Majówka to świetny czas na wyprawę rowerową. Myślę, że dokądkolwiek. Dlaczego? Ponieważ przeciętny Polak grilluje albo uczestniczy w masowych piknikach i imprezach na wolnym powietrzu.
PIERWSZY MAJA
Startujemy spod domu. Kierunek: Częstochowa, szlakiem Orlich Gniazd. Nie opuszcza nas zapał, ani szczęście początkującego, a myśl o wspólnej wyprawie bardzo cieszy. Dzieciaki ochoczo pedałują. Już w okolicach Zamku Tenczyn spotykamy kilku mocno objuczonych cyklistów. To niezwykłe jak dzieciaki potrafią skracać dystans. Zagajamy rozmowę z młodym małżeństwem z Wrocławia. Oni – tak jak my – mają w planie w trzy dni przejechać Jurę.
POLECAMY
Zastanawiamy się, czy będziemy się spotykać na trasie. Na kolejne spotkanie nie musimy długo czekać. W zabytkowym kościółku w Paczółtowicach omawiamy wspólnie plany noclegowe. Sympatyczna para jedzie do Olkusza nocować w schronisku młodzieżowym, my postanawiamy rozbić obozowisko w maleńkim lasku tuż przed. Dzieci marzą o kiełbaskach z ogniska. Poszukiwania odpowiedniego miejsca o mały włos nie kończy się czołowym zderzeniem z sarną, która wystrzela jak z procy z pobliskiego zagajnika. Rozbijamy namioty. Pomarańczowe światło zachodu koloruje postrzępione niebo.
Maro rozpala ognisko, a młodzi brykają wesoło jakby napędzani perpetuum mobile. Chwytam za aparat. Trzeba uwiecznić taką swobodę!
Cały test znajdziecie w bikeBoard 6/2018 (gdzie kupić)...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ...i wiele więcej!