Dział: Przygoda

Działy
Wyczyść
Brak elementów
Wydanie
Wyczyść
Brak elementów
Rodzaj treści
Wyczyść
Brak elementów
Sortowanie

Ucieczka ze szpitala na peryferiach

W Brnie na tramwaj mówi się šalina (szalina). Od Elektrische Linie… Nie sprawdza się tam rozkładu jazdy, po prostu staje się na przystanku i w ciągu paru minut wsiada do wagonu, który zabiera Cię tam, gdzie chcesz się dostać (oczywiście, jeśli ktoś Cię poinstruuje, gdzie wsiąść i gdzie dojechać). To nie jest jakaś nowość. W większości europejskich miast tak właśnie to działa. Jednak gdy się dowiadujesz, że po mieście jeździ Pivní šalina albo Šachová šalina (właśnie tak: tramwaj, w którym możesz zagrać w szachy albo pić browary), to już zaczynasz czuć się bohaterem jakiegoś czeskiego filmu i albo zasępiasz się zalany potopem nostalgicznych myśli, albo po prostu musisz się napić.

Czytaj więcej

Daleka północ, czyli szybkie 2000 km

Niektóre pomysły potrzebują odpowiednich okoliczności, aby mogły zostać zrealizowane. Myśl przejechania Norwegii na rowerze rodzi się w momencie jednej z kilkudniowych wizyt. Dzięki uprzejmości ojca mojego kolegi – Kjetila, mam do dyspozycji kilkanaście rowerów z jego przygarażowego warsztatu, w którym trzyma je wszystkie. Szosa, hardtail, full. Wybieram, co chcę, i jadę, gdzie chcę. Żyć, nie umierać!

Czytaj więcej

Hiszpańska alternatywa na zimową porę

Każdy miłośnik dwóch kółek wie, co zima potrafi uczynić z rowerem. Nawet krótka przejażdżka po lokalnym spocie na ogół kończy się (a przynajmniej powinna) gruntownym czyszczeniem, a często serwisem większości podzespołów w rowerze. Nie ma znaczenia, czy jest to szosa, bmx czy rower górski.

Czytaj więcej

Joberg2c

Czerwiec 2019 roku. Sezon w pełni, między licznymi startami zaczynam myśleć o kolejnym. Najchętniej etapówka MTB już pod koniec zimy lub wczesną wiosną – czyli trzeba uderzyć na południe, tam, gdzie będzie ciepło. A może nawet gorąco? Czemu nie! Wybór padł na joberg2c – dziewięciodniówkę w Republice Południowej Afryki na przełomie kwietnia i maja. Trochę późno, ale co tam. Impreza polecana przez kilku znajomych bikerów, którzy jeżdżą etapówki po całym świecie. Zapisuję się!

Czytaj więcej

Ile robisz dziennie, czyli dystanse w egzotycznej podróży

Nad brzeg Río Senguer dojechałem wczesnym popołudniem. Sprowadziłem rower z asfaltu w dół, w zielone kotłowisko wierzbowych gałęzi. Zaledwie metr od krystalicznie czystych wód rzeki zobaczyłem samochód i niewielki niebieski namiot rozbity zaraz obok. Mężczyzna obrócony do mnie tyłem właśnie zmieniał spodnie. Zrobiłem krok w tył, by nie prowokować zakłopotania. Dopiero gdy skórzany pasek zacisnął się wokół szczupłej talii, zapytałem, czy znajdzie się miejsce i dla mojego namiotu. Ogromne było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że trafiłem na Tadeusza i Magdalenę, poznanych kilka tygodni wcześniej, kilkaset kilometrów na północ, jeszcze w prowincji Chubut. Wieczorem zapłonął ogień i wybrzmiały instrumenty: gitara Tadeusza, głos Magdaleny i moje cuatro llanero.

Czytaj więcej

Nafarroa Nawarra – Hiszpania z dala od Calpe

Historia Nawarry to kilkunastoodcinkowy serial na platformę strimingową. Królestwo Nawarry powstało w czasach odzyskiwania terenów zagarniętych przez Emira Umajidów z Kordoby po rozpadzie Rzymu. Rekonkwista Iberyjska trwała przez stulecia, ale powołana na ośrodek metropolitalny jeszcze za czasów Pompejusza Pampeluna (zbieżność imion nie jest przypadkowa) zaczęła się rozrastać i pysznić, bo północ półwyspu stała się rubieżą obu cywilizacji i korzystała z tego bez umiaru.

Czytaj więcej

Łatwe bikeparki MTB dla początkujących

Jak znaleźć miejsca, w których bezpiecznie i z przyjemnością pojeździ osoba bez doświadczenia MTB, np. dziecko? Nie chodzi o wynalezienie leśnych dróg czy alejek parkowych, tylko takich miejsc, gdzie można wyrobić smak na jazdę w górach, zacząć zdobywać umiejętności przygotowujące do poważnych akcji rowerem MTB i przygotowywać do jazdy w bardziej ambitnych warunkach, np. centrach ścieżkowych.

Czytaj więcej

Wyprawa do kraju, który już nie istnieje

Ola, a jakbyśmy wybrali się na wyprawę rowerową do kraju, który już nie istnieje? Do miejsca, w którym nie było zupełnie nikogo od prawie stu lat? Wybierzmy się do II Rzeczypospolitej!

Czytaj więcej

Helibiking, czyli wyższy poziom rowerowej ekstazy!

Marzenia o kolekcjonowaniu wspaniałych rowerowych lapsów z kumplami w najpiękniejszych miejscach czy w wyhajpowanych bikeparkach dotyczą praktycznie każdego rowerzysty. Nieważne, jaką odmianę kolarstwa ktoś uprawia, bo każdy szosowiec dostaje gęsiej skórki na myśl o Pico de Veleta, a gorący dreszcz przechodzi każdego zjazdowca, gdy pada hasło Lenzerheide czy Schladming. Od kiedy zaczęliśmy traktować rowery poważniej niż tylko przelotną znajomość, towarzyszyła nam chęć odkrywania i odwiedzenia miejsc, w których poczujemy, że jesteśmy w rowerowym raju.

Czytaj więcej

Charytatywne 8848 m w górę na Szynkę

Na Szyndzielnię, zwaną przez riderów pieszczotliwie Szynką, jeździ kolejka gondolowa. Wystarczy podjechać autobusem z centrum Bielska-Białej, albo bujnąć się tam rowerem i już po chwili można być na górze. Także z rowerem.

Czytaj więcej

Szósta pora roku, czyli rowerem przez Laponię

Domy unoszące się nad wodą, zielona zorza polarna tańcząca nad horyzontem, szeptane przy ognisku szamańskie zaklęcia i niekończące się traile wiodące przez wielobarwny ląd poprzecinany błękitem jezior – wyprawa rowerowa wśród jesiennych krajobrazów Laponii to doznanie, w którym euforia zaczyna zagrażać Twoim zdrowym zmysłom, balansując na granicy przebodźcowania. Przeżyliśmy to!

Czytaj więcej

Offroad Finnmark Jasna północ północy

30 lat temu, w studenckich czasach, gdy jeszcze byłem piękny i młody, wybrałem się z dwoma przyjaciółmi na wyprawę bikepackingową po Finlandii i Norwegii. Celem był najbardziej wysunięty na północ stały ląd – półwysep Nordkinn (popularny Nordkapp jest tak naprawdę wyspą, na którą wjeżdża się przez most), a punktem startowym i końcowym Helsinki. 3500 km, miesiąc na rowerze, deszcz i zimno, miliony much i komarów w Finlandii, za mała ilość prowiantu (wtedy, dla studenckiej kieszeni, skandynawskie ceny to był kosmos) – tak to wyglądało. Rowery, odzież i wyposażenie z innej epoki – gdy teraz patrzę na zdjęcia, zastanawiam się, jak to w ogóle było możliwe. Ale daliśmy radę, chociaż łatwo nie było. Bardzo zapadły mi w pamięć bezkresne przestrzenie północnej Norwegii – postanowiłem sobie, że kiedyś tam wrócę. Gdy dowiedziałem się o imprezie Offroad Finnmark, wiedziałem już, że to tylko kwestia czasu, a znów zaczerpnę tamtejszego chłodnego powietrza.

Czytaj więcej