Regeneracja i roztrenowanie

Kluczem do podnoszenia wydolności organizmu jest regularny trening, często dzień po dniu. Jednak aby kolejne jednostki treningowe mogły odbywać się zgodnie z planem, organizm musi skutecznie się między nimi regenerować. Tak naprawdę to podczas odpoczynku dochodzi do wzrostu sprawności organizmu. Można zatem powiedzieć, że skuteczna regeneracja jest podstawowym elementem procesu treningowego.
Czytaj więcej

Kolarstwo kołem się toczy – znów zbliża się czas roztrenowania

Sezon kolarski w Polsce jest zdecydowanie zbyt krótki. Ledwo się rozpoczął, a już na horyzoncie widać jego koniec. Powoli kolarski cykl się zamyka. Symbolicznym końcem każdego sezonu jest tak zwane roztrenowanie, które fachowo nazywa się „celowym obniżeniem formy sportowej”.
Czytaj więcej

Hipoksja pozwoli wrzucić szósty bieg

Trening w hipoksji, czyli ze zmniejszoną dawką tlenu, może wyraźnie zwiększyć możliwości wysiłkowe. Kolarzom taka adaptacja przydaje się szczególnie w górach podczas wieloetapowych wyścigów, kiedy zwiększa się wentylacja minutowa płuc, spłyca oddech, a mięśnie szybciej pieką. 
Czytaj więcej

Zdrowie w egzotycznej podróży

Czy przyszło mi chorować na którąś z tropikalnych przypadłości? Cytuję to pytanie, bo zazwyczaj w wątku zdrowia pada jako pierwsze. Tak, w Wenezueli zaraziłem się wirusem zika: męczyła mnie silna gorączka pospołu z czerwonawą wysypką. Czytelnik zadowolony? To teraz możemy przejść do pozostałych zagadnień.
Czytaj więcej

Szczyrk

Kiedy w Polsce pojawiły się rowery górskie, garstka wybrańców arbitralnie uznała Szczyrk za mekkę. Szybko się jednak przekonano, że choć same góry są tutaj piękne i monumentalne, to jednak dla mizernych „górali” tamtych czasów zbyt surowe, strome i trudne. Dziś góry wokół Szczyrku są takie same, ale wszystko się zmieniło. Inna jest infrastruktura, inne są „górale”, a najważniejsze jest to, że aktualni gospodarze tych terenów całkowicie zmienili swój stosunek do rowerzystów. Czy Szczyrk ma szansę stać się mekką polskiego MTB? A może nią już jest?
Czytaj więcej

S-Works Vent EVO Gravel, Camelbak Repack LR4

S-Works Vent EVO Gravel Cena: 2000 zł; Masa: 622 g para, rozm. 43) Specialized Europe B.V. www.specialized.com Lekkość i walory wizualne są wybitne, a ciekawostką jest to, że cholewka nie widziała igły z nitką. No dobra, widziała, ale przez sekundy. Przyszyta jest wyłącznie gąbka wyścielająca wewnętrzną krawędź pod kostką, cała reszta została zespawana albo zlaminowana, a trzeba nadmienić, że użyto bardzo wielu różnorodnych materiałów ściśle dopasowanych do potrzeb konkretnych rejonów. Czubek buta wzmocniony jest naprawdę twardym tworzywem. Podobnie sztywny jest zapiętek o nazwie PadLock. Dyneema to supercienka, nic nie ważąca, całkiem nierozciągliwa i nieprzemakalna tkanina budująca spoistość cholewki. Jej użycie w butach Speca nie jest nowością, ale ten model ma przód z wlotami powietrza jak w Harrierze. Są one podlaminowane wręcz przejrzystą siateczką. Język skonstruowano podobnie, ale uzyskał mięsistość dzięki jeszcze jednej, piankowej warstwie laminatu. Reszta, czyli boki i tył buta, jest zalaminowana szczelnie Dynemą. Cholewki zapinają dwa systemy BOA® S3-Snap (zapinanie i luzowanie w kroku o 1 mm) z aluminiowymi pokrętłami oraz pasek rzepa tuż przed palcami. Królową jest podeszwa XC FACT najlżejsza w historii Speca i najsztywniejsza. W naszych pomiarach osiągała wynik 25 kN/m, czyli tyle co najsztywniejsze, topowe, buty szosowe. Wklejono w nią cztery panele z bardzo miękkiej gumy Slip Not oraz zaopatrzono w gniazda na kołki.   Otwarcie buta jest tym łatwiejsze, że pętle Boa można całkiem „odknagować”. Przebieg linek jest prosty i na ich drodze są wyłącznie plastikowe „knagi”, więc siłę zapięcia można doskonale dozować i pochwycenie śródstopia jest doprawdy doskonałe. Pokrętła są duże, a metal wróży większą odporność. Przód stopy ma dopinać przedni rzep. Nie spełnia on swojego zadania na poziomie dyktowanym przez fantastyczne, zwłaszcza w tym wydaniu, Boa, za to marszczy czubek buta paskudnie. Siateczkowe panele są bowiem nieproporcjonalnie elastyczniejsze od reszty podlaminowanej Dynemą. Buty formowano na dość szerokim kopycie, dlatego użytkownicy o wąskich stopach będą narzekać na nadmierną swobodę w palach, ale tylko pod warunkiem używania Vent EVO na krótkich, dynamicznych przebiegach. Długodystansowcy polubią je za swobodę palców i sporo miejsca w przedniej części buta. Możliwość płynnej regulacji dopięcia pokrętłami o skoku 1 mm dopełnia pozytywnego obrazu, kiedy dystans rośnie, a stopa puchnie lub robi się wrażliwsza. Miękko wyściełany zapiętek trzyma umiarkowanie, ale kompromis pomiędzy włoskim betonowaniem stóp a komfortem jest w czasie pedałowania właściwy. W czasie chodzenia, a już nie daj Boże biegu, sztywność podeszwy zmusza stopę do pokonania oporu PadLocka. Pięta wygrywa. S-Works Vent EVO Gravel są lekkie i wiatr w nich dosłownie hula. Transfer energii w czasie jazdy jest ponadprzeciętny, ale nie rewelacyjny jak na tak sztywną podeszwę. Powodem jest bilans sztywności podeszwy i zapinania cholewki. Wysoko umieszczone zapięcia Boa i elastyczność siatki na noskach oraz niefunkcjonalny rzep deprecjonują te właściwości. Szkoda. Specjalizację tych butów widzimy w gravelingu, zwłaszcza długodystansowym, bo oferują więcej wygody niż zabudowane buty wyczynowe XC, przy niezaburzonej wentylacji, są też znacznie efektywniejsze od butów z tkanymi cholewkami.    Camelbak Repack LR4 Cena: 369,90 zł; Masa: 310 g - torebka, 210 g  - bukłak Pojemność: 2,5 l + 1,5 l bukłak Larix, https://camelbak.online/ Ten materiał należy traktować jako suplement do testu torebek biodrowych z numeru lipcowego (bB#7/2022), gdzie prezentowaliśmy modele Bontrager, Canyon, Camelbak, Leatt, Ospery i Thule. Znajdziecie w nim szeroki opis pożądanych cech dobrej nerki i elementów, na które trzeba zwrócić uwagę, dokonując wyboru. Główna kieszeń Repacka jest ciekawie zaprojektowana, bo jej niemałą objętość można sprytnie zamaskować, zaciągając mocniej regulowany pas biodrowy, który mocowany jest do bardziej zewnętrznej (w stosunku do pleców) części głównej komory. Zaciągnięty kompresuje nerkę i zmniejsza jej objętość. Po zapakowaniu bukłaka (służy do tego specjalna przegroda wewnątrz głównej kieszeni) można do nerki zmieścić kurtkę, pompkę, narzędzia, telefon, multitoola i szereg drobiazgów typu dokumenty, karta płatnicza, łyżki do opon, chusteczki i całkiem sporo przekąsek. Porównując to z listą testową Anny Tkocz, szacuję, że mieści się w niej ładunek do punktu 9, może nawet 10. Organizację ładunku ułatwiają dwie obszerne kieszenie na pasie biodrowym (jedna z nich jest zamykana suwakiem) oraz ciekawa kieszeń na zewnątrz głównej komory. W jej środku znajdziemy trzy dodatkowe kieszonki, w tym jedną z siatki i wyposażoną w klips do kluczy. Dostęp do zewnętrznej kieszeni umożliwiają dwa suwaki i rzep, a całość otwiera się na bok niczym drzwi, dając łatwy dostęp do zawartości. Na nerce znajduje się spory odblask będący równocześnie uchwytem do lampki. Repack LR4 wyposażona jest też w wygodny uchwyt pozwalający na przenoszenie w ręku lub powieszenie np. na wieszaku na ubrania. Powierzchnia styku z plecami wykończona jest miękką siateczką.   Nerka wyposażona jest w bukłak o pojemności 1,5 litra, a wyjście rurki możliwe jest zarówno z prawej, jak i z lewej strony nerki. Rurka z ustnikiem mocowana jest na pasie biodrowym za pomocą specjalnego haczyka (mocowanego na rurce) i magnesu (przymocowanego do pasa). Patent ten nie jest tak łatwy w użyciu jak magnes w nerce Thule i do prawidłowego zaczepienia rurki wymaga więcej uwagi. Zdarzało mi się też, że przy próbie sięgnięcia po rurkę haczyk zsuwał się z rurki i zostawał przy magnesie, co rodziło obawy o jego przypadkowe zgubienie. Moim zdaniem wystarczyłby haczyk mocowany na pasie biodrowym, o który można byłoby zaczepić rurkę. Sam bukłak to produkt Camelbak, którego jakość, zarówno, jeśli chodzi o pojemnik na wodę, jak i ustnik, jest bardzo wysoka. Podczas jazdy wypakowana na full nerka jest stabilna, ale przy standardowym, a więc nieutrudniającym oddychania wyregulowaniu pasa opada dość nisko. Pas nie ma tendencji do poluzowywania się. W miarę ubywania wody w bukłaku trzeba dociągać pas, na szczęście nie jest to kłopotliwe. Nerka jest wygodna w użytkowaniu, na wybojach nie przemieszcza się, a obsługę ułatwiają suwaki z wygodnymi pętelkami i optymalna liczba przegródek i kieszonek z łatwym dostępem do nich.   
Czytaj więcej

Time Speciale 8

Cena: 749 zł  Masa: 395 g (para) Aspire, www.aspire.eu/pl
Czytaj więcej

Lekkie rękawiczki MTB z długimi palcami

Zakrycie całej dłoni zapewnia podstawową ochronę skóry dłoni, a lekki materiał i dopasowany krój zapewniają komfort w czasie upałów i dobre czucie kierownicy. To recepta na idealne rękawiczki na cieplejsze pory roku, od pełni wiosny do wczesnej jesieni, ale pod pewnymi warunkami. Priorytetem dla użytkownika musi być lekkość i dobre czucie kierownicy. Pierwsze ważne jest podczas upałów, drugie dla użytkowników, którzy cenią sobie pewność chwytu kierownicy i „czucie roweru”. Pierwsza z tych cech powoduje, że bardzo dużo osób wybiera je na lato, kolejne, że lepiej sprawdzą się podczas intensywnej jazdy wymagającej dużych umiejętności technicznych. Wybór takich rękawiczek musi być jednak dokonany ze świadomością, że zapewniają one mniejszą ochronę dłoni niż grubsze modele – zarówno w czasie upadku, jak i podczas wielogodzinnej jazdy. Lata doświadczeń pozwalają też uznać, że zazwyczaj zużywają się one szybciej niż grubsze modele. Delikatną tkaninę wierzchnią łatwiej zaciągnąć lub podrzeć, a spód rękawiczek również zużywa się szybciej. Jest to jednak normalna cecha i cena, jaką płaci się za wygodę i czucie roweru. Chcesz wiedzieć więcej na temat rowerów MTB? Sprawdź artykuł: Prosta czy gięta? Jak dobrać kierownicę MTB Pożądane cechy rękawiczek MTB: przewiewność – po ostatnim lecie chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego; dobre dopasowanie – jeśli rękawiczki będą się zawijać i marszczyć na wewnętrznej stronie dłoni, pogorszy to czucie roweru i doprowadzi do otarć i odcisków; możliwość obsługi ekranów dotykowych; frotka w okolicy kciuka do ocierania czoła lub nosa.   Canyon MTB dwie wersje kolorystyczne  masa: 46 g (para)  cena: 179,95 zł     Jedyne w teście rękawiczki wykonane częściowo z naturalnej skóry. Do wykonania spodu rękawiczek użyto skóry firmy Pittards z odpornym na wilgoć wykończeniem WR100XD. Skóra nie jest perforowana na wylot, ale pokryta mnóstwem romboidalnych nacięć poprawiających pewność chwytu. Skórzane wykończenie palców II, IV i V zachodzi aż na ich wierzchnią stronę, mniej więcej do nasady paznokci. Środkowe palce mają wykończenie umożliwiające obsługę ekranów dotykowych. Wierzch rękawiczek wykonany jest z elastycznej dzianiny, najmniej przewiewnej spośród testowanych modeli, ale wciąż zapewniającej wystarczający przepływ powietrza, by zachować komfort nawet podczas upałów. Canyony, podobnie jak Leatty, nie mają zapięcia na rzep, ale ich mankiet jest bardzo elastyczny i umożliwia bezproblemowe wkładanie rękawiczek nawet osobom o szerokich dłoniach. Cała wierzchnia część kciuka obszyta jest frotką, a pomiędzy kciukiem i palcem wskazującym naszyte jest wzmocnienie. Do pewności uchwytu na mokro i sucho nie mamy zastrzeżeń. Czucie kierownicy jest bardzo dobre, naturalna skóra zapewnia też wysoki komfort użytkowania. Wierch, choć najmniej przewiewny, jest najbardziej spośród testowanych rękawiczek odporny na przypadkowe uszkodzenia.   Leatt MTB 1.0 Gripr  sześć wersji kolorystycznych, w tym dwie damskie  masa: 33 g (para)  cena: 145 zł     Spośród testowanych rękawiczek te były najlżejsze i wykonane z najcieńszych materiałów. Wierzch to bardzo lekka elastyczna tkanina. Mimo braku widocznej perforacji zapewnia bardzo dobrą przewiewność. Ciekawie uszyte palce (Leatt nazywa to szycie FormFit) są już wstępnie lekko wygięte. Dzięki temu, mimo bardzo szczupłego kroju, materiał się nie naciąga i nie uwiera. Spód rękawiczek uszyty jest z materiału o nazwie MicronGrip i jest najcieńszy w teście. Na kciuku niewielka frotka, której powierzchnia jest znacznie mniejsza niż w Proxach i Canyonach. Lekko elastyczny mankiet pozwala zrezygnować z zapięcia na rzep. Obsługa ekranu dotykowego możliwa jest wszystkimi palcami. Leatty, ze względu na cienkie materiały użyte do ich uszycia, zapewniają najlepsze czucie kierownicy i najmniejszy stopień ochrony spośród testowanych rękawiczek. Chwyt jest bardzo pewny, zarówno gdy rękawiczki są suche, jak i mokre. Pod względem przewiewności stawiam je na drugim miejscu, tuż za Proxami, które górują jednak w tym zakresie ze względu na wentylowany spód. Rękawiczki te będą odpowiednie dla osób o szczupłych dłoniach i długich palcach. Osoby o masywnych, szerokich dłoniach będą miały trudności ze zmieszczeniem ich w mankiecie i włożenie rękawiczki może okazać się niewykonalne. Podobnie jak ProXy, Leatty podatne są na zaciągnięcia wierzchniego materiału.   Pro-X Edition jeden kolor  masa: 42 g (para)  cena: 69 zł     Wierzch dłoni wykonany z perforowanej, bardzo lekkiej i elastycznej tkaniny. Kciuk aż do nasady pokryty frotą i z dodatkowym wzmocnieniem ze sztucznej skóry. Spód rękawiczki wykonany jest z mocnego skóropodobnego materiału, który na całej powierzchni jest perforowany. Silikonowy nadruk na wewnętrznej stronie pokrywa palce aż do ich nasady. Obsługa ekranów dotykowych możliwa tylko palcami wskazującymi. Dzięki zapięciu rzepem zakładanie i ściąganie tych rękawiczek jest najłatwiejsze spośród testowanych. Co ciekawe, mimo dość solidnej budowy, Proxy są najbardziej przewiewne spośród prezentowanych rękawiczek, a tym samym najlepiej sprawdzające się podczas upałów. Spód rękawiczek, nawet gdy jest mokry, zapewnia pewny chwyt i nie ma tendencji do flaczenia i marszczenia się. Nie zaliczyliśmy w nich żadnej gleby, ale test polegający na robieniu dynamicznych pompek na żwirze wykazał niezły stopień ochrony wnętrza dłoni, porównywalny z Canyonami. Jedynym minusem, który ujawnił się podczas kilkudziesięciu godzin testów, jest lekkie zaciąganie się tkaniny na wierzchu dłoni. Podobnie dzieje się w rękawiczkach Leatt MTB 1.0, ale w Proxach jest to bardziej widoczne, bo zaciągnięcia kontrastują kolorem z resztą tkaniny.   Northwave Air LF Full Finger  – wierzch z oddychającej tkaniny o strukturze siateczki, spód z syntetycznej skóry AX Suede, silikonowe nadruki poprawiają chwyt, panele dotykowe na palcu wslazującym i kciuku, cztery wersje kolorystyczne, cena: 149,99 zł     Specialized Trail Air – lekki i wysoce oddychający materiał grzbietu, perforowana dłoń zwiększa oddychalność, siateczka między palcami pozwala na maksymalny przepływ powietrza, mankiet z neoprenu z wytłoczonymi małymi perforacjami, kompatybilne z ekranami dotykowymi, cztery wersje kolorystyczne, cena: 180 zł     GripGrab Vertical Insidegrip Full Finger – oddychający materiał wierzchu, siatkowy panel tylny, elastyczny mankiet, nadruki InsideGrip™ zwiększające chwyt, dwie wersje kolorystyczne, cena: 47,95 euro   Fox Flexair – minimalistyczny design, dłoń wykończona trwałym perforowanym materiałem, silikonowe wstawki TruFeel na palcach dla wygodniejszej obsługi dźwigni, siateczka między palcami usprawnia przepływ powietrza, elastyczny ściągacz, bez rzepów, przystosowane do obsługi ekranów dotykowych, sześć wersji kolorystycznych, cena: 149,99 zł     Endura Hummvee Lite Icon – elastyczny w czterech kierunkach materiał o strukturze siateczki, elastyczny mankiet, trwały spód z syntetycznej skóry z laserowo wycinaną perforacją, silikonowe nadruki poprawiają chwyt, wstawka do wycierania potu na kciuku, pięć wersji kolorystycznych, cena: 109 zł     Scott Traction LF – specjalna konstrukcja palców z mniejszą liczbą szwów, oddychająca siatka na tylnej części dłoni, perforowana powierzchnia dłoni, ukryty magnes w mankiecie, aby utrzymać parę razem, trzy wersje kolorystyczne, cena: 159,90 zł     Cube Performance Long Finger – oddychający materiał wierzchu, wentylowane wnętrze dłoni, bezszwowa konstrukcja palców, końcówki palców z grip-printem, a palec wskazujący z funkcją ekranu dotykowego, neoprenowy bezszwowy mankiet, system ściągania, trzy wersje kolorystyczne, cena: 189,99 zł    
Czytaj więcej

WTB CZR i30

Cena: ok. 7000 zł (komplet) Masa: 881/1026 g (przednie/tylne) Sport Import, www.wtb.com
Czytaj więcej

Trek Fuel EX 9,9 XX1 AXS Gen 6

Wrażenia z jazdy To nie jest rower dla zmęczonych wspinaczy, którzy duszą każdy obrót. Tak się tym rowerem nie da podjeżdżać. Od pierwszego obrotu korbą doświadcza się tego, że Fuel EX uwielbia podjeżdżać bardzo dynamicznie. DNA złotych czasów XC jest obecne w tym rowerze mimo przyrostka EX i skoku wahacza 140 mm. To efekt zestrojenia zawieszenia, bardzo wspierającego w środkowym zakresie ugięcia i jeśli komuś to odpowiada, szybkiej progresji twardości. Wzmacniają to krótkie korby i mała koronka (170 mm/30 z), a poniekąd i geometria, a przynajmniej bardzo zadziorny kąt podsiodłowy wespół z szalenie szeroką kierownicą. Fuel EX rozkręca się jak wariat, a im szybciej kręcisz i bardziej na okrągło, tym łatwiej wydobyć z niego pełną moc, jak w rasowym aucie ze wskazówką obrotomierza na czerwonym. Wspomaga to skuteczna platforma w damperze, którą włącza się łatwiej niż w RS-ach. Zawieszenie da się bardzo precyzyjnie wysterować, ale dawno nie poświęciłem temu tak dużo czasu. Efekt był perfekcyjny, ale okienko bardzo wąskie. W Lyriku z nowym Chargerem i Super Deluxe Ultimate ten sam efekt można było osiągnąć prościej i szybciej, a jednocześnie okienko perfekcji było znacznie szersze. Możliwości tuningu jest bez liku, bo kompresję i powrót widelca reguluje się w zakresie szybkiej i osobno wolnej pracy, damper ma tylko jedną regulację kompresji i powrotu, ale do dyspozycji jest jeszcze regulacja progresji twardości wahacza, nie mówiąc tu o geometrii. Nerd będzie zachwycony. Ciekaw jestem strojenia zawiechy w tańszych modelach, bo testówka mogłaby onieśmielić początkujących. Mimo niedużego skoku z tyłu Fuel EX jest naprawdę dzielny. Przy czym wzmacnia wrażenia, a nie deeskaluje. Dlatego fenomenalnie skacze i da się nim wybić z dowolnej hopki i zawsze na rekordową odległość. Na trasach flow jest z tego powodu superprzyjemnie i właśnie w takich zjazdach ten rower błyszczy. Składa się na to lekkość, łatwość przyspieszania i zawieszenie o szybko narastającej twardości, które wspiera przyspieszanie. Do szybkiej jazdy w trudnym terenie wymaga jednak włożenia wszystkich umiejętności i pod wybitnym riderem spisze się nawet na trasach enduro, pod jednym warunkiem, o którym piszę w Osprzęcie. Kiedy używać go spokojniej i wolniej jeździć w łatwiejszym terenie, jest potulny jak baranek i każdy go okiełzna. Jest przyjemny i przewidywalny nawet przy skrajnych ustawieniach: silnej progresji i obniżonym zawieszeniu, w jakich testowaliśmy go przez większość czasu. 1. ABP to autorska technologia Treka w tylnym zawieszeniu. Oś obrotu pokrywa się z osią tylnego koła. W nowym Fuelu EX zarówno elementy wahacza, jak i obudowa łożyska ABP są znacznie potężniejsze niż w dotychczasowych Fuelach, bo są większe niż w aktualnym Slashu. 2. W nowych Fuelach pojawiła się dodatkowa regulacja. Przestawiając dolne mocowanie dampera, można zmieniać progresję twardości wraz z ugięciem, tak samo jak w MimoLink wystarczy przestawić czip. Przydaje się to szczególnie wtedy, gdy użytkownik ma ochotę dużo skakać. Na tym rowerze jest to wyjątkowo przyjemne.  Jak na przeznaczenie i skok ma bardzo duży rozstaw osi. Ogon i kąt główki są w normie, co wskazuje, że zasięg ramy odsuwa przednie koło do przodu. I doświadczony w enduro będzie tym zachwycony, a początkujący szybko to pokocha. Kąty da się regulować wkładkami w główce – do dokupienia jako akcesorium. My Mino Linkiem obniżyliśmy suport, ale test wykazał, że na płaskich trasach lepiej go wysztorcować, bo Fuel EX nie będzie wymagał aż tak silnego pochylania nad kierownicą dla dociążenia przedniej opony. Przy tak dużym rozstawie osi wymaga to ciągłej pracy i mniej zaawansowani się gubią. Niskość suportu należy brać pod uwagę tylko na podjazdowych, skalnych progach, ustawienie Low jest naprawdę Low, choć nie jest to ekstremalny parametr w tej klasie. OSPRZĘT Rama: OCLV Mountain Carbon | Przedni widelec: Fox 36 Float Factory GRIP2 | Damper: Fox Float X Factory | Piasty / Obręcze: Bontrager Line Pro 30 (15x110 i 12x148 mm) | Opony: Bontrager SE5 Team Issue 29x2,5” ( 1141 g, uszczelniacz) | Korby: SRAM XX1 Carbon 30 z. (170 mm) | Łożyska suportu: SRAM DUB Pressfit | Kaseta: SRAM Eagle XX1 XG-1299 (10–52) 12-rz. | Łańcuch: SRAM Eagle XX1 | Przerzutka tył: SRAM Eagle XX1 AXS | Manetki: SRAM Eagle XX1 AXS | Hamulce: SRAM Code RCS, tarcze SRAM HS2 200/180 mm | Kierownica: Bontrager MTB RSL, 820 mm | Wspornik kierownicy: zintegrowany, 45 mm | Łożyska sterów: 1i1/8”-1i1/2” | Wspornik siodełka: Rock Shox Reverb AXS 170 mm, 34,9 mm | Siodełko: Bonrager Arvada Elite 138 mm Czegóż tu nie ma! Topowa zawiecha, topowy napęd sterowany bezprzewodowo, topowe dodatki, ale i tak najbardziej cieszą nas topowe koła. Ale najpierw wiadro dziegciu. Topowe opony Bontrager do all mountain mają na oko wszystkie zalety. Właściwą szerokość, masę i miękkość mieszanki. Świetnie się toczą i nie stawiają żadnych oporów podczas napędzania. Ale są koszmarem podczas zjazdów w wilgotnych warunkach i niedogodnością na suchych. Tylko w loamie są dobre. Powodem jest za mała histereza mieszanki i sztywny oplot. Dlatego od każdej przeszkody opony się odbijają i dzieje się to pieruńsko szybko. Rower podskakuje i ślizga się na przeszkodach jak szalony i naprawdę trudno go okiełznać. Dopiero poniżej 14 PSI opony zaczynają współpracować! Szok i niedowierzanie? Co dziwniejsze, nawet przy takich ciśnieniach da się dynamicznie jeździć. Nie wywijają się w zakrętach, nieźle trzymają przy hamowaniu na wprost, zaskakująco dobrze się toczą. Obiekcje pojawiają się dopiero w mocnych przechyłach, kiedy szybkie klocki SE5 sprężynują. Sęk w tym, że taka jazda silnie naraża obręcze, ale w sumie z dobrą wkładką w tylnym kole dałoby się na nich jeździć. Tylko czy nie lepiej założyć inne opony? Sprawdziliśmy, że z SE6 na przedzie jest dużo lepiej. Przy czym takie eksperymenty zabijają ducha krosskantryzmu.   3. Ten widok jest wart wszystkich pieniędzy. Kokpit RSL wygląda cudownie i jest bardzo wygodny. Dlaczego jednak ma aż 82 cm szerokości? 79 cm w tym rowerze to aż nadto. Po co zmuszać klienta do interwencji piłką?  Z naddatku można wyprodukować trochę karbonowej biżuterii. Zlitujcie się. Natomiast narzędzie w rurze sterowej jest zawsze pod ręką i spełnia wszystkie potrzeby polowych regulacji i napraw.  4. Oczywiście, jak na współczesną ramę przestało, w dolnej rurze jest bagażnik. Popatrzcie tylko na zdjęcie boczne! Zarówno pod damparem, jak i w okolicach węzła podsiodłowego można śmiało zmieścić dodatkowy bagaż, np. dętkę. Czy warto trudzić się realizacją pomysłu na bagażnik wewnątrz ramy?  5. To nie do wiary, że jeszcze niedawno 36 była uważa na za widelec enduro. W tym rowerze dzielnie odgrywa rolę allmountain o skoku 150 mm. Sprawdza się w tym znakomicie. Dużo gorzej jest z oponami. Szybka histereza utrudnia jazdę nie tylko po mokrym.  Masa Masy nie czuć, ale ze zdziwieniem zauważyłem, że Slash 9.7 z 2019 r. ważył tyle samo. Wśród porównywalnych maszyn Fuel EX 9.9 plasuje się o ponad 3% powyżej mediany. To nie dużo jak na MTB, ale ponad czternaście kilogramów źle działa na psyche nabywcy. Pokazuje to, jak bardzo zmienia się filozofia rowerów, kiedyś managerowie walczyli o każdy gram, dziś nikt się tym nie przejmuje, a producenci gumy co roku produkują cięższe wersje tych samych opon. Mimo topowych kół, superlekkiej kasety, jego koła z osprzętem ważą ponad pięć kilogramów. Wspomniany Slash do enduro z cięższą kasetą, prymitywniejszymi kołami i innym ogumieniem miał kompletne koła cięższe tylko o 150 g! Ale opony w nim wymieniliśmy zaraz po teście, bo były nieznośne. Umiarkowana sztywność kokpitu RSL i przesadna szerokość kierownicy (820 mm!) zaważyła na kiepskim wyniku oznaczającym precyzję sterowania. Fuel EX na to nie zasłużył i mi go żal, bardziej zawiedziony jestem sztywnością boczną ogona. Wartości poniżej  100 kN/m są już zauważalne przy skrajnych obciążeniach podczas skręcania i lądowań. Nie odważyłbym się napisać, że przy napędzaniu coś złego poczułem, bo to w tej klasie niezauważalne. Wykresy powstały na podstawie danych uzyskanych w laboratorium bikeBoard. W pomiarze precyzji sterowania im mniejsza wartość kąta skręcenia wyrażona w stopniach, tym większa sztywność układu kierowania/precyzja sterowania. W badaniu efektywności napędzania im wyżej na wykresie przebiega krzywa, tym lepiej, gdyż oznacza wyższą sztywność ramy, czyli efektywniejsze napędzanie. Na wykresach prezentujemy także wartości maksymalne i minimalne, jakie odnotowaliśmy w kategorii, do jakiej należy testowany rower, oraz wartości średnie ze wszystkich pomiarów w danej kategorii. Wykres sztywności bocznej kół prezentuje uśrednione wyniki pomiarów przedniego i tylnego koła na tle wszystkich zmierzonych przez nas zestawów kół z rowerów należących do danej kategorii, z uwzględnieniem ich wielkości oraz materiału obręczy. Na wykresie dodaliśmy linie trendu prezentujące, jakiej zmiany parametru sztywności należy oczekiwać wraz ze zmianą ceny roweru. Więcej o tym, jak testujemy, znajdziecie na: www.testy.bikeboard.pl/artykuly,szukaj,jak-testujemy  PODOBNE TYPY BIKEBOARDU S-Works Stumpjumper  60 000 zł Wykaz różnic względem testowanego roweru: | rama carbon FACT 11m, skok zawieszenia 130 mm | ustawienia geometrii Low/High | kąt główki/podsiodłowy: 65,0–65,5/76,0–76,5° | długość górnej rury: 632 mm (S4) | długość tylnego widelca: 442 mm | zasięg/wysokość ramy: 475–480//632-627 mm (56 cm) | amortyzator Fox Float 34 factory Grip2 140 mm | damper fox Float DPS Factory | napęd SRAM XX1 Eagle AXS 1x12 | przełożenia 30 i 10–52 | hamulce SRAM G2 Ultimate | koła Roval Control 240 carbon (15x110 mm i 12x148 mm) | opony Specialized Butcher GRID / Purgatory GRID T7 29x2.3” | kierownica Roval traverse SL Carbon 70 mm | regulowana sztyca RockShoxReverb AXS 170 mm | siodło Specialized Bridge, pręty Ti Wielu dotychczasowych użytkowników rowerów enduro pytało mnie w trakcie testu, czy bym im polecał nowego Fuel Exa. Znając ich agresywny styl jazdy, czasy z czołówki Stravy i częste korzystanie z wyciągów, odradzałem. To jest wybitny rower all mountain fabrycznie stuningowany tak, żeby dawać radę przy naprawdę ostrej jeździe po trudnych trasach. Ale żeby go tak traktować, trzeba być zawsze świeżym, bardzo sprawnym i dysponować bezbłędną techniką jazdy. Więc jeśli są to tylko odcinki pomiędzy mozolnymi podjazdami i zabawowo traktowanymi zjazdami trasami flow, poszukiwaniem KOM-ów na trudnych technicznie podjazdach, to DNA tego roweru pozwoli osiągnąć sukces i satysfakcję użytkownika. Do tyrania w enduro Fuel EX ma za mało skoku, a kinematyka ugięcia nastawiona jest jazdę all mountain i wysokogórską turystykę rowerową. W kompletacji 9.9 otrzymujemy wszystko, ale to naprawdę dużo kosztuje. Przy nieograniczonym budżecie jedyną polecaną przez nas zmianą byłyby opony. Ale skłaniałbym się do przestudiowania cennika niższych wersji w hierarchii.  Cena: 62 999 zł | Trek Bike, www.trekbikes.com
Czytaj więcej

Trek Fuel EX Gen 6

Fuel EX to najbardziej istotna kategoria rowerów w całej kolekcji Treka – powiedział John Railey, Director MTB Development Treka, po czym dodał: To trudna kategoria, ponieważ musi  jednocześnie znakomicie się wspinać i zapewniać pewność  na zjazdach.
Czytaj więcej

Do trzech razy sztuka Strilna

Kiedy pod koniec wakacji 2021 r. realizowałem materiał o Trunovie, który opublikowaliśmy w bB#5/2021, nie zdawałem sobie sprawy z istnienia takiego miejsca choć przejeżdżałem dosłownie 50 metrów obok. Widziałem, że coś się dzieje, słyszałem o pracach nad czymś ekstra, ale etyką ridera powinno być niewtrącanie się tam, gdzie sobie jeszcze tego nie życzą. Ten artykuł to suplement do Trutnov Trails 2.0, bez którego nie byłby on ani kompletny, ani aktualny.
Czytaj więcej