DEMON PRĘDKOŚCI Z NIEOKIEŁZNANYM TEMPERAMENTEM.
Kategoria: Artykuł
Cena: 1499 zł
Masa: 634 g (z manetką, bez przewodu)
Trek, www.trekbikes.com
NA MARATON NA MAZOWSZU I BACKPACKINGOWĄ WYPRAWĘ WZDŁUŻ WISŁY. I NA CO DZIEŃ.
Cena: 349 euro
Masa: 584 g (para, rozm. 42)
Never Stop Cycling, www.cyclismo.pl
Naszym zamierzeniem było postawienie obok siebie szczytowych możliwości technologicznych w rowerach z półki, która może jeszcze interesować Amatora.
Do 1967 r. jednostka czasu – sekunda – była wyliczana jako 1/86 400 część doby. Obecnie oparta jest na fundamentalnej stałej fizycznej, czyli częstotliwości promieniowania cezu 133. Wzór metra z Sèvres też podobno trafił szlag. Ale na szczęście w 1983 r. naukowcy wpadli na pomysł, żeby wzorzec nie odnosił się do umieszczonego pod Paryżem pręta, tylko do prędkości światła w próżni. Do pokonania jednego metra potrzebuje ono 1/299 792 458 sekundy. Dzięki tym zmianom możliwa była rewolucja w komunikacji i lokalizacji, czyli upowszechnienie się GPS i internetu. Zresztą zmiany idą dalej, od 20 maja 2019 r. także inne jednostki, jak kilogram, amper, kelwin i mol, będą określane przez podstawowe stałe występujące w przyrodzie. Jakie to przyniesie skutki? Nie wiem, ale powiem Wam tylko tyle, że my też przyspieszamy prace nad naukowym podejściem do geometrii roweru.
Po sukcesie ubiegłorocznej wyprawy dookoła Tatr stałem się etatowym organizatorem wycieczek dla naszych redakcyjnych dziewczyn. Z przyjemnością. Tym razem wyzwanie miało brzmieć równie spektakularnie i obejmować jakąś fajnie brzmiącą część mapy Polski. Dziewczyny rzuciły propozycję czegoś damskiego: np. Babia Góra.
Tu też objazd. Nie krasiłem zdania ciężkimi słowami, bo na prawym fotelu siedziała... młodzież. Jakiś dziadek z wnuczką na rowerze dziwnie patrzył na nasz samochód tarasujący przejazd przez park. Kto to układa i czemu nie ma żadnych znaków objazdu? Tłumiłem kolejne przekleństwa. Jeszcze raz wycofałem i naprawdę miałem zamiar rozbić ekran GPSa wciąż podsuwającego kolejne fantastyczne opcje przejazdu przez Vyskov.\
Któryś musiałem wybrać i kiedy asfalt się skończył, a zaczęły płyty wiedziałem, że coś jest nie tak.
Gamarjoba, barev dzez, merahaba, yassas! Czyli „cześć” w wydaniu gruzińskim, ormiańskim, tureckim i greckim, towarzyszyły mi i Mickaëlowi przez trzy i pół miesiąca naszej podróży fatbikami. Wymieniliśmy zwykłe górale na szerokie opony. Przemierzyliśmy setki kilometrów głównie plażami, pagórkami, półpustyniami i łąkami, często z dala od dróg asfaltowych, spalin samochodów i zgiełku cywilizacji. Zapraszamy w podróż po Kaukazie, Anatolii i wybrzeżach Morza Śródziemnego!
Green Velo to trasa rowerowa promująca zakątki wschodniej Polski. Ciągnie się od Elbląga przez Suwalszczyznę, Podlasie, Lubelszczyznę do Przemyśla, po czym skręca na północny zachód, by mijając Rzeszów, Łańcut, Sandomierz i Kielce dotrzeć do Końskich.
Czy włoskie doliny w ogóle trzeba komuś przedstawiać? Jest jedna, która się skryła przed wszędobylskimi turystami pomiędzy dwoma sławnymi koleżankami – Val di Non. I chociaż non to po włosku znaczy „nic”, rowerowo ta dolina to jest naprawdę coś.