Dział: Przygoda

Działy
Wyczyść
Brak elementów
Wydanie
Wyczyść
Brak elementów
Rodzaj treści
Wyczyść
Brak elementów
Sortowanie

Wielka pętla wokół Tatr (1 dzień na rowerze)

Ten tekst powstał w czasach, gdy na Słowację można było wjechać tylko po okazaniu paszportu lub dowodu osobistego, w sklepach i gospodach płaciło się słowackimi koronami, a asfalty na Słowacji wciąż były lepsze od naszych (teraz jest mniej więcej podobnie). Jeśli macie ochotę na wspominki, jak to było, gdy dopiero nieśmiało kosztowaliśmy europejskiego życia, zapraszamy do lektury. 

Czytaj więcej

Apu Wamani – górscy bogowie Andów

Inkowie czcili góry jako chroniące bóstwa. Tych „Strażników Doliny” w inkaskim języku z rodziny keczua nazywano Apu Wamani. Ambitny projekt rowerowy w Chile – próba przemierzenia pięciu gór z tej grupy na rowerze – służył zwiększeniu świadomości historii ludzi, których już nie ma. Przyjąłem zaproszenie na zdobycie ostatniej wielkiej góry z tej wieloletniej wyprawy.

Czytaj więcej

Szlaki Ziemi Świętej

Myśl jak wielbłąd. Jedź jak tygrys. I pij jak wiking powracający z pola bitwy! Nasz przewodnik tego dnia – Maor – udzielił nam takich rad, aby przygotować naszą ekipę na czekający nas skwar na Pustyni Judzkiej. Wielbłądy również szukają najłatwiejszej drogi i nigdy nie pójdą pod górę, dlatego szlaki ich wędrówek nadają się dla rowerzystów. A płynny styl jazdy tygrysa i tak mamy we krwi. Przynajmniej taką mamy nadzieję.

Czytaj więcej

Ukraina, Mołdawia, Naddniestrze – poradziecka mozaika

Był słoneczny początek września, gdy w Krościenku przekroczyliśmy na rowerach polsko-ukraińską granicę. Oficjalnie przejście jest wprawdzie wyłącznie samochodowe, lecz uprzejmi ukraińscy pogranicznicy dopisali nas jako pasażerów do osobowego auta, które stało w kolejce za nami.

Czytaj więcej

Pętla wokół jezior Karyntii

Czas na 340-kilometrową wyprawę rowerową wokół najpiękniejszych jezior na południu Austrii.

Czytaj więcej

Apu Wamani – górscy bogowie Andów

Inkowie czcili góry jako chroniące bóstwa. Tych „Strażników Doliny” w inkaskim języku z rodziny keczua nazywano Apu Wamani. Ambitny projekt rowerowy w Chile – próba przemierzenia pięciu gór z tej grupy na rowerze – służył zwiększeniu świadomości historii ludzi, których już nie ma. Przyjąłem zaproszenie na zdobycie ostatniej wielkiej góry z tej wieloletniej wyprawy.

Czytaj więcej

Babia przygoda

Po sukcesie ubiegłorocznej wyprawy dookoła Tatr stałem się etatowym organizatorem wycieczek dla naszych redakcyjnych dziewczyn. Z przyjemnością. Tym razem wyzwanie miało brzmieć równie spektakularnie i obejmować jakąś fajnie brzmiącą część mapy Polski. Dziewczyny rzuciły propozycję czegoś damskiego: np. Babia Góra.

Czytaj więcej

Single Kras

Tu też objazd. Nie krasiłem zdania ciężkimi słowami, bo na prawym fotelu siedziała... młodzież. Jakiś dziadek z wnuczką na rowerze dziwnie patrzył na nasz samochód tarasujący przejazd przez park. Kto to układa i czemu nie ma żadnych znaków objazdu? Tłumiłem kolejne przekleństwa. Jeszcze raz wycofałem i naprawdę miałem zamiar rozbić ekran GPSa wciąż podsuwającego kolejne fantastyczne opcje przejazdu przez Vyskov.\

Któryś musiałem wybrać i kiedy asfalt się skończył, a zaczęły płyty wiedziałem, że coś jest nie tak.

Czytaj więcej

Fatbikiem przez Kaukaz, Anatolię i wybrzeże Morza Śródziemnego

Gamarjoba, barev dzez, merahaba, yassas! Czyli „cześć” w wydaniu gruzińskim, ormiańskim, tureckim i greckim, towarzyszyły mi i Mickaëlowi przez trzy i pół miesiąca naszej podróży fatbikami. Wymieniliśmy zwykłe górale na szerokie opony. Przemierzyliśmy setki kilometrów głównie plażami, pagórkami, półpustyniami i łąkami, często z dala od dróg asfaltowych, spalin samochodów i zgiełku cywilizacji. Zapraszamy w podróż po Kaukazie, Anatolii i wybrzeżach Morza Śródziemnego!

Czytaj więcej

Południowy odcinek Green Velo

Green Velo to trasa rowerowa promująca zakątki wschodniej Polski. Ciągnie się od Elbląga przez Suwalszczyznę, Podlasie, Lubelszczyznę do Przemyśla, po czym skręca na północny zachód, by mijając Rzeszów, Łańcut, Sandomierz i Kielce dotrzeć do Końskich.

Czytaj więcej

Niby Nic... Val di Non

Czy włoskie doliny w ogóle trzeba komuś przedstawiać? Jest jedna, która się skryła przed wszędobylskimi turystami pomiędzy dwoma sławnymi koleżankami – Val di Non. I chociaż non to po włosku znaczy „nic”, rowerowo ta dolina to jest naprawdę coś.

Czytaj więcej