Dział: Aktualności
Nazwa nowej gravelówki z Koblencji bezpośrednio kojarzy mi się z groźnym niedźwiedziem, przestrzenią i brakiem barier. Jak dowiedzieliśmy się od Pawła Steinke z Canyona, podobno jest w niej jeszcze znaczenie określające „trud” i „znój”.
Druga para, jaką poddaliśmy naszym badaniom, pochodzi z dużo niższej półki cenowej niż prezentowane wcześniej Canyony. I w tym przypadku zestawiliśmy ze sobą modele wyścigowy i długodystansowy, które można kupić za te same pieniądze.
Na pierwszy rzut oka nieomal identyczne. Bardzo podobne ramy, koła z obręczami aero, taki sam osprzęt i zintegrowane kokpity, a do tego zbliżona cena. Konkurs pt. „wskaż dziesięć różnic”, realizowany na podstawie danych ze strony internetowej, zakończyłby się fiaskiem. My po teście listę tych naprawdę istotnych zawęziliśmy do sześciu. Decydują o trochę odmiennym charakterze obu rowerów i zdradzając nieco z tego, co przeczytacie dalej, słowo „trochę” pojawia się po głębokim namyśle.
Po trzech latach od premiery aktualnego Sparka przyszedł czas na nową wersję. Całkowicie zrywa z dotychczasowym wizerunkiem Sparka. Jednocześnie bez zawahania Scott prezentuje nowego pucharowego bolida tuż przed Pucharem Świata w Leogangu w przededniu Igrzysk w Tokio. To odważne oświadczenie wiary w nowe rozwiązanie.
Pod nową nazwą GOG kryje się wcześniej dobrze znana nam marka Goggle. Okulary dostarczane są w zgrabnym, twardym etui, a pierwsze wrażenie estetyczne jest bardzo pozytywne: jednolite szare obramowania wykończone małym logo producenta dobrze kontrastują z opalizującymi soczewkami pokrytymi lustrzaną powłoką.
Sopel na Brodie
Piękna pogoda, wiosna dopiero przyszła, ale nie wszyscy zdążyli się z niej ucieszyć. Otóż dziś pożegnaliśmy naszego kolegę – Sopla. Dawno temu dużo jeździliśmy razem, ale potem życie jakoś rozsuwało plany i oprócz kilku spontanicznych spotkań nie udało się wrócić na wspólny szlak. Moje pierwsze eksploracje słynnego, legendarnego, kultowego wręcz Lasku Wolskiego miały miejsce pod przewodnictwem Tomka. To o tyle ciekawa sprawa, że mimo iż jeździł po Lasku od zawsze, to podobno udawało mu się w nim zgubić.