Niektóre pomysły potrzebują odpowiednich okoliczności, aby mogły zostać zrealizowane. Myśl przejechania Norwegii na rowerze rodzi się w momencie jednej z kilkudniowych wizyt. Dzięki uprzejmości ojca mojego kolegi – Kjetila, mam do dyspozycji kilkanaście rowerów z jego przygarażowego warsztatu, w którym trzyma je wszystkie. Szosa, hardtail, full. Wybieram, co chcę, i jadę, gdzie chcę. Żyć, nie umierać!