Szaleństwo potrzebne od zaraz

Felieton

Rok temu o tej porze jechaliśmy do Brna i w samochodzie oglądaliśmy Red Bull Rampage. Trzeba było ustawić głośność na maksa, żeby cokolwiek słyszeć. Silnik ryczał, w bagażniku zgrzytały rowery, a na małym ekraniku migały obrazki z Utah. Sunęliśmy autostradą D1 na południe, za oknami samochodu kończył się właśnie ciepły październikowy dzień i jedyną troską było wtedy to, żeby Szymon Godziek nie zaliczył gleby (i żeby zapiął kask). Oglądanie Rampage było tradycją!

 

Dwa lata wcześniej przez całą transmisję siedziałam w słuchawkach podpiętych do telefonu i zdalnie komentowałam z synem poszczególne przejazdy. Transmisja skończyła się po północy, więc ledwo już widziałam, miałam zdarte gardło i kładąc się do łóżka, trzęsłam się z emocji. Co roku transmisji z Red Bull Rampage towarzyszyły podobne przeżycia – żadna inna dyscyplina, której sama nie uprawiam (ba! nigdy nawet nie liznę), nie przyprawiała mnie o takie dreszcze! Nie Vuelta, nie podsumowanie generalki w maratonach, nie rozpoczęcie sezonu przełajowego, ale właśnie Rampage był dla mnie zwieńczeniem sezonu – po nim można było przystopować, wziąć oddech, po nim już niczego na rowerze nie trzeba, a wszystko jedynie można!

 

W tym roku COVID-19 pożarł Rampage. Wziął i zeżarł! Ze skórą, kośćmi i moją ochotą na jeżdżenie. W tym roku nie było opowiadań Godziek Brothers. Nie było zdjęć Bartka Wolińskiego. Nie było Andreu Lacondeguy, który, zanim ostatecznie spektakularnie czegoś nie doleci (lub przeleci), rozświetla pustynny kurz promieniami swojej energii. Nie wiadomo, czy nadal trzeba być Kanadyjczykiem, żeby stanąć tam na pudle, ani czy Brandon Semenuk wciąż fajniej wypada w reżyserowanych filmach niż na żywo... Nie było przede wszystkim wszystkich tych niewykonalnych rzeczy, które ktoś nagle zrobił! Dlatego tak bardzo mi tego brakuje. Bowiem istnienie czegoś tak szalonego, pozornie niewykonalnego, obarczonego takim ryzykiem, i ujarzmianego z taką kontrolą, pozwala mi wierzyć, że ten świat nie opiera się tylko na rzeczach wyjaśnialnych i wykonalnych. Rampage pozwalało ufać, że niesamowity świat, jakiego chcę, naprawdę istnieje!

Rampage – ang. szał, amok.

Przypisy