Odpowiedni posiłek potreningowy stanowi warunek skutecznej regeneracji. Jeżeli zależy Ci, żeby następnego dnia po wymagającej aktywności być w stanie przeprowadzić kolejną jednostkę treningową, po zakończeniu jazdy musisz możliwie szybko dostarczyć organizmowi lekki posiłek zawierający łatwo przyswajalne węglowodany i pełnowartościowe białko.
Czytaj więcej
Jeśli chcesz w kolarstwie osiągać wysokie cele, musisz trenować. Każdy, kto trenuje, wie, jak ciężka jest to praca i ile trzeba włożyć wysiłku w ciągły znój jednostek treningowych, żywienia i regeneracji. To ogromny koszt psychiczny i po kilku latach Twoja głowa może powiedzieć stop!
Czytaj więcej
Cena: 133,80 zł; Masa: 605 g
Tora Zajdel II, www.tora-zajdel.com.pl, www.atelo.pl
Do Poleskiego Parku Narodowego najlepiej przyjechać w okresie lęgowym. Bagnisty teren jest rajem dla obserwatorów przyrody, szczególnie z perspektywy dwóch kółek. Pogoda w trakcie tegorocznej majówki zachęciła nas, by wrócić po raz kolejny do ostoi żółwia błotnego. Nasz punkt wypadowy znajdował się w samym centrum parku, dzięki temu pakowanie na jednodniowe wycieczki rowerowe nie wymagało od nas zabierania pełnego ekwipunku. Do tego celu idealnie sprawdziła się torba na bagażnik Nexelo Supreme Cooler, która ze swoją 23-litrową pojemnością w zupełności zaspokajała nasze potrzeby.
Do sakwy mieściły się dwie 1,5-litrowe schłodzone wody w pozycji leżącej, czekoladowe batony, kanapki z masłem i wędliną, awaryjne ubrania dla rodziny, mapa. Dodatkowo do małej bocznej kieszonki włożyliśmy drobiazgi, takie jak: klucze, komórka, dokumenty i chusteczki higieniczne. Dzięki możliwości poszerzania bocznych kieszeni byliśmy w stanie zmieścić większe przedmioty, np. tablet czy najnowszy numer „bikeBoardu”. Doczepiana do górnej klapy guma umożliwiła nam przypięcie koca piknikowego.
Ponieważ zatrzymywaliśmy się stosunkowo często przy różnych przyrodniczych atrakcjach, mieliśmy potrzebę odpinania sakwy. Dzięki dopinanemu paskowi mogliśmy w wygodny sposób zabierać na ramieniu torbę ze sobą. Jednak częsty montaż i demontaż sakwy nie był taki łatwy, ze względu na krótkie paski z rzepami i utrudniony dostęp do przestrzeni pomiędzy kołem, a bagażnikiem. Trzeba było się trochę nagimnastykować i trudno było się nie ubrudzić od koła. Pewnym ograniczeniem testowanego produktu jest niezbędność tylnego bagażnika rowerowego, druga rzecz: na szerszym, 17-centymentowym bagażniku z powodu zbyt krótkich pasków z rzepami też nie byłoby to możliwe.
Torba ma praktyczny kolor, estetyczne wykonanie i wygląda na trwałą, jednak jej wodoodporność jest ograniczona, co należy wziąć pod uwagę podczas pakowania. Osobiście brakowało mi dużego odblasku umieszczonego z tyłu, mającego zwiększyć moją widoczność. Przy korzystaniu z rozkładanych bocznych kieszeni należy zadbać o ich równomierne obciążenie, bo inaczej torba będzie przechylać się na jedną stronę i może dojść do kolizji z kołem. Kluczową zaletą sakwy jest warstwa izolacyjna, która spełniła swoje zadanie: pomimo wysokiej temperatury powietrza woda i produkty spożywcze przechowywane w środku pozostały chłodne.
Sakwa idealnie sprawdzi się podczas jednodniowych wypadów rowerowych za miasto lub w plener na piknik, na który będzie dało się dowieźć chłodne i świeże produkty spożywcze i to pomimo wysokich temperatur panujących na zewnątrz.
Czytaj więcej
Wrażenia z jazdy
Woom to marka bez banałów. W ciągu dziewięciu lat działalności zdobyli kilka nagród za oryginalne wzornictwo i innowacje stosowane w rowerach dla dzieci. Model Now jest kolejnym przykładem roweru, jaki trudno pomylić z propozycjami innych marek. Wywołuje spore zainteresowanie i nie tylko u dzieciaków, ale również u dorosłych. Jak zareagować inaczej, gdy widzi się rower z dwoma kołami o mocno różniących się wielkościach i mało tego – to mniejsze jest z przodu. Rozmiar roweru jest już na tyle duży, że sam postanowiłem się wcisnąć i przejechać kilkadziesiąt metrów, by poczuć, jak się jedzie. W pierwszej chwili jest trochę dziwnie. Bagażnik zasłania całe przednie koło i jest dokręcony do ramy. Gdy się skręca, nie widać przedniego koła jak w każdym innym rowerze, a jedynie nieruchomy bagażnik. Główny tester przyznał, że po przejechaniu kilkuset metrów całkiem się do tego przyzwyczaił i nie stanowi to dla niego problemu. Lekko zakrzywiona górna rura bagażnika poprawia stabilność przewożonego bagażu, ale moim zdaniem ma jeszcze jedną przydatną funkcję chroniącą zdrowe i życie. Kogo? No przecież aż się prosi, żeby zamiast plecaka przewieźć tam kolegę albo koleżankę. Nie sprawdzaliśmy, ale podejrzewam, że ta rurka skutecznie będzie się wbijać w plecy, studząc zapędy do takiej jazdy. Tak, wiem, jestem naiwny w swoim myśleniu. Będzie się chciało, to się będzie dało. Oprócz bagażnika w standardowym wyposażeniu znajduje się niewielka siateczkowa torebka. Przydatna na drobiazgi, choć zauważyliśmy, że zatrzaski trochę słabo trzymają i czasami lubią się rozpiąć. Z drugiej strony mocniejsze pewnie mogłyby powodować irytację, że nie chcą się dać rozpiąć. Drobiazg. Artur, mierząc 125 cm, wpasował się w dolny zakres rozmiaru z kołami 20, 24. Przy maksymalnie opuszczonym siodełku kierownica jest dużo wyżej, dając bardziej wyprostowaną i komfortową sylwetkę.
Now 5 dysponuje ośmioma przełożeniami. Kaseta jest dobrze zestopniowana. Z jednej strony pozwala rozpędzić rower do ponad 20 km/h, z drugiej miękkie przełożenia dają możliwość podjazdu na całkiem spore wzniesienia. Oprócz testowania roweru w „miejskiej dżungli” zrobiliśmy również m.in. wycieczkę dookoła jeziora Czorsztyńskiego, gdzie zdarzają się całkiem wyzywające podjazdy. Wszystko udało się podjechać w siodle. Jedyną rzeczą, jaką zauważyłem, obserwując Artura, i o jakiej sam wspomniał, jest obrotowa manetka zmiany biegów. Zdecydowana większość marek, oferując rowery dla dzieci, ją stosuje. Czy faktycznie jest to najlepsze rozwiązanie? Po zeszłorocznym teście czterech rowerów na kołach 20" (bB 6/2021) Artur przyznał, że manetka cynglowa jest dla niego wygodniejsza i łatwiejsza w obsłudze. Inni nasi młodociani testerzy też to podnosili.
Bagażnik do ramy roweru zamontowany jest za pomocą czterech śrub. Jest bardzo solidny i wytrzyma ciężar sporego plecaka. W razie potrzeby można go szybko zdemontować. W przedni trójkąt wpasowana jest siateczkowa torebka na drobiazgi.
W przedniej piaście zamontowana jest prądnica. Nie trzeba pamiętać o wymianie baterii czy ładowaniu akumulatorów. Oświetlenie jest zawsze, kiedy jest potrzebne. Lampki świecą cały czas z taką samą mocą bez względu na to, jak szybko rower jedzie, oraz nie gasną od razu po zatrzymaniu.
Dzwonek jest częścią chwytu kierownicy. Dzwoni się tak, jak zmienia przełożenia za pomocą obrotowej manetki. Genialne!
Now 5 zgodnie z przeznaczeniem ma geometrię roweru miejskiego. Kierownica jest umieszczona wysoko, dając bardziej wyprostowaną pozycję niż na rowerach o przeznaczeniu bardziej sportowym.
Osprzęt
Rama: aluminium 6061 | Przedni widelec: aluminium | Piasty / Obręcze: Shutter Precision SD-8 (9x100 i 9x135 mm) / aluminiowe | Opony: Schwalbe Big Apple Race Guard 20 i 24x2.15” | Korby: Woom 28 z. (130 mm) | Kaseta: (11–32) 8 rz. | Łańcuch: KMC Z8 | Przerzutka tył: Microshift M26S | Manetki: Microshift DS85-8 | Hamulce: Promax F1, tarcze Promx 140 mm | Kierownica: aluminiowa, 600 mm | Wspornik kierownicy: aluminiowy , 40 mm | Łożyska sterów: 1i1/8” | Wspornik siodełka:
aluminiowy, 27,2x250 mm | Siodełko: Woom (DDK)
Ośmiorzędowa kaseta z zakresem 11–32 i zębatka 28 z. to dobre połączenie nie tylko do zastosowań miejskich, ale też na wycieczki nawet ze sporymi podjazdami. Hydrauliczne hamulce tarczowe pracują płynnie i mają moc. Ergonomiczne chwyty są z jednej strony idealnie zgrane z obrotową manetką, z drugiej z dzwonkiem. Dopełnieniem rasowego wyglądu są błotniki oraz zintegrowane oświetlenie zasilane z prądnicy.
Masa
Rower w całości waży nieco ponad 12 kg. Biorąc pod uwagę wielkość kół oraz całe wyposażenie wraz z wcale nielekkim bagażnikiem, wynik jest bardzo dobry. Rowery nawet na kołach 20” bez takiego wyposażenia też zbliżają się do takiej masy.
Idealny rower do szkoły i na miasto. Ma wszystko do codziennego wygodnego przemieszczania się o każdej porze. Może sprawdzić się również jako rower na wycieczki, choć raczej po drogach asfaltowych. Na pewno jest rowerem niebanalnym, innowacyjnym, przyciągającym wzrok i budzącym zainteresowanie. To nie może być rower dla przeciętniaka. To rower dopełniający oryginalność właściciela, który szybko i trafnie będzie umiał zripostować ewentualne cięte uwagi zazdrośników.
Cena: 3949 zł | woom Polska, www.woombikes.pl
Czytaj więcej
Cena: Courier – 3759 zł
Courier Dog Trailer Kit – 469 zł
Masa: 16 kg
Wymiary po złożeniu: 99×74×32 cm
Maksymalna ładowność: pasażerska 2 × do 22 kg,
towarowa do 60 kg
Thule, www.thule.com
W opcji podstawowej Courier to przyczepka rowerowa do przewozu dzieci zarówno na szybkie wycieczki do miasta jak i dłuższe rodzinne przejażdżki. Przyczepka wyposażona jest w dwa przestronne płócienne fotele, każdy z pięciopunktowymi pasami bezpieczeństwa, umożliwia przewóz jednego lub dwójki dzieci o maksymalnej masie 22 kilogramów każde. Poszycie przyczepki składa się z dopasowywanej osłony przeciwdeszczowej oraz moskitiery w celu zapewnienia małym pasażerom komfortu jazdy przy każdej pogodzie. Oprócz 20" kół głównych Courier ma także dwa dodatkowe mniejsze kółka i wygodny uchwyt o regulowanej wysokości do pchania, dzięki którym bardzo łatwo zmienia się w wózek spacerowy. Kółka ułatwiają także manewrowanie w zatłoczonych miejscach, a montowane są w dwustronnych gniazdach, dzięki czemu, gdy nie są potrzebne, wystarczy je wypiąć (blokada zwalniana jest przyciskiem) i wpiąć od góry, gdzie nie przeszkadzają w jeździe, a są cały czas dostępne. Technologia FlipFlat umożliwia szybkie przekształcenie Couriera w przyczepkę towarową. Wystarczy przepiąć jedną rozpórkę, aby siedzenia zostały złożone i znalazły się pod podłogą z wytrzymałego i odpornego materiału, a do dyspozycji użytkownika jest chroniona przed warunkami zewnętrznymi przestrzeń bagażową o wymiarach 87×56 cm i wysokości 55 cm, w najwyższym miejscu. Zintegrowane punkty mocowania pozwalają w razie potrzeby dobrze zabezpieczyć ładunek. To jednak nie jest kres możliwości adaptacyjnych tej przyczepki. Nam została zaproponowana z zestawem Thule Courier Dog Trailer Kit, zmieniającym ją w mobilną psią budę, i temat ochoczo podchwyciłem, bo mam w domu odpowiedniego testera. W skład wspomnianego zestawu wchodzi wyjmowane, wyściełane legowisko uszyte z mocnego i łatwego do czyszczenia materiału. Tę ostatnią cechę miałem okazję sprawdzić, gdy pies, chociaż już stateczny senior, najwidoczniej pod wpływem emocji związanych z nowym doświadczeniem, nie doczekał, aż dojedziemy na miejsce… Wystarczyło jednak wyjąć legowisko, przepłukać je wodą i było po kłopocie. Drugim elementem zestawu jest specjalna plandeka z dużymi oknami zapewniającymi psu bardzo dobrą widoczność na boki, moskitierą z przodu i tyłu dającą swobodny przepływ powietrza oraz rolowaną osłoną przeciwdeszczową. Plandeka otwierana jest zarówno z przodu, jak i z tyłu, co bardzo ułatwia załadunek i wyładunek psa na postoju, bo może wyskoczyć tyłem bez konieczności odpinania przyczepki od roweru. W moim przypadku funkcjonalność ta stała się szczególnie przydatna z jeszcze innego powodu. Gdy pojawiła się propozycja testu przyczepki, mój tester, leciwy labrador o słusznej masie 47 kg był jeszcze całkiem sprawnym psem. Niestety, sprawy potoczyły się dla niego na tyle kiepsko, że gdy dwa miesiące później przyczepka dotarła do redakcji, był już psem wymagającym pełnej asysty w poruszaniu, a przyczepka miała stać się dla niego czymś na kształt wózka inwalidzkiego. Ponieważ nie był w stanie siedzieć w czasie jazdy, tak jak zaleca producent w instrukcji obsługi, zachodziła obawa, czy jest w niej dość miejsca, aby tak duży pies mógł leżeć na boku. Wszedł na styk, tylko czasami trochę naciągając burtę przednimi łapami, jednak nie sprawiał wrażenia, żeby pozycja była niewygodna. Otwarcie z obu stron okazało się bezcenne, bo dzięki temu jedna osoba mogła przytrzymywać psa od przodu, a druga – pociągnięciem od tyłu – wsunąć go na legowisko. W załadunku bardzo pomocny jest hamulec postojowy blokujący główne koła, dzięki czemu przyczepka nie przesuwa się nawet przy tak skomplikowanym załadunku. W przedniej moskitierze jest zwijane okno z siatki, przez które nasz pupil może swobodne wystawić łeb na zewnątrz i cieszyć się pędem powietrza prosto w nos, co większość psów uwielbia. Bardzo szybko zaczął korzystać z niego także mój labrador, który nigdy w życiu nie wystawił łba przez okno w samochodzie w czasie jazdy bo transport samochodem traktuje jak zło konieczne. Oczywiście dla zdrowego psa duże okno może stanowić pokusę, aby opuścić środek transportu w czasie jazdy, dlatego zalecane jest przewożenie w uprzęży ze smyczą, której koniec przypina się do uchwytu z tyłu przyczepki. W przypadku mojego labradora takiego zagrożenia oczywiście nie było, ale patent się przydał, gdy testowo zabrałem na przejażdżkę jego mniejszego kolegę i gdyby nie smycz, „ulotniłby się” z wózka już na pierwszych kilometrach jazdy. Jemu nowe doświadczenie wyraźnie się nie spodobało, natomiast labrador wyraźnie polubił przyczepkę, a ja szybko zacząłem doceniać możliwości, jakie daje. W tej specyficznej sytuacji dała unikalną możliwość zabierania psa na dłuższe spacery w atrakcyjnej dla niego formie. Przyczepka z rowerem daje możliwość podjechania bezpośrednio w miejsca, gdzie nie byłbym w stanie wjechać samochodem np. parku czy na plażę, bo pies mimo niedołężności nadal uwielbia spacery i pływanie. Gdybym zawiózł go w te miejsca samochodem, to musiałbym psa nieść z parkingu, co przy jego masie nie jest sprawą prostą. W opcji rowerowej trzeba brać pod uwagę tylko to, że masa zestawu, w moim przypadku pies plus przyczepka to ponad 60 kg dodatkowej masy do holowania. Jednak tak naprawdę najtrudniej jest ruszyć, bo później „zaprzęg” już się toczy i jeżeli rower dysponuje odpowiednio mocnymi przełożeniami, to nawet rowerzyści o nie imponującym stosunku mocy do masy są w stanie sobie poradzić. Małżonka potwierdza. Oczywiście w roli ciągnika optymalnie sprawdza się e-rower, jednak nie jest niezbędny i także na zwykłym można śmiało planować dłuższe dystanse.
Ten test odkrył przede mną możliwości, o jakich wcześniej nie myślałem. Przyczepki dla psa traktowałem trochę z przymrużeniem oka ale teraz myślę, że nawet w sytuacji, gdyby pies był jeszcze w pełni sprawny, tak uniwersalna przyczepka rowerowa stwarza aktywnej rodzinnie wiele możliwości wspólnych wycieczek, najpierw wożenia w niej dzieci, a potem, gdy te przesiądą się na swoje rowerki, zabierania także psa, aby nie musiał zostawać w domu. Zaletą przyczepki jest też łatwość, z jaką można ją złożyć, wystarczy zwolnić blokadę, aby pałąki napinające „budę” złożyły się na płasko. Koła główne są mocowane na wcisk, więc można je wypiąć jednym ruchem ręki, tak samo jak kółeczka pomocnicze i dyszel.
Czytaj więcej
Wrażenia z jazdy
Zajmując miejsce na siodle, można się poczuć jak za kierownicą wygodnego turystycznego motocykla. Tylne zwieszenie bardzo łatwo się ugina. Testerzy przyzwyczajeni do charakterystyki pracy maszyn enduro marudzili, że buja jak na łódce przy każdym mocniejszym naciśnięciu na pedały. Faktycznie, jest pluszowe, nawet przy spokojnej jeździe wybierając wszystko, co spotka na drodze, jak w krążownikach szos. Clarkson i spółka bezlitośnie punktowali za to amerykańskie samochody, ale większość Amerykanów takie lubi i moim zdaniem użytkownik Superdelite także je polubi. Rower w zasadzie nie jedzie, a płynie, zjazd z prędkością 45 km/h po dziurawej szutrowej drodze nie wywołuje nawet przyspieszenia pulsu. A to, że słabo sprawdzi się w bardziej zaawansowanej jeździe terenowej, to inna sprawa. Pomijając kwestię charakterystyki zawieszenia, Superdelite jest duży, ciężki i to się czuje, chcąc zmusić go do ciasnych i szybkich manewrów. Opony Johny Watts mają potężny bieżnik, którego możliwości nie jest łatwo przekroczyć, ale jak to nastąpi, to trudno jest opanować poślizg tak ciężkiego roweru. Dlatego idealnym środowiskiem dla Superdelite, oprócz asfaltu, jest teren o umiarkowanym stopniu trudności, polne i leśne drogi, szutry. Jednym słowem – trekking. Na płaskim pomimo ciężaru rower zaskakująco łatwo rozpędzić i utrzymać prędkość, nawet bez wspomagania, chociaż silnik wydatnie w tym może pomóc. Niezbędny staje się przy pokonywaniu podjazdów, bo na nich masa roweru zaczyna być mocno odczuwalna. Na szczęście, silnik dysponuje wystarczająco dużą mocą, aby je sprawnie pokonywać, nawet gdy rower jest dodatkowo obciążony holowaniem przyczepki (zobacz test na str. 98). Irytujący jest tylko głośny wizg, jaki z siebie wydaje, który w dużym stopniu niweczy zalety cichego napędu z elastycznym paskiem zębatym. Piasta Rohloff wzbogacona o moduł E-14 zmienia przełożenia za pomocą silniczka elektrycznego i wraz z paskiem zębatym Gatesa, tworzy bardzo udany zestaw dobrze pasujący do e-bike’a. Od początku znana była z mocnej konstrukcji (wyższa masa z czegoś wynika), dzięki której można było zmieniać przełożenia pod obciążeniem, dlatego nadawała się do rowerów MTB. Z tych samych powodów może też sprostać obciążeniom generowanym przez wspomagany napęd e-roweru. Dodatkowo zmiana przełożeń wspomagana jest przez system eShift, który automatycznie zmniejsza moc silnika w momencie zmiany biegu. I chociaż czasem jednak zmiana biegów w obu kierunkach może odbywać się bez konieczności „odpuszczania”. Pod tym względem piasta Rohloffa wypada znacznie lepiej niż konkurencja w postaci Shimano Nexus czy bezstopniowej Enviolo. „Nasz” Rohloff tylko na jednym, 7. przełożeniu, miał problemy z redukcją pod obciążeniem. Mamy jednak podstawy przypuszczać, że to tylko kwestia dodatkowej regulacji, ponieważ tylko na tym przełożeniu piasta pracowała wyraźnie głośniej, tak jakby wzajemne ustawienie trybów na tym biegu nie było idealne. Czterotłoczkowe hamulce Magury sterowane trzypalcowymi dźwigniami dysponują potężną siłą hamowania i działają bardzo lekko. Nie zawsze jest to korzystne, bo przy gwałtownym naciśnięciu klamki łatwo zablokować koło, ale nie było żadnych problemów z zatrzymaniem nie tylko roweru, ale i ważącego ponad 160 kg zestawu rower plus przyczepka z labradorem. Bardzo wygodnym i przydatnym elementem wyposażenia jest regulowana sztyca podsiodłowa, nawet jeżeli rower nie będzie użytkowany w trudnym terenie. Z racji tego, że Superdelite jest wysoki, przy zatrzymaniu np. na światłach zdecydowanie łatwiej jest obniżyć siodło i pewnie podeprzeć się pełną stopą, niż zeskakiwać z siodła lub balansować ciężkim rowerem, stojąc na czubkach palców
Piasta Rohloff Speedhub 500/14 to chyba najdłużej produkowany komponent napędu we współczesnym rowerowym biznesie. Swoją premierę miała w 1996 roku i od tego czasu jej konstrukcja praktycznie się nie zmieniła. Mimo bardzo słusznej koncepcji 14 przełożeń o zakresie aż 526%, tak naprawdę nie zyskała wielkiej popularności w rowerach klasycznych, głównie ze względu na dużą masę (1,7–1,82 kg zależnie od wersji) oraz bardziej skomplikowany system sterowania wymagający precyzyjnego zsynchronizowania pracy nie jednej, ale dwóch linek. W erze e-rowerów, doposażona w moduł E-14 zawierający serwomotorek sterujący przełożeniami, powróciła w glorii. Pasek Gates Belt CDX, zbudowany z poliuretanu z rozciągliwymi włóknami węglowego, jest bezobsługowy. Nie wymaga smarowania ani czyszczenia, a opatentowana konstrukcja profili zębów sprawia, że sam oczyszcza się z błota, brudu czy śniegu. Pasek nie rozciąga się w czasie użytkowania, dzięki czemu nie zużywa kół zębatych i nie wymaga regulacji. Jego żywotność producent określa na dwukrotnie większą niż łańcucha.
Słabą stroną piasty Rohloffa jest manetka. Z jednej strony – zgrabna, łatwo wpasowuje się w kokpit i znajduje się wygodnie pod kciukiem. Z drugiej strony – problem w tym, że przyciski są bardzo płaskie, a przez to słabo wyczuwalne, szczególnie w rękawiczce. Do tego nie mają wyraźnie zdefiniowanego momentu kliknięcia, przez co wymuszają mocniejsze naciskanie niż jest to faktycznie konieczne. Poniżej widoczna jest manetka regulowanej sztycy, na którą zabrakło miejsca po lewej stronie kierownicy.
Przednia lampa Supernova M99 Mini Pro ma dwa mocne tryby świecenia. W „normalnym", włączonym cały czas podczas jazdy rowerem, generuje 700 lumenów i wyraźnie doświetla całą szerokość drogi. W trybie High beam, który włączą się dodatkowym przełącznikiem (patrz zdjęcie 4), moc światła wzrasta do 1300 lumenów i oświetla drogę przed rowerem prawie jak światła samochodu.
Ergonomiczna i multifunkcyjna manetka Bosch pozwala sterować nie tylko poziomem wspomagania, ale także funkcjami komputera Nyon.
Jeden akumulator umieszczony jest w dolnej rurze, a drugi w górnej, pod widocznym na zdjęciu ochraniaczem z miękkiego tworzywa. Oba zabezpieczone są zamkami, a ten sam klucz służy także do obsługi zapięcia Abus Bordo, które stanowi seryjne wyposażenie roweru
Nyon to najbardziej zaawansowany komputer pokładowy w ofercie Boscha dysponujący kolorowym, dotykowym ekranem o przekątnej 3,2”. Zakres i sposób wyświetlania danych jest w pełni konfigurowalny, a wśród dostępnych parametrów są zarówno te podstawowe dotyczące parametrów jazdy, ale także takie bardziej zaawansowane, jak moc generowana przez użytkownika, kadencja czy puls. W Nyon daje także możliwość dokupienia specjalnych opcji, np. elektronicznej blokady antykradzieżowej Lock.
Nyon ma także pełną nawigację z mapami całej Europy (do zainstalowania z serwera Boscha), która może prowadzić do wskazanego na ekranie punktu lub adresu. Uwzględniając aktualny stan naładowania akumulatorów, Nyon pokazuje na mapie obszar zasięgu jazdy ze wspomaganiem. Po sparowaniu z aplikacją eBike Connect trasy można także programować za jej pomocą. Po wskazaniu punktu docelowego aplikacja proponuje trzy opcje przejazdu: szybki, malowniczy lub terenowy, dla każdego podając dystans, czas przejazdu i profil. Po zaakceptowaniu jej ślad wysyłany jest do komputera w rowerze. W aplikacji automatycznie zapisywane są także dane z jazdy, jakie można potem analizować, dowiadując się m. in. ile mocy wytworzył silnik, a ile użytkownik, czy z jakich trybów
Superdelite to naprawdę duży rower, długi i wysoki. W rozmiarze M rozstaw osi jest tak jak w większych od niego rowerach enduro nastawionych przede wszystkim na szybką jazdę w dół. Nadaje to Superdelite ponadprzeciętnej stabilności oraz spokojnego charakteru prowadzenia, do której przyczynia się także niska wartość kąta główki. Oś suportu nie jest zawieszona przesadnie wysoko, jak na rower z pełnym zawieszeniem, czego nie można jednak powiedzieć o przekroku ramy, który znajduje się na wysokości 78 centymetrów, i wsiadając, trzeba naprawdę wysoko podnieść nogę, aby przełożyć ją nad ramą. Co gorsza, nietypowy bagażnik zawieszony jest jeszcze 10 cm wyżej i chcąc przełożyć nogę ponad całym tyłem, trzeba wykonać coś na kształt półszpagatu.
Osprzęt
Rama: aluminium | Przedni widelec: SR Suntour Aion Air LOR | Damper: Suntour Edge LOR | Piasty / Obręcze: Novatec Boost i Rohloff Speedhub 5000/14 E14 (15x110 i 5x148 mm) / Rodi Tryp35 | Opony: Schwalbe Johnny Watts Performance DD Adixx 27,5x2,35” | Korby: FSA CK745/1s 60 z. (170 mm) | Kaseta: Gates 19 z. | Pasek: Gates Drive CDX | Przerzutka tył: Rohloff Speedhub 5000/14 E14 | Manetki: Rohloff Speedhub E14 | Hamulce: Magura MT4, tarcze Magura MDR-C 180 mm / Rohloff 180 mm | Kierownica: Riese&Müller, 700 mm | Wspornik kierownicy: Satori R&M Custom | Wspornik siodełka: X-Fusion Manic 120 mm | Siodełko: Fi’zi:k Monte Superdelite oferowany jest w wielu wersjach wyposażenia, które można dodatkowo modyfikować i uzupełniać. Testowany przez nas rower to jedna z najlepszych konfiguracji i naprawdę trudno wymyślić, czego mogłoby jeszcze w nim brakować. Silnik z linii Performance CX Gen.4 to najlepsza i najmocniejsza jednostka w ofercie Boscha, a dwa akumulatory o łącznej pojemności 1000 Wh dają zasięg w zróżnicowanym terenie od 95 do 186 kilometrów (zależnie od trybu wspomagania). Dwa akumulatory 625 Wh, jakie można mieć za dopłatą, są w stanie wydłużyć go o dodatkowe 24–46 km*. Bosch Nyon wraz ze wspomagającą go aplikacją Bosch eBike Connect to prawdziwy komputer sterujący, o którego możliwościach piszemy na następnej stronie. Amortyzatory Suntour działają na tyle dobrze, iż sądzę, że większość użytkowników nie zauważyłby różnicy, gdyby w ich miejscu znalazły się Foxy, w które można się wyposażyć za dopłatą. Przeglądając długą listę komponentów oraz bogatego wyposażenia dodatkowego, dochodzę do wniosku, że aby wybajerzyć ten rower na maksa, brakuje tylko systemu ABS-u. I może kryształów Swarovskiego. Błotniki SKS z tworzywa
Aluminiowy bagażnik (max. nośność 20 kg)
Regulowany podnóżek Pletscher ESGE
Przednia lampa Supernova M99 Mini
Tylna lampka Supernova M99 Tail Light ze światłem stopu
Zapięcie Abus Bordo 6000
* Na podstawie symulacji Bosch eBike Range Assistant.
Masa
Masa [kg] Cena [zł] Wystarczy spojrzeć na Superdelite, aby nie mieć złudzeń, że ktoś myślał o jego odchudzaniu. A jednak wynik, jaki zobaczyliśmy na wadze, zrobił na nas wrażenie; dość napisać, że aby go zaprezentować, musieliśmy zwiększyć zakres naszego wykresu o pięć kilogramów! Superdelite z jedną baterią waży 31,2 kg, ale już z dwoma prawie 35 kg! Dwa odpowiadające mu klasą „SUV-y”, jakie dotychczas testowaliśmy, czyli Fuji Blackhill EVO 29 EQ (#RE1/2022) i Trek Powerfly FS4 EQ (ER#1/2021), chociaż też ważące sporo, jednak nie przekroczyły pułapu 30 kg (dwa pomarańczowe punkty na wykresie). Jeszcze słabiej masa Superdelite wypada na tle najbardziej zbliżonych konstrukcyjnie e-fulli ścieżkowych, co tylko potwierdza, że szaleństwa w trudniejszym terenie nie są jego przeznaczeniem
ROWERY PORÓWNYWALNE DO TESTOWANEGO
BIANCHI E-OMNIA FT TYPE XT 1X12 | Cena: 5611 euro
rama: aluminiowa, skok zawieszenia 100 mm
kąt główki/podsiodłowy: 67°/74.5°
długość górnej rury: 628 mm
zasięg/wysokość ramy: 430/638 mm
długość tylnego widelca: 465 mm
amortyzator Rock Shox Recon Silver RL Solo Air 120 mm
damper Rock Shox Deluxe Select + RL
napęd Shimano XT 1x12
przełożenia 34 z. i 10–51 z.
hamulce Shimano MT520
piasty Shimano MT510-B (15x110 i 12x148 mm), obręcze Velomannn ST30 TCS 2.0
opony Schwalbe Hurricane 29,5x2,25”
kierownica Velomann 720 mm
nieregulowana sztyca Velomann
siodło Velomann
możliwość montażu drugiego akumulatora
TREK POWERFLY FS 9 EQUIPPED | Cena: 34 779 zł
rama aluminium Platinium Alpha , skok zawieszenia 100 mm
kąt główki/podsiodłowy: 66,5°/76,0°
zasięg/wysokość ramy: 460/646 mm (19,5”)
długość tylnego widelca: 470 mm
amortyzator SR Suntour Zeron 35 Coil LOR 120 mm
damper Rock Shox SID Lux Select+
napęd Shimano XT 1x12
przełożenia 34 z. i 10–51 z.
hamulce Shimano XT M8120
koła Bontrager Line Comp 30 (15x110 i 12x148 mm)
opony Bontrager LT4 Expert 29x2,4”
kierownica Bontrager 750 mm
regulowana sztyca Bontrager Line Dropper 150 mm
siodło Bontrager Commuter Comp
MASA: 27,05 kg
Superdelite jest jak luksusowy SUV, który nie tylko przyciąga wzrok wyglądem, ale też wyposażony jest absolutne we wszystko. Konstrukcja z amortyzacją obu kół, geometria oraz komponenty czynią z niego superkomfortowy rower przygodowy, a dwa akumulatory zapewniają gigantyczny zasięg jazdy ze wspomaganiem. Tylko wymaga garażu, bo przy tej masie i gabarytach wpychanie go po schodach czy do windy jest niewyobrażalne
CENA: 49 999 zł | Electofun, www.electofun.pl
Czytaj więcej
Wyobraź sobie Rowerowe Miasto, które 10-go lipca o godzinie 12.00 leniwie budzi się do życia, odsłaniając swój industrialny charakter, a przy dźwiękach klimatycznej muzyki czaruje swoim nieoczywistym pięknem…
Czytaj więcej
Branislav Divinec nie jest debiutantem w branży. Dziś chce się zajmować wyłącznie rynkiem rowerów popularnych, ale – jak twierdzi – tani rower nie musi być brzydki i kiepski. W niniejszym artykule opisuje swój pomysł, jak to osiągnąć.
Czytaj więcej
Polska jest czwartym w Europie krajem pod względem produkcji rowerów. W pandemicznym roku 2020 wartość eksportu rowerów z naszego kraju wzrosła względem 2019 roku o 20 proc., przekraczając 1 mld złotych. Do rewolucji dołączyły jednoślady elektryczne. Obecnie aż 60 proc. Polaków twierdzi, że e-bike byłby dobrą alternatywą dla samochodu w codziennej komunikacji. Temat rowerów od lat obecny jest także w branży targowej. Przy okazji zbliżających się, październikowych targów rowerowych KIELCE BIKE-EXPO rozmawiamy z managerem projektu, Bartłomiejem Terleckim.
Czytaj więcej
Na Małopolska Joy Ride Festiwal w Kluszkowcach bywamy co roku, ale tak wyjątkowo nie było chyba jeszcze nigdy dotąd. Od piątku 20 maja do niedzieli 22 maja przez teren wokół Góry Wdżar przewinęło się ponad 1500 riderów i riderek. Prawdopodobnie liczba przybitych piątek stanowi swoisty rekord, zważywszy, że riderom towarzyszyły całe rodziny. Po co przyjechać do Kluszkowiec za rok? Żeby Joy Ride w 2023 roku był jeszcze lepszy!
Czytaj więcej
28-calowe koła, jazda bez hamulców i przerzutek, drewniane welodromy, kolarskie szachy, niesamowity spryt i zawrotna prędkość. Przed Państwem kolarstwo torowe w telegraficznym skrócie.
Czytaj więcej
Część szosowców, zwłaszcza starszego pokolenia, preferuje ubieranie się w stroje zespołów zawodowych, którym kibicują, lub które były na wyprzedaży. Obecnie trend znacząco osłabł, ale nadal można zobaczyć jeżdżące pstrokate słupy reklamowe, czasem nawet bezrefleksyjnie reklamujące marki inwestujące w ocieplenie image’u. Młodsze pokolenia częściej wybierają albo robione na zamówienie stroje własnych zespołów, albo jednolite kolory bez logo. Dla tych przeznaczona jest nowa kolekcja ubrań Treka – Circuit i Velocis.
Jeszcze do poprzedniego sezonu Trek używał dla ubrań brandingu Bontrager – marki przejętej w latach 90. XX w. Amerykanie nie tłumaczą się ze zmiany – domyślamy się, że to wynik nowego planu marketingowego i konsolidacji. Sądzimy, że ma związek z ogromną inwestycją w odnawialność i redukcję emisji CO2. Trek, jako pierwszy z globalnych firm rowerowych, uruchomił poważny program ekologiczny – już wyeliminowali prawie cały plastik w dostawach rowerów, przedstawili też przełomowe wyliczenia kosztów środowiskowych (wyrażonych w emisji CO2) poszczególnych modeli swoich rowerów. Pionierskie obliczenia są teraz wzorem dla całej branży. Serie ubrań Circuit i Velocis wpisują się w ten trend – większość materiałów z pochodzi recyclingu – Trek deklaruje pozyskiwanie materiału z butelek PET. W przeliczeniu na opakowania o pojemności 500 ml, na koszulkę RSL wychodzi ich 12, Circuit 13. Według metek spodenki Circuit i Velocis wykonano w 100% z recyklingowanego nylonu i elastanu, nie licząc wykończeń. Na stronach produktów Trek deklaruje dla wykorzystywanych tkanin zgodność z wymaganiami ekologiczności i nietoksyczności łańcucha produkcji wymaganą do chwalenia się bluesign® – znakiem szwajcarskiej organizacji weryfikującej użycie zasobów i bezpieczeństwo produktów tekstylnych. Mówi też o certyfikacji „STANDARD 100” organizacji OEKO-TEX zaświadczający, że fabryka, w której produkowane są tkaniny, nie używa szkodliwych chemikaliów ani innych substancji. Nowe stroje wykorzystują ponownie wyprodukowany wcześniej plastik i na szczęście nowy nie jest wprowadzany do obiegu nawet w ich opakowaniach – te są papierowe. Nieco przezierne, ale trwałe torebki marki Vela mają certyfikację odpowiedzialnego pozyskiwania surowców i łatwo je ponownie przetworzyć.
Do testu otrzymaliśmy dwa zestawy spodenek i koszulek: jeden z serii Circuit oraz jeden Velocis/RSL. Oba przeznaczone są do jazdy szosowej, ale adresujące potrzeby różnych grup użytkowników. Circuit to model fitnessowo-rekreacyjny, Velocis/RSL to bezkompromisowa opcja dla zaawansowanych.
Spodenki Velocis i koszulka RSL mają bardzo dopasowany krój w stylu „druga skóra”. To propozycja dla świadomych aerodynamiki i chcących jeździć jak najszybciej. W koszulce RSL dostępnej w kolorach czarnym i granatowym zastosowano kilka materiałów o różnych fakturach, ale bez używanych przez prosów prążków i oczek – na korzyść trwałości. Koszulka jest mocno rozciągliwa, ale Trek skroił ją na szczupłą sylwetkę, np. tester ważący 85 kg przy 192 cm wzrostu z bicepsem o obwodzie 32 cm musiał uważnie ubierać koszulkę rozmiaru L, żeby zmieścić się w rękawki bez naderwania szwów. Z bliska koszulka jest półprzezroczysta prawie jak pończocha – widać przez nią pasek tętnomierza i szelki spodenek, wentylacja jest perfekcyjna, więc jeszcze przy 18°C czuje się mocno rześko. Symboliczny kołnierzyk dociska do szyi, zamek ma minipodszewki tylko na końcach. Dotyka skóry na prawie całej długości, ale tylko się odciska bez otarć.
Koszulka RSL w rozmiarze L waży 106 g, tej samej wielkości Circuit 207 g – to dobrze obrazuje różnicę w ilości i grubości użytych materiałów. W spodenkach nie ma istotnej różnicy masy. Przez pas spłaszczający brzuszek Velocis są nawet cięższe: 189 g kontra 167 g Circuit. Efektem ubocznym mocnego przylegania i efektywnego odprowadzania potu jest podatność koszulki RSL na solne wykwity przy dłuższej ostrej jeździe – dla jednych oznaka ostrej jazdy, dla innych skaza na estetyce. Problem nie występuje w Circuit.
Minimalistyczne rękawy nie mają szwów na końcach. Podjeżdżaniu zapobiegają silikonowe nadruki, podobnie na biodrach. Odblask z tyłu jest raczej awaryjny – tak samo w Circuit. Trzy bardzo stabilnie osadzone małe kieszonki nie obwisają. Ponieważ umieszczono je nieco wyżej, do wyciągnięcia czegoś w czasie jazdy wymagają dobrego zakresu ruchu w barkach. Czarne lub granatowe spodenki są matowe, z typową długością nogawek, bez szwów na końcach z silikonowym nadrukiem od wewnątrz. Trek nie mówi, że grubszy podwójny materiał wokół pasa modeluje sylwetkę, ale nie zignorowali w tej kwestii niedawnych osiągnięć rynku athleisure. Mocno wentylowaną dużymi perforacjami wkładkę Pro inForm pokryto delikatnym i chłonnym syntetycznym zamszem – jest reklamowana do jazdy powyżej 3 godzin. Pod palcami wydaje się minimalnie miększa niż Elite w modelu Circuit, ale na tyłku nie sposób wyczuć różnicy.
Koszulka Circuit jest dostępna w klasycznych kolorach – czarnym, białym i czerwonym. Wersja LTD różni się wyłącznie kolorami z kontrastowym paskiem na piersiach. Ma konwencjonalny, luźniejszy, ale nadal szosowy krój. W jej obszerniejsze rękawy i szerszy korpus zmieści się amator fitnessu z rozbudowaną klatą, osoba o typowej sylwetce, a także uprawiająca sport okazjonalnie. Luźna stójka nie dociska szyi, zamek ma podkładkę izolującą go od skóry na całej długości, grubszy nieprzejrzysty materiał kryje w pełni, dając ochronę UV 50. Gruby, celowo cięższy ściągacz na dole ma silikonowy pasek ograniczający podjeżdżanie koszulki z tyłu. Trzy obszerne kieszenie pomieszczą dwa razy więcej niż te w RSL i jest nawet dodatkowa na śmieci. Czarne matowe spodenki mają nogawki o tej samej sumarycznej długości co Velocis, z doszytymi na końcach szerokimi taśmami kompresyjnymi z natryśniętym silikonowym pilniczkiem. Ich przód jest relatywnie wysoki, co wymaga pewnej ekwilibrystyki przy załatwianiu pierwszej potrzeby, ale bez grubych elementów modelujących z Velocis. Szelki w obu modelach Velocis i Circuit mają spory zakres elastyczności i nie zwiększają nacisku przy rozciąganiu, więc spodenki należy wybierać bardziej na szerokość niż wzrost. Wkładka Elite inForm w Circuit ma gęstszą perforację o mniejszej średnicy – Trek podkreśla zastosowanie tu dwóch gęstości pianki. Pod palcami wydaje się minimalnie twardsza i bardziej szorstka niż model Pro, ale w praktyce jest równie wygodna – Trek poleca ją jednak na jazdy średniej długości – do 2,5 godzin.
Dla typowego hardcorowego testera „bB” zestaw Veclocis/RSL to idealny strój letni do szybkiej jazdy w głębokim pochyleniu z minimalnym bagażem w kieszonkach. Nie wszyscy odczuwają kocią przyjemność z mieszczenia się w coś trochę za małego, charakterystyczną dla strojów aero. Dla jeżdżących w bardziej zrelaksowanej pozycji i bez tendencji ekshibicjonistycznych konserwatywny Circuit sprawdzi się lepiej. Zakup ubrań Treka jest bezstresowy, dzięki odważnemu programowi zwrotu pieniędzy w razie niezadowolenia z produktu. Nawet używany można zwrócić lub wymienić w terminie 30 dni od zakupu, ale warto pamiętać, że takie produkty są najczęściej utylizowane, więc lepiej tej możliwości nie nadużywać.
Stroje serii Circuit i Velocis należą do nowej ekologicznej gamy produktów Trek. W ramach tego trendu Trek przeprowadził ciekawe obliczenia, które nazwał Zasadą 690, o której więcej możecie przeczytać na stronie 18.
Zdjęcia: Dylan Remis
Czytaj więcej