Za dobry rok!

Temat Sport Otwarty dostęp

Cokolwiek by mówić o sezonie 2019, chyba nawet najwięksi malkontenci nie mają zbyt wielu powodów do niezadowolenia. Poza nieco rozczarowującymi mistrzostwami świata, po których spodziewaliśmy się nie tylko lepszych wyników naszych reprezentantów, ale także znacznie sprawniejszej organizacji, miniony sezon kolarskich kibiców raczej rozpieszczał. Poprzeczka zawisła wysoko. Czy zatem 2020 rok podoła rzuconemu wyzwaniu? Ostateczną odpowiedź poznamy zapewne dopiero za około 10 miesięcy, ale szanse na to są niemałe. Sprzyjać temu będzie zarówno nietypowy kalendarz, jak i atrakcyjność tras oraz poczynione przed tym sezonem transfery w kolarskich zespołach. Już niebawem rozpocznie się kolarska uczta. Spróbujmy więc dostroić do niej nasze apetyty.

Tokio w centrum wydarzeń

Jednym z rozdających karty w nadchodzącym sezonie będzie kalendarz. Wprawdzie Igrzyska Olimpijskie nie są niczym nowym i w przeszłości już zdarzały się z ich powodów rozmaite przesunięcia innych wyścigów, ale w ostatnich latach kolarskich imprez przybyło i pogodzenie wszystkich staje się niemal niemożliwe. Z jednej strony ten urodzaj to dla dyscypliny dobra wiadomość, ale miewa też ofiary. Jedną z nich jest impreza z cyklu Hammer Series, która w Limburgii w przyszłym roku się nie odbędzie właśnie z powodu braku miejsca w kalendarzu, choć złośliwi twierdzą, że to również ofiara wojny, jaka rozgrywa się między Międzynarodową Unią Kolarską a organizacją Velon. Organizatorzy widowiskowego Hammer Limburg zapowiadają w jego miejsce zawody dla młodzieżowców i powrót zawodowców w kolejnym sezonie. Jak to mówią: pożyjemy, zobaczymy.
Niektórzy za ofiarę kalendarza uważają również Tour de Pologne, który ze względu na igrzyska odbędzie się miesiąc wcześniej i będzie rozgrywany w trakcie drugiego tygodnia Tour de France. Ale niewykluczone, że polski wyścig na tej zmianie raczej zyska, i to podwójnie. Po pierwsze dlatego, że dla części zawodników, celujących w Tokio, ale unikających nadmiernego zmęczenia tuż przed olimpijskim wyścigiem, rozgrywanym zaledwie sześć dni po finale Wielkiej Pętli, konfiguracja Giro d’Italia oraz igrzysk, z kilkoma wymagającymi tygodniówkami pomiędzy (w tym właśnie Tour de Pologne), może być idealnym rozwiązaniem. Drugą dobrą wiadomością dla naszego narodowego wyścigu może być fakt, że lipiec jest tradycyjnie miesiącem większego niż zwykle zainteresowania kolarstwem w naszym kraju, więc niewykluczone, że na fali popularności Tour de France zyska również wyścig Czesława Langa. Tym bardziej że jego etapy kończą się zwykle znacznie później niż finisze we Francji. Jedyna wątpliwość jest taka, czy kibice będą w stanie wytrzymać przed telewizorami wielogodzinne maratony? 
Wcześniej niż zwykle rozpocznie się sam Tour de France, który tym razem wystartuje już 27 czerwca i potrwa do 19 lipca. Organizatorzy Wielkiej Pętli postanowili nie ułatwiać kolarzom zadania i tych, którzy zechcą się sprawdzić zarówno na szosach Francji, jak i na trasie w Japonii, wystawiają na naprawdę ciężką próbę. Dość powiedzieć, że część zawodników po zapoznaniu się z trasą Tour de France wciąż jeszcze zwleka z jasną deklaracją, czy staną na jego starcie. A są i tacy, którzy stwierdzili, że we Francji nie mają czego szukać.
Olimpijski wyścig w Tokio – sprawca całego zamieszania – również będzie imprezą raczej dla wybranych. Ci, którzy pokonali trasę w ramach jesiennego rekonesansu, wypowiadają się o niej z mieszaniną szacunku i trwogi. Blisko 5000 metrów przewyższenia budzi respekt. I chociaż olimpijskie insygnia nie są w peletonie tak wyraźnie prezentowane jak tęczowa koszulka mistrza świata, to z całą pewnością są nie mniej pożądane i rozbudzają wyobraźnię wielu potencjalnych śmiałków.

Życie nie znosi próżni

Zamieszanie w kolarskim kalendarzu ma również inne przyczyny, jak choćby brutalne zderzenie organizatorów wyścigów z rzeczywistością. Nawet Tour of California – wyścig, który z roku na rok zyskiwał coraz większą popularność i wydawał się jedną z pewnych pozycji w planach startowych wielu zespołów – musiał wywiesić białą flagę. Złośliwi mówią, że to z powodu Petera Sagana, który postanowił w tym roku odpuścić start w ciepłej Kalifornii i poj...

Artykuł jest dostępny w całości tylko dla zalogowanych użytkowników.

Jak uzyskać dostęp? Wystarczy, że założysz bezpłatne konto lub zalogujesz się.
Czeka na Ciebie pakiet inspirujących materiałow pokazowych.
Załóż bezpłatne konto Zaloguj się

Przypisy