Ekskluzywne zachody słońca

Przygoda Turystyka

Początek zimy to taki czas, kiedy na rowerze jeździ się trochę mniej albo wcale. Dzień jakiś taki krótki, leniwe poranki, większe śniadania, na ulicach mokry piasek wymieszany z solą, a w powietrzu smog i nisko zawieszone chmury. Do tego temperatura spada poniżej zera, zimno doskwiera o wiele bardziej. Siłą rzeczy, w takich okolicznościach docenia się ciepło kominka, miękki koc retro ze wzorem lwa i aromatyczne czerwone wino z korzennymi przyprawami. Dla mnie początek zimy to czas rozpoczęcia sezonu polowań. Polowań na zachody słońca.

 

W piątkowy wieczór ślęczę nad mapą pogodową, śledzę temperaturę, możliwy opad, ciśnienie, wysokość chmur i tzw. widzialność. Mój instynkt łowiecki wkracza na wyższy poziom i od razu wiem, gdzie polowanie będzie najbardziej satysfakcjonujące. Zapowiada się wyśmienicie. Układam w miarę rozsądną trasę, jak na liczbę słonecznych godzin, dojazd samochodem i nocleg.

 

Beskid Wyspowy

Beskid Wyspowy nigdy jakoś nie królował w czołówce moich miejsc do zobaczenia. Często, planując trasy, ów Beskid odsuwałam gdzieś na bok. Może dlatego do tej pory byłam tam tylko raz. Jednak tym razem wszystko wskazywało na to, że właśnie tam zachód słońca zachwyci mnie najbardziej. Beskid Wyspowy jest bardzo charakterystyczny, tworzą go pojedyncze szczyty, które nie są połączone w długie pasma. Wierzchołki tych gór są spłaszczone, a zbocza strome, wszystkie oddzielone od siebie dolinami rzek oraz niskimi przełęczami. Beskid Wyspowy zajmuje powierzchnię ok. 1000 km², położony jest pomiędzy Kotliną Sądecką, Gorcami, Kotliną Rabczańską, Beskidem Makowskim i Pogórzem Wiśnickim.
 

1. Polana Wyśnikówka – zielony szlak z Mogielicy. 

 


Słopnice 451 m n.p.m.

Pogoń za zachodem słońca rozpoczynam w wiosce Słopnice. Prócz tego, że wioska leży nieopodal Tymbarku, gdzie wytwarzane są słynne soki, nic tutaj nie ma. Z reguły, kiedy planuję trasy w formie pętli, miejsce startu i zakończenia wyznaczam tak, aby ostatnie kilometry były zjazdem, bo nie lubię sytuacji, kiedy na zakończenie wycieczki czeka mnie podjazd do samochodu.


Pierwsze 315 metrów przewyższenia zdobywam 8-kilometrowym asfaltem. Po drodze mijam osiedla o bajkowych nazwach: Zaprzałówka, Giemziki, Goryczki. Wreszcie wyjeżdżam z cienia góry Dzielec, która skutecznie zatrzymywała dostęp promieni słonecznych. Czuję przyjemne ciepło na czerwonych z zimna policzkach, a tuż za rogiem wyłania się przepiękna panorama na pobliskie sz...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!

Przypisy