problemów, z jakimi muszą się zmierzyć w pandemicznych czasach. Antidotum na zakorkowane ulice i zatłoczoną komunikację miejską, ale także sposób na utrzymanie kondycji i spędzanie wolnego czasu, z dala od dużych skupisk ludzkich. Dwa nowe modele w kolekcji Rometa, dzięki uniwersalnemu charakterowi i elektrycznym wspomaganiu, mogą doskonale sprawdzić się w takich rolach. Zarówno męski Wagant, jak i damska Gazela wspomagane są centralnym silnikiem Bafang M300, dysponującym bardzo dużym momentem obrotowym – aż 80 Nm, jak w zaawansowanych rowerach MTB, co oznacza, że pomogą nawet najsłabszym kondycyjnie użytkownikom pokonać stromizny. Oba rowery zbudowane zostały na aluminiowych ramach z elegancko zintegrowanymi akumulatorami (BMZ 440 Wh), więc ich „elektryczność” nie rzuca się w oczy. W obu rowerach widać też dużą dbałość o wyposażenie: mają przednie amortyzatory, hydrauliczne hamulce tarczowe, oświetlenie, pełne błotniki, osłony łańcucha, bagażniki i podnóżki, czyli wszystko, czego potrzeba, aby wygodnie i bezpiecznie poruszać się w mieście i poza nim. W momencie zamykania tego numeru do druku nie była jeszcze znana cena, ale sądzimy, że Wagant i Gazela 1 MM w tym segmencie będą jedną z ciekawszych propozycji przyszłego sezonu. Opisane wyżej modele nie wyczerpują tematu. Kolekcja rowerów elektrycznych, którą Romet przygotował na nowy sezon, to szeroka oferta: E-MTB, E-Cross, E-Trekking i E-City. (PK)
MERIDA SCULTURA V TEAM
PIĄTA GENERACJA
Niższa masa, mniejsze opory powietrza, a do tego większy komfort. Czy kogoś zaskoczył kierunek modyfikacji, jaki wytyczyli sobie inżynierowie Meridy, zabierając się za kolejną modernizację roweru, który swoją premierę miał w 2006 roku? Zaczęto od aerodynamiki i redukcji powierzchni czołowej roweru, poprzez adaptację kształtu węzła główki ramy oraz widelca z modelu Reacto. Zastosowano całkowitą integrację wszystkich przewodów, w czym duży udział ma nowy zintegrowany kokpit Merida Team SL1 1P. Jego w pełni carbonowa konstrukcja (waży ok. 320 g) kryje wewnątrz wszystkie przewody, a do ramy wprowadzane są przez specjalny port w łożyskach sterów. Z nietypowych rozwiązań – kokpit wyposażony jest w specjalną metalową tulejkę chroniącą przed uszkodzeniami delikatną carbonową rurę sterową oraz zintegrowane podkładki, pozwalające na dopasowanie jego pozycji z zachowaniem jak najlepszej aerodynamiki i bez konieczności przycinania rury sterowej. Do aeromodyfikacji zaliczyć należy także ukryty w strukturze ramy zacisk podsiodłowy oraz obniżony punkt łączenia górnych rurek tylnego trójkąta z rurą podsiodłową. Wszystkie zmiany pozwoliły zredukować opór aerodynamiczny. Producent określa to w watach, twierdząc, że względem poprzedniej wersji wydatek energetyczny zmalał z 234,3 W do 224,5 W, przy prędkości 45 km/h w specyfikacji wyścigowej, a przy zastosowaniu odpowiednich kół i opon opór ten może zostać dodatkowo zredukowany do 217,7 watów. W najszybszej konfiguracji Scultura V (z kołami aero 60 mm) generuje tylko o 10 W większy opór niż aktualne Reacto IV, będąc przy tym rowerem dużo bardziej wszechstronnym, nadającym się zarówno do rywalizacji na najwyższym poziomie, jak również codziennej jazdy sportowej.
Pomimo zastosowania cięższych profili aero, rama nowej Scultury waży tylko 822 g (rozm. M) i jest lżejsza od poprzedniej wersji o 38 g.
Osiągnięto to dzięki zoptymalizowaniu procesu układania warstw kompozytu oraz użycia droższych włókien o wyższej wytrzymałości. Utrzymano dzięki temu sztywność węzła suportu na dotychczasowym poziomie, a sztywność widelca wzrosła o 12,8%. Nie pominięto również aspektów związanych z poprawą komfortu. Mocniej opadająca górna rura pozwoliła skrócić o 40 mm rurę podsiodłową, a tym samym zwiększyć wyciągniecie sztycy. Tym samym jest ona bardziej podatna na ugięcia, co dało efekt w postaci o 28% lepszej elastyczności, mierzonej między osią suportu a siodłem. Nowa rama daje też możliwości jazdy na oponach o szerokości do 30 mm, które również zapewniają lepszą amortyzację. Zachowane zostały charakterystyczne dla Meridy elementy chłodzące zaciski hamulców Disc Cooler. Testy producenta wykazały, że redukują one temperaturę o ok. 35%, a także skracają czas schłodzenia. Zmodyfikowano ją do nowego ułożenia zaworów odpowietrzania nowych grup Dura Ace R9200 i Ultegra R8100. Geometria ramy Scultura V jest taka sama, jak Reacto IV, projektanci twierdzą, że zachowuje „równowagę między stabilnością a zwinnością, pozwalając na szybkie zmiany kierunku bez nerwowości, a jednocześnie zapewniając stabilność w jeździe na wprost z dużą prędkością”. W uzgodnieniu z zawodnikami Pro zachowano identyczne pozycje wszystkich punktów styku, co ma im ułatwić przesiadanie się między modelami na poszczególnych etapach wyścigów.
Nowa Scultura już w tym sezonie jest używana przez team Bahrian-Vicctorious i ma już na swoim koncie pierwsze sukcesy w postaci wygranych dwóch etapów w Criterium du Dauphine (Mark Padun) i po jednym na Tour de France (Dylan Teuns) i Vuelta a Espana (Damiano Caruso). (PK)
PYGA INDUSTRIES HYRAX
NOSTALGICZNY DESIGN
W czasie Eurobike natknęliśmy się na mikrostoisko bardzo ciekawej marki, która jest kolejnym przedstawicielem egzotycznej Afryki Południowej (obok Leata) w branży rowerowej.
PYGA INDUSTRIES została ufundowana w 2010 roku przez Patricka Morewooda, założyciela Morewood Bikes – znanej globalnie marki rowerów grawitacyjnych z początku lat 2000. Morewood powołał Pyga jako zwieńczenie życia spędzonego na jeździe, wyścigach, projektowaniu i produkcji rowerów na najwyższym poziomie. Jego misją jest zbudowanie rodzinnego biznesu opartego na wartościach i bogatego dziedzictwa RPA, które zaskakująco dla Europejczyków opiera się na rękodziele. Mieszkańcy tego przepięknego kraju, kolebki etapówek MTB, byli przez całe lata izolowani i musieli wytwarzać przedmioty i urządzenia, które reszta świata zwyczajnie importowała. Stąd solidna, innowacyjna inżynieria i design, zapewniające wyjątkową dynamikę jazdy, czyste linie i odporność na prawdziwe uderzenia oraz, co najważniejsze dla Morewooda, unikalność i superkrótkie serie. Ramy powstają w RPA i surowe przyjeżdżają do krainy Robin Hooda (tak, Nottingham), gdzie są dopieszczane i lakierowane w jednym z szesnastu kolorów według zamówienia klienta. Na zdjęciu Hyrax endurowaty ścieżkowiec, albo lekkie enduro o skoku 140 mm. Jak dowiedzieliśmy się od Afrykanów, jego nazwa wywodzi się od naukowego określenia Królika Skalnego lub Dassie (wymawiane Dussy). Hyrax jest najbliższym żyjącym krewnym słonia afrykańskiego i jest niezwykle szybki i zwinny na skalistym, nierównym terenie. Żyją w grupach rodzinnych i mają z góry ustalone linie ucieczki. Ich łapy są miękkie i przyczepne, co daje im niesamowitą przyczepność i zwinność. Hyrax na kołach nada się na trasy typu flow, ale i do odkrywania nowych, tajnych ścieżek. Na zdjęciu u góry prezentujemy wersję specjalną zrealizowaną dla uczczenia szalonych projektów z lat dziewięćdziesiątych, takich jak choćby Iron Horse ujeżdżanego przez gwiazdę z tamtego okresu Dave Culinana (z prawej). (MK)
LEGGERO SWITZERLAND
TARGOWE BIZANCJUM
Era teatralnych dekoracji stoisk targowych w smutnym roku 2021 przeminęła, ale jedno stoisko przykuło moją uwagę, dowcipnie sugerując lekkość produktów wpisaną w nazwę marki. Leggero produkuje przyczepki rowerowe od 30 lat, ale oferta jest skromna, ot dwa modele do przewozu dzieci i wózek na zakupy. Wyróżniają się miejscem produkcji, bo powstają nad ekskluzywnym Jeziorem Bodeńskim. To przydaje prestiżu i zer na metce. Vento R reklamowany jest jako odpowiedni dla rowerów elektrycznych. Nie, nie ma wspomagania, ale producent zapewnia o odpowiedniej wytrzymałości i dodatkowej izolacji elektrycznej… Żartowałem. (MK)
NINER WFO 9 RDO
SREBRNE LISY NA OSTATNICH ŁOWACH
Nie musiałem długo się czaić, żeby ustrzelić zwierzynę u wodopoju. Tacy klienci jeszcze nie wiedzą, że są wymierającą grupą populacji, bo szukają „czystego kolarstwa górskiego w jego najbardziej groźnej odmianie”. Do jego uprawiania niezbędny jest sprzęt o dużym skoku. Przynętą dla ściągnięcia srebrnych drapieżców jest enduro o skoku 170 mm, uzyskiwanym dzięki skomplikowanemu wahaczowi CVA, obracającym się na łożyskach maszynowych Black Oxide marki Enduro. Ale do tego zdjęcia niezbędny jest jednak komentarz wygłoszony głosem Krystyny Czubówny: „Srebrne lisy pewnie nie podeszłyby tak blisko, gdyby nie widelec
Fox 38 o zabójczym na normalnych trasach skoku 180 mm. Porozumiewają się ze sobą, mówiąc: «To skomplikowana rama kultowego amerykańskiego Ninera». Przyciąga ich wzrok kapitalnym kolorem, doskonale widocznym na tle ultramarynowego nieba. To w oczach przedstawicieli fauny, pokazanych na zdjęciu, podnosi atrakcyjność seksualną użytkowników i tym samym zwiększa szanse na przekazanie puli genowej. Ale na to może już być za późno. W połączeniu z czerwonym kurzem na powierzchni gładkiego lakieru wzbudza u samców wychowanych na filmach New World Disorder dreszcze o amplitudzie równej ugięciu legendarnego widelca Shiver. Niestety, polujące w parach samce wydają się nie zauważać, że nad ich świat nadciąga wielka planetoida. Jej jądro tworzą metale ziem rzadkich, takie jak lit i kobalt, a wszystko obleczone jest grafitem. Samce obwąchują przynętę, a w sąsiednich halach już słychać łoskot fali uderzeniowej. Istnieje obawa, że te dwa siwe lisy nie przetrwają rewolucji, jaką szykuje dla nich świat. Są tu takie samotne. Ale życie potoczy się dalej, królować będą młodzi oglądający rowery ze wspomaganiem elektrycznym.” (MK)
NINER RLT E9 RDO
SUV NA SZUTRY
Opisując ten model, Chris Sugai, założyciel Ninera, powiedział, że choć może być zaliczony do grupy e-graveli, to stanowi tak naprawdę odpowiednik samochodu typu SUV w terenach zurbanizowanych albo terenowej przeprawówki na dzikich drogach. Rower wspomaga silnik Bosh Performance Line Speed zasilany przez 500 Wh baterię akumulatorów. Kompozytowa rama i widelec zmieści potężne ogumienie 700x50c, a gniazdo pozwala doczepić, specjalnie opracowane pod kątem tej maszyny, bagażniki – przedni i tylny oraz wielokrotne otwory montażowe koszyków i sakw. Producent przekonuje, że ramę zaprojektowano tak, żeby dało się do niej wstawić zarówno gravelowy teleskop, jak i płaską górską kierownicę. Taka konwersja dodatkowo zwiększy dzielność terenową tej maszyny. Czy to remedium na zmieniające się gusty i oczekiwania współczesnych miłośników jazdy rowerem? (MK)
VAAST E/1
GDZIE TA EKOLOGIA?
Vaast ma w ofercie głównie rowery sportowe, projektowane w oparciu o założenia zgodne z ekologią i zrównoważonym rozwojem. Motto tej ciekawej firmy brzmi The soul of sport performance i nijak się ma do obiektu, który na wystawie Eurobike 2021 zwrócił naszą największą uwagę. Przedstawiono na nim spuchnięte, jak rowerowa wersja słynnego Mercedesa ML, monstrum. Ma potężne bagażniki do przewozu osób i ładunków, potężne koła i ogumienie oraz zintegrowany system infotaiment. Ale najciekawsze jest to, czego nie widać. Maszt podpierający siodło ma nienaturalny przekrój i rozmiary. Mieści się w nim akumulator zasilający silnik Bosch Performance Line CX. Skonstruowano go tak, że olbrzymim klipsem można regulować wysunięcie „sztycy”. Projektanci twierdzą, że produkowany w trzech rozmiarach rower może być wygodny – zarówno dla osób mierzących 140 cm, jak i ponad metr dziewięćdziesiąt. Po dojechaniu na miejsce jednym ruchem można akumulator połączony z siodełkiem wypiąć i zabrać do ładowania. Pomysł integracji łączy się ze ściśle użytkową cechą. Dla odpowiedniego wyważenia środek ciężkości roweru ułożony jest dokładnie za suportem, ponieważ zarówno bateria akumulatorów, jak i silnik oraz elementy zawieszenia znajdują się w jednej linii. Zawieszenia? Zintegrowany wahacz R3ACT zaprojektowany został przez firmę Nail’d, założoną przez Darrella Vossa odpowiedzialnego za zawieszenia rowerów pucharu świata DH, pomyślany jest tak, żeby bez względu na ugięcie, nie zmieniać odległości pomiędzy pedałami a siodełkiem. Całe zawieszenie jest schowane i uszczelnione. Prezentujemy wersję na pasek Gates i z przekładnią bezstopniową Enviolo. Taka konstrukcja ma w maksymalnym stopniu chronić podzespoły przed zabrudzeniem i zużyciem.
Rama w E/1 produkowana jest metodą hydroformingu rur aluminiowych. Użycie metalu jest uzasadnione przez generalnego managera marki, Mortena Kristiansena łatwością recyklingu. Nawet nie zająknął się o śladzie węglowym wytwarzanym w czasie produkcji aluminium, od pozyskania boksytów przez wydobycie rudy i dalszym przetwarzaniu tego metalu. No ale ten rodzaj hipokryzji dotyka wszystkich gałęzi współczesnego przemysłu. W sumie rowery, nawet ze wspomaganiem, obciążają matkę Ziemię w stosunkowo niewielkim stopniu. (MK)
BIANCHI IMPULSO PRO
ADRELINA GRAVEL
Rower stworzony do gravelowej rywalizacji. Zbudowany na ważącej 1100 gram, bardzo sztywnej, w pełni carbonowej ramie. Geometria, opracowana w oparciu o wieloletnie wyścigowe doświadczenie specjalistów z Bianchi, ma wspomagać mocną i dynamiczną jazdę. Z ostrymi kątami ramy, krótkim tylnym trójkątem, ale umiarkowanie zagiętą pozycją zwiększającą komfort i pewność prowadzenia w terenie, Impulso Pro ma być tak samo szybki na asfalcie, jak i poza nim. Rama może przyjąć opony o szerokości do 37 mm, co nie jest dużo jak na zwykłego gravela, ale w modelu wyścigowym szersze nie są potrzebne. Impulso Pro dostępny jest tylko w jednej wersji osprzętowej z napędem 1x11 Shimano GRX RX600, hamulcami GRX RX400 i kołami na piastach Formula i obręczach Velomann Disc. (PK)
CADEX RACE
LŻEJSZE ZNACZY SZYBSZE
Po kołach, oponach i siodle, którego test znajdziecie na str. 104, oferta szosowej marki premium wzbogaca się o ultralekką kierownicę. Wykorzystując proces jednoczęściowego formowania, bez spajania, a także wysokiej jakości włókna węglowe oraz technikę precyzyjnego układania warstw, zbliżoną do metod stosowanych w budowie kół Cadex, uzyskano sztywną i bardzo lekką konstrukcję. Kierownica w rozmiarze 420 mm waży 160 g, co czyni ją lżejszą od większości konkurencyjnych modeli na rynku. Cadex ma stosunkowo niewielki zasięg 72 mm pozwalający na szybką zmianę położenia rąk w górnym chwycie oraz niewielką głębokość 125 mm sprzyjającą szybkiej i łatwej zmianie górnego chwytu na dolny. Kierownica jest nie tylko bardzo lekka, ale ma także zaawansowane formowanie mające wpływ na poprawę ergonomii. Eliptyczny kształt profilu w dolnym chwycie zwiększa sztywność i poprawia chwyt bez wpływu na wzrost masy. Górny chwyt ma łagodnie spłaszczoną tylną część – dla bardziej komfortowego ułożenia rąk i kciuków, co pozwala ograniczyć zmęczenie podczas całodniowego wysiłku. Interface kierownicy ma standardową średnicę 31,8 mm, oferowana jest w szerokościach od 380 do 440 mm (154–165 g), a kosztuje 1599 zł. (PK)
SIMPLA
BUNTE FARBEN
Na tegorocznym Eurobike'u spotkaliśmy wielu Polaków oglądających wystawę i poszukujących kontaktów biznesowych. Także wśród wystawców natknęliśmy się na firmy z Polski. Simpla zaprezentowała bardzo szeroki wachlarz błotników. Firma z Nysy, oprócz klasycznych „wachlarzy” na drutach, pokazała błotniki z przegubami do mocowania przy rowerach MTB w wielu seriach i kształtach, w wersjach wykonanych metodą wtrysku dwukomponentowego. W ich portfolio są też sprytnie profilowane błotniki z arkuszy polipropylenu z serii IQ do mocowania pod siodełkami szosówek i rowerów sportowych, a także przyczepianych do dolnej rury ramy, pod podkową widelca i przy wahaczu. (MK)
SWITCH
SEX SELLS
Switch to dla mnie potwierdzenie, że są takie elementy roweru, które wcale nie wymagają do tworzenia niebanalnych technologii wytwórczych. Niepotrzebne są materiały z kosmosu i trwające latami badania nad ergonomią. Komponenty są sensowne (zwróćcie uwagę na oś koła z wysuwanym zaciskiem jak w Canyonie) i ładne. Switch dostarcza konfekcji, która jest na tyle ładna, że nie zadajemy pytań. Poprawne projektowanie, nienaganna azjatycka produkcja, włoski design wystawy na stoisku oraz dystrybucja przez wielka europejską hurtownię Gist. Co może stanąć na drodze do sukcesu? (MK)
ROCKY MOUNTAIN ELEMENT
XCPIORUNDC
W tym roku stało się jasne, że rowery XC zmienią się – nieważne, czy się to komuś podoba czy nie. Po premierze Santa Cruz Blur TR 120, Scotta Sparcka, Transition Spur, NS Synonym czy Mondrakera F Podium DC albo Yeti SP 115 wierni standardom XC wydawali się zniesmaczeni. Ale nie ma co się burzyć, świat idzie do przodu i zawodnicy XC robią na swoich mini rowerkach XCpiorunDC więcej niż endurowcy. Dlatego potrzebny jest sprzęt lekki i dynamiczny pod górę. Niewiele trzeba, żeby z pucharowego ścigacza zrobić stabilny na zjazdach krążownik.
Okazuje się bowiem, że dawne kategoryzowanie na podstawie wartości skoku można sobie włożyć w buty. Element to kolejny na rynku rower, który, będąc przeznaczonym dla zawodników XC najwyższego formatu, po pewnych zabiegach polegających na aplikacji widelca o skoku ok. 120 mm,
szerszych opon i droppera może pełnić funkcję ścieżkowca, trailówki czy all mountaina. Może być tylko nieco mniej komfortowy niż dotychczasowi przedstawiciele klasy o skoku ok. 130 mm. Tak dzieje się, bo nawet „golinogi” zrozumiały, że geometria jest ważniejsza niż wartość skoku.
Element z 2022 roku w porównaniu do ubiegłorocznego Thunderbolta jest znacznie niższy i ma dalej wysuniętą oś przedniego koła. Dzięki czemu jest łatwiejszy do opanowania na zjazdach, a ze względu na podrasowany wahacz zachwycić ma efektywnością na podjazdach. Dzięki temu Element może skanibalizować kolekcję i na jednej ramie będzie się dało ograć potrzeby łasych na trofea i tych, którzy chcą po prostu szybko jeździć po ścieżkach.
Biorąc pod uwagę potrzeby niższych i wyższych rowerzystów, w rozmiarze XS zastosowano koła 27,5”, a rama jest niższa. Dla pozostałych rozmiarów użyto kół 29”. Nowy Element ma zapewnić większe wsparcie jeźdźca w całym zakresie skoku, ale bez deficytów trakcji na tylnym kole. „Zwiększyliśmy anti-squat, aby zaoferować szybsze przyspieszenie i zmniejszyliśmy progresję skoku końcowego, aby dać dostęp do całego zakresu skoku. Zmieniona kinematyka pozwala na zastosowanie mniejszego ciśnienia i lżejszego tłumienia w amortyzatorze, co prowadzi do gładszej i spokojniejszej jazdy” – mówią materiały producenta. Dostępny jest system RIDE 4, który dzięki obrotowemu chipowi pozwala na cztery subtelne zmiany geometrii z minimalnym wpływem na pracę amortyzatora. Co ciekawe, w zależności od rozmiaru użyty jest inny strój amortyzacji wypracowany na podstawie prób na prawdziwych ścieżkach. Carbonowy Element będzie dostępny w czterech wersjach osprzętu i jako rama, sprzedawane będą też trzy metalowe wersje. (MK)
POLISPORT S-MUD
PROSTA OCHRONA
Producent specjalizujący się w produkcji akcesoriów pokazał tylny błotnik mocowany bezpośrednio na prętach siodła. Bez obejm i uchwytów komplikujących konstrukcję i podatnych na uszkodzenia oraz zwiększający masę. Jest tylko jeden zawias pozwalający regulować kąt nachylenia chlapacza. S-Mud kompatybilny jest z prętami o najczęściej spotykanej średnicy 7 mm, pasuje do rowerów z kołami 26–29” – MTB, turystycznych, gravelowych, a nawet szosowych. Jest szeroki na 75 mm i dostępny w dwóch długościach 350 mm (Short) i 450 mm (Long) i waży zaledwie 54 g (Short) lub 74 g
(Long). (PK)
DIGIT BIKES DATUM
INTEGRACJA DAMPERA
Ta rama nie wygląda sexy, jej konstruktor kryguje się, że gdyby wiedział, iż zostanie wyróżniona złotym medalem na Eurobike zamiast czarnej farby z marketu budowlanego poanodowałby ją. Jeden z naszych publicystycznych rówieśników Chipps Chippendale z Singletracka zaproponował nawet kolor „Cudberry purple”. Ale nie o powierzchowność tej bardzo niepozornej ramy chodzi. Założyciel Digit, Kalifornijczyk Tim Lane, zaproponował ukrycie dampera w górnej rurze ramy. Takie rozwiązanie ma szereg zalet: 1. Zdecydowanie mniej części, bo można wyeliminować dodatkowy łącznik wahacza – w krytycznym przypadku da się odchudzić ramę o prawie pół kilo. 2. Damper może mieć znacznie większe rozmiary – zarówno długość, jak i średnicę, co pozwala użyć większej komory pneumatycznej, a to spłaszcza krzywą narastania twardości oraz pozwala użyć większą ilość oleju, co poprawia jego działanie w silnych obciążeniach. 3. W obrysie ramy jest więcej miejsca np. na bidony. 4. Prosty rysunek ramy i całkiem prosta rura podsiodłowa nie wywołuje konfliktów z teleskopową sztycą.
Ale to nie jest całkiem unikalna konstrukcja. Przed z górą piętnastu laty bracia Turner (tak, ci od pierwotnego Rock Shoxa) pokazali rower Maverick ML 8 skonstruowany identycznie, ale z bardziej wertykalnym ułożeniem dampera zrobionego z kawałka widelca RS.
Można nawet powiedzieć, że Digit wygląda jak dużo mniej wyrafinowany Trek Supercaliber czy Marin, albo bliźniaczy Polygon z tego samego projektu studia Naild. Ale akurat w porównaniu do wymienionych systemów Digit i jego „3-bar link” wygląda bardziej prymitywnie, co niezwykle mnie do niego przekonuje. Powodem jest to, że części są duże, łożyskowania mają sporą średnicę, w ramie jest mnóstwo miejsca na szerokie rozstawienie mocowań, co obiecuje sztywność boczną, a damper wykorzystuje dobrze dopracowane ślizgi od widelców. Digit bikes prowadzi kampanię na Kickstarterze, ale choć do jej zamknięcia pozostaje prawie miesiąc, wciąż brakuje im blisko połowy założonej kwoty. Czy to kwestia braku zaufania do amortyzatorów wykonanych w szopie? A może tego, że to mulet o skoku 140 mm z widelcem 150? Bo przecież nie o geometrię – w rozmiarze L zasięg ma 480 mm, kąty to postępowe 65°/75°, a od 1239 mm rozstawu osi wszyscy się ślinią. (MK)
THOR HUSHOVD KID RACER TWIN
SPRINTER NA EMERYTURZE
Jeździł w Cervélo TestTeam i BMC Racing Team, ma córkę i reprezentuje markę ekskluzywnych przyczepek rowerowych. Nie jest to projekt generyczny i cechuje się wyróżniającymi właściwościami. Oczywiście, że jest składany, ale w przeciwieństwie do przyczepek rowerowych wykorzystuje koncepcje znane z wózków spacerowych. Powód jest łatwy do zrozumienia, kiedy obserwuje się jego bardzo masywną aluminiową ramę. Tworzy ona strukturę podobną do klatki bezpieczeństwa rajdowego samochodu i ma chronić przed zgnieceniem. Wewnątrz zastosowano pięciopunktowe pasy Holmberg dla dwóch pasażerów. Przyczepka ma amortyzację kół i tarczowy hamulec ręczny oraz wyposażona jest w uchwyt do pchania i kółko.
KTM X STRADA 20
MODNE KOLORY
Wbrew wyglądowi to najtańsza gravelówka w ofercie Austriaków. Metalowa rama ze stopu Al 6061 ma tłoczone i cieniowane rury tb/R2090. Ładnie łączy się z węglowym widelcem i bezpretensjonalnym osprzętem opartym głównie o komponenty GRX 400. Podoba nam się szczerość i dopasowanie do potrzeb rowerzystów swojego segmentu, połączono ją z bardzo nowoczesnym wzornictwem. Napęd 2x10 oraz wynikające z niego przełożenia 46–30 suportu i kaseta 11–36 z. pozwolą nie tylko szybko się przemieszczać, ale dadzą przełożenia potrzebne nawet w górskich szutrówkach, których przybywa w zastraszającym „górali” tempie. Takiej eksploatacji odpowiadają także szerokie 40 mm opony. Strada 20 ma też identycznie skomponowane rodzeństwo z prostą kierownicą. (MK)
ELITE RIZER
DOMOWY SYMULATOR PODJAZDÓW
Wejście w świat wirtualnych wyścigów, w których liczy się siła mięśni, a kierownica służy wyłącznie do podparcia ramion w trakcie treningu, powoli się kończy. Poczucie realizmu z jazdy podnoszą urządzenia takie jak przystawka Wahoo Climb, odwzorowująca nachylenie wirtualnego terenu – podnosząc i opuszczając ośkę przedniego koła roweru zapiętego do trenażera. Żeby używać kierownicy w trenażerze do kierowania, potrzebny jest element przekazujący jej ruch tak, żeby skręcać tam, gdzie prowadzą drogi wirtualnego świata Watopii. Są i do tego odpowiednie przystawki, np. Elite Sterzo Smart. Elite poszedł jednak o krok dalej i połączył te funkcjonalności, zbliżając jazdę na Zwifcie do tego, z czym mamy do czynienia w realnym świecie. Rizer łączy funkcję wspomnianych przystawek i można zastosować go wraz z trenażerami Direto XR, Direto XR T, Suito T oraz przepięknego Tuo z bambusowymi nóżkami (poniżej). Rizer odwzorowuje nachylenie terenu od -10° do +20°. Można też używać go w trybie manualnym, kiedy Zwift nie podpowiada nachylenia terenu obserwowanego na monitorze. Elite opatentowało mechanizm odwzorowujący oscylacje, jakie wywołuje podjeżdżanie na stojąco, żeby przygotowywać biomechanikę mięśni kolarza.
Zwróćcie uwagę na to, że laptopa nie musicie już ustawiać na stercie książek, tylko możecie dokupić gustowny stolik Training Desk, na którym zgromadzicie wszystkie łączące was ze światem realnym i wirtualnym urządzenia. Też ma bambusową nóżkę. (MK)
MAYAN COMPONENTS
WYPRODUKOWANE W POLSCE
To marka części opracowanych i wyprodukowanych przez jednego z najbardziej utytułowanych polskich zjazdowców z początków kolarstwa górskiego w Polsce. Grzegorz Zieliński po zakończeniu kariery zniknął z firmamentu, bo poświęcił się rozwojowi najbardziej ambitnego projektu w historii polskiej branży rowerowej. Ale o Nusetti będziemy jeszcze mieli okazję napisać. Mayan to marka komponentów, które zostały zaprojektowane i są produkowane w Bielsku. Obecnie w sprzedaży jest produkowany w czterech długościach i dwóch interfejsach (31,8 i 35 mm) mostek. Dostępny jest w anodowaniu czerwonym i czarnym. Bardzo elegancko prezentował się na stoisku Nuseti we Friedrichshaffen. (MK)
GIANT RELAY I PATH MIPS
MIPS DLA KAŻDEGO
Technologia ochrony głowy przed skutkami uderzeń skośnych MIPS dotychczas stosowana tylko w najdroższych kaskach. Teraz dzięki Giantowi dostępna jest w modelach poniżej 200 zł! Terenowy Path oraz szosowy Relay, oprócz systemu MIPS, mają też zabudowaną część potyliczną dla zwiększenia ochrony, dzięki czemu w rankingu bezpieczeństwa, wykonywanego przez Virginia Tech, otrzymały maksymalną notę pięciu gwiazdek.
Wewnątrz kaski wyposażone są w system dopasowania 360° Cinch One oraz gąbki z zaawansowanej tkaniny TransTextura hamującej rozwój bakterii. Dodatkowo Path ma odpinany daszek, a w obu kaskach z tyłu umieszczono gniazdo na lampkę. Path waży 330 g (S/M), oferowany jest w trzech kolorach i kosztuje 179 zł. Masa Relay to 305 g (S/M), dostępny jest w dwóch kolorach w cenie 189 zł. (PK).
CYCLITE
AEROBIKEPACKING
Myślę, że w dobie gravelowego obozowania umknął jeden poważny szczegół. Aerodynamika podczas turystycznej jazdy rowerem MTB jest nieistotna. Natomiast przy okazji przemieszczania się gravelówką może odgrywać znaczącą rolę i dlatego właśnie torba aero, niemieckiej firmy, do mocowania na kierownicy wzbudziła nasze zainteresowanie na Eurobiku. Kluczowym jest kształt mający na celu rozsunięcie strug powietrza przed uderzeniem w tępy dziób objuczonego torbą na kierownicy gravelowego krążownika. Torba produkowana jest w dwóch wersjach – z mocniejszym usztywnieniem (208 g) i przeznaczona do kształtowania bagażem (139 g). Handle Bar Aero Bag może być przymocowana do kierownicy aero lub przed Handle Bar Roll Bag. Przy montażu na standardowej kierownicy musi być dobrze podparta w kierunku korony widelca lub opierać się o główkę ramy. Ma pojemność 4,9 l i zapinana jest wodoodpornym suwakiem. Kosztuje prawie 140 euro, ale należy uważnie śledzić zapasy producenta, ponieważ dostępność ciągle się zmienia.
Jest jeszcze jeden produkt tej marki, który zwrócił naszą uwagę: olstra na narty! Mocując narty do ramy roweru, można szybciej i w mniejszym zmęczeniu dotrzeć do początku podejścia na fokach. Zestaw waży wyłącznie 188 g i znacznie ułatwia transport nart w czasie jazdy na rowerze. Produkt pasuje nie tylko do biegówek, śladówek, najszerszych nart freeridowych, ale nawet do splitboardów i kosztuje niecałe 80 euro. (MK)
SCOTT ADDICT GRAVEL
LEKKOŚĆ I INTEGRACJA
Nie jest to modyfikacja dotychczasowego modelu, ale całkowicie nowy rower. Bazując na wieloletnim doświadczeniu w produkcji lekkich, kompozytowych ram, projektanci Scotta stworzyli bardzo lekką konstrukcję. W wersji Tuned rama waży 930 g, a widelec 395 g przy zachowaniu odpowiedniej wytrzymałość oraz aerodynamiki całego zestawu. W projekcie wykorzystano opatentowane przez Scotta profile airfoil, które wykorzystano w dolnej rurze, na główce ramy oraz rurze i sztycy podsiodłowej, optymalizując przepływ powietrza bez pogarszania komfortu jazdy.
Geometria została zaprojektowana do agresywnej jazdy po wąskich ścieżkach – z kątem główki 71° , tylnym widelcem 425 mm, osią suportu na wysokości 283 mm oraz krótkim mostkiem. Jak na nowoczesnego gravela przystało, rama jest kompatybilna z oponami o szerokości do 45 mm, napędami 1x i 2x oraz tarczami hamulcowymi 180/160 mm na przednim kole i 160/140 mm na tylnym. Uwzględniono w niej także bogaty wybór punktów montażowych osprzętu i bagażu. Gniazda koszyków wewnątrz głównego trójkąta oferują dwa położenia dla lepszego dopasowania, szczególnie gdy wewnątrz ramy znajdzie się torba. Dodano dwa dodatkowe mocowania pod dolną i na górnej rurze, a także ukryte mocowania błotników. Podobnie, jak topowe modele szosowe, Addict Gravel ma całkowicie zintegrowane prowadzenie przewodów – zarówno mechanicznej, jak i elektronicznej zmiany biegów, a zawdzięcza to nowemu zintegrowanemu kokpitowi Syncros Creston iC SL X, który łączy lekkość, waży 335 g, z ergonomią. Dolny chwyt ma rozgięcie 16° dla optymalnego prowadzenia w terenie, a w celu zwiększenia absorpcji wstrząsów, górna część kierownicy jest zagłębiona, tak aby umożliwić zastosowanie grubszej owijki, zachowując integrację i aerodynamikę całości. Gamma Addict Gravel liczy pięć modeli na osprzęcie SRAM, jak i Shimano, w tym jeden damski Contessa Addict Gravel. Najdroższa wersja Tuned będzie wyposażona w miernik mocy Quark. (PK)
INTEND
FESTIWAL CNC
Małe manufaktury z dobrze dopracowaną obróbką CNC mogą wprowadzać nowe koncepcje szybciej niż nadąża myśl. Co więcej, wygląd prototypów jest na tyle genialny, że niewprawne oko może uznać je za ostateczną wersję produkcyjną. Nie inaczej jest w przypadku widelca Intend. Na Eurobike Niemcy przedstawili widelec, który według niektórych publicystów ma odwzorowywać ścieżkę przemieszczania się osi tylnego koła w wahaczu high pivot. Sprawny projektant CAD wyśle do frezarki numerycznej kod zmieniający kąt, pod którym nachylone są golenie widelca szybciej niż ja wklepię w komputer tekst opisujący to zjawisko.
Aktualnie high pivot to Święty Graal amortyzacji rowerowej. Dzięki niemu tylne koło, unoszące się ku górze pod wpływem wypukłości terenu, odsuwa się wstecz, co redukuje przeciwne temu siły i zwiększa czułość zawieszenia. A gdyby tak samo zrobić w przypadku przedniego koła? Okazałoby się, że twórcy Chopperów mieli rację. Osobiście raczej wątpię. Bo wiem, jak mocno wyginają się golenie silnie pochylone względem podłoża. Piękno obróbki numerycznej polega na szybkim tempie prototypowania. Biorąc przykład z wirusów, można by stwierdzić, że dużo mutacji, nawet letalnych, może wywołać przyśpieszenie ewolucji i lepsze dopasowanie się do środowiska. W tym wypadku okazuje się, że Intend doskonale dostosował się do środowiska targów. Ludzie chodzą po stoiskach, oglądają, komentują i zachwycają się ideami. My też jesteśmy zachwyceni. (MK)
CANNONDALE SUPERSIX EVO CX / SE
PRZEŁAJÓWKA I GRAVEL
Wiele artykułów zostało napisanych o tym, czym różnią się rowery przełajowe od gravelowych, a tymczasem Cannondale nowym wcieleniem SuperSixa chce wszystkich przekonać, że oba typy rowerów mogą zostać zbudowane na tej samej ramie. Czy jest to słuszna koncepcja? Czas pokaże, ale faktem jest, że gravelowa wersja SuperSix EVO SE (na zdjęciu poniżej) to specyficzny rodzaj speed-gravela zdecydowanie bardziej przeznaczony do terenowych wyścigów niż bikepackingowej eksploracji, dlatego taka konwergencja może mieć uzasadnienie. W nowej ramie użyto geometrii OutFront, która względem wcześniejszej wersji oferuje poprawę stabilności, kontroli oraz trakcji. Najważniejsze zmiany to: złagodzony kąt główki ramy do 71°, powiększony do 62 mm ciąg widelca i wydłużony do 422 mm tylny widelec.
Skrócona została także górna rura ramy, dając lepszy balans między nachyleniem w przód, potrzebnym do efektywnego napędzania, a kontrolą na trudnych odcinkach terenowych. Rama gwarantuje prześwit dla opon o maksymalnym rozmiarze 45 mm i nawet wtedy z obu stron zostaje po 6 mm wolnej przestrzeni na błoto. W przełajowej wersji, przy dopuszczalnej przez UCI max. szerokości 33 mm, z każdej strony zostaje aż 13 mm wolnej przestrzeni, dzięki czemu oblepione błotem koła będą mogły się obracać, kiedy w innych ramach zostałyby zablokowane. Cannondale wychodzi z założenia, że efektywność aerodynamiczna przynosi korzyści przy każdej prędkości, dlatego w ramie wykorzystano profile z szosowych rowerów SystemSix, dostosowując je tylko pod kątem sztywności i trwałości wymaganej na wyścigach przełajowych i w terenowej jeździe gravelowej. Jak twierdzi Cannondale, pomimo wykorzystania profili aero nowa rama jest nawet lżejsza od poprzedniczki i waży trochę poniżej 1000 g (w rozmiarze 56 cm). Tylko widelec jest trochę cięższy, ważąc ok. 400 g, ale przy znacznie poprawionej sztywności. Obniżone rurki podsiodłowe wraz z odpowiednio wyprofilowanymi rurkami łańcuchowymi działają w połączeniu z elastyczną sztycą HolloWGram 27 SL KNOT, wpływając na poprawę przyczepności, kontroli oraz komfortu jazdy po nierównych nawierzchniach. W ramie wykorzystano osie Speed Release, aby przyspieszyć wymianę kół w warunkach wyścigu. Z każdej wersji SuperSix EVO oferowany jest tylko jeden model. Gravelowy SE kosztuje 22 999 zł i wyposażony jest w osprzęt SRAM Rival eTAP AXS (2x12) oraz koła na piastach DT Swiss 350 i obręczach CR-1600. Przełajowy CX jest tańszy, kosztuje 20 599 zł z napędem 1x11 SRAM Force 1 i kołami na piastach Formula i obręczach DT Swiss R470. Seryjnie CX wyposażony jest w opony Vittoria Terreno Mix TNT 700x33C, a w SE są Vittoria Terreno Dry TNT 700x40C. (PK)
APLIKACJA MP MTB XCO 2021
MAŁE WIELKIE UDOGODNIENIE
Trudno powiedzieć, że rezultaty tegorocznych Mistrzostw Polski XCO w Boguszowie-Gorcach przyniosły dramatyczne zaskoczenia. Walka w elicie mężczyzn była może zacięta, ale wielkich niespodzianek nie było (podsumowanie MP znajdziecie na naszej stronie). Zaskoczeniem natomiast była… oficjalna aplikacja, gdyż podobnej jeszcze na polskiej arenie MTB nie było! Okazało się bowiem, iż powrót MP w góry oznaczał też inne zmiany. Dyrektorem wyścigu zostaje Łukasz Szymczuk – były zawodnik cross-country, rider enduro (w tym numerze Lusiek jest współautorem obszernego artykułu o Enduro World Series, który znajdziecie na str. 70) i człowiek wielu innych talentów. To spod jego ręki wychodzi aplikacja, o której piszemy.
Najważniejszym plusem jest już to, że w ogóle była! Ale fakt, że korzystaliśmy z niej cały dzień – podczas kibicowania i fotografowania wyścigów – świadczy o tym, że sprawdziła się i to świetnie! Aplikacja jest jednorazowa i właściwie nie posiada żadnych specjalnych funkcjonalności, nie można za jej pomocą niczego stworzyć, ale jako webowy interfejs sportowej imprezy ma wszystko, czego uczestnik i kibic potrzebuje. Jest mapka parkingów, mapka trasy z opisami newralgicznych punktów, są godziny startów, liczba okrążeń dla poszczególnych kategorii, możliwość włączenia powiadomień Push (mój telefon co chwilę informował mnie o nowych wynikach albo zapowiadał start kolejnej kategorii). Proste i funkcjonalne, bez zbędnych fajerwerków, ale niezwykle estetyczne i sensowne. Rozmawiam z Łukaszem, skąd wziął się taki pomysł i jak długo trwała realizacja projektu: Podobne apki istnieją na świecie, moja dziewczyna korzystała z podobnej na imprezie rolkowej i to ona jest też projektantką strony wizualnej mojej aplikacji. Często poszczególne edycje Pucharu Świata również takie aplikacje wypuszczają. Szczerze mówiąc, myślałem o takim projekcie już dwa lata wcześniej, byłem prawie gotowy na tegoroczny wyścig Pucharu Polski w Wałbrzychu, ale były ważniejsze sprawy. Właściwie zbudowałem aplikację w ciągu jednego dnia. W idealnym świecie wyniki w takiej aplikacji mogłyby pojawiać się automatycznie, sprzężone z datasport.pl czy inną jednostką odpowiedzialną za pomiar czasu, ale w naszej wersji to ja ładowałem je ręcznie, co w niewielkim stopniu obciążało mnie, ale użytkownik miał wszystko, czego potrzebował.
Czy jest szansa, że takie aplikacje będą działać na innych imprezach podobnej rangi, choćby na wyścigach Pucharu Polski? Według Łukasza, nie ma na to wielkiej szansy. „Na Mistrzostwach Polski w Boguszowie-Gorcach zadziałało to dlatego, że wziąłem sprawy w swoje ręce i zrobiłem to praktycznie bezkosztowo, można powiedzieć charytatywnie. Stworzenie takiej aplikacji wiąże się z kosztami. Ja miałem spore doświadczenie w tworzeniu takich mobilnych programów – pracowałem dwa lata dla niemieckiej firmy, w której tworzyłem podobne programy, jestem odpowiedzialny za mobilną aplikację miernika mocy Inpeak. Dla mnie to była bułka z masłem, ale dla innych organizatorów nie musi i raczej nie będzie”. (AT)
WILIER TRIESTINA 0 SLR
KOLORY, JAKICH ŚWIAT NIE WIDZIAŁ
Znaczącą cechą ramy 0 SLR jest lekkość. Jednak sto lat historii, zwycięstw i porażek, kolejnych przemyśleń i istotnych spostrzeżeń technologicznych wpłynęło na konstrukcję tego fenomenalnego roweru. Doceniono ważność stosunku pomiędzy sztywnością boczną ramy a jej masą, integracją elementów, przepięknie wyegzekwowanego kokpitu czy podkładek pod mostkiem, pozwalającym regulować jego wysokość bez uszczerbku dla wyglądu i działania całego roweru. Za błyszczący jak błękitne złoto lakier E6 dla wersji Pro Team Astana dałbym się i pokroić i bez cienia wątpliwości przyjmuję podawany przez Włochów ciężar 780 g (+/-2%) dla ramy, 345 g (+/-5%) dla widelca i 330 g (+/-5%) dla kokpitu. Ale do dyspozycji klientów Wiliera jest 18 zjawiskowych lakierów, żeby spersonalizować swój rower w programie Infinitamente. Ale są też wersje artystyczne. Wilier powierzył Junowi Inoue zadanie zaprojektowania ramy dla serii Unico, która odzwierciedla intymnego ducha Krainy Wschodzącego Słońca. W jednym spojrzeniu, prace artysty obejmują zarówno Shodo – starożytną formę japońskiej kaligrafii, jak i kwitnącą sztukę współczesną wielkich miast, takich jak Tokio i Osaka. Aerodynamiczna rama Filante SLR z serii Unico jest hołdem dla tych, którzy w ciągu jednego wieku, wychodząc od tradycji, radykalnie zmienili technologię rowerową. Wersja ta powstała bowiem dla uczczenia stulecia Shimano. Nadruk został przeniesiony na ramę za pomocą techniki druku wodnego, w której płaski rysunek jest nanoszony na trójwymiarowe powierzchnie poprzez zanurzenie obiektów w zbiorniku z wodą. (MK)
Czytaj więcej
Nie trzeba mnie specjalnie przypalać na rozżarzonych węglach, abym przyznała, że Igrzyska Olimpijskie w Tokio śledziłam jednym okiem. Wydałam 15 złotych na subskrypcję Eurosportu właściwie tylko po to, by obejrzeć zmagania 38 zawodniczek i 38 zawodników na trasie wyścigu cross-country. Nie oszukujmy się, ten wyścig nie oddawał kondycji światowego XCO – zwyczajnie zabrakło na nim całej rzeszy zawodników, którzy liczą się w stawce.
Czytaj więcej