Nowy Targ Road Challenge

Sport

 

Etap pierwszy – walka nie tylko z czasem

Etap pierwszy to była czasówka przeprowadzona w piątkowe popołudnie. Ogólnie lubię tego typu prologi, jadę dobrze wypoczęty po tygodniu regeneracyjnym, a to pierwsze starcie traktuję jako wprowadzenie do dalszego ścigania się. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubię jakoś być zbyt świeży na wyścigu ze startu wspólnego. Wykazuję wtedy tendencję do jechania, nazwijmy to, nierozważnie, czyli szarpania, bezsensownego atakowania na piątym kilometrze lub próby odjazdu przy 40 km/h, gdy za mną jedzie ze 20 silniejszych gości i gada o tym, co jadło na śniadanie. Jak jestem trochę podmęczony, to wszystkie te pokusy wydają się mniej atrakcyjne i nie szastam tak kilodżulami na lewo i prawo. Czasówka jednak do łatwych nie należała. Na niespełna dwunastokilometrową trasę składały się dwa podjazdy rozdzielone zjazdem. Linia startowa usytuowana została u podnóża pierwszego podjazdu, w Knurowie, skąd od razu zaczynało się wspinaczkę na Przełęcz Knurowską. Ten podjazd według mnie należy do tych idealnych: 5 km równego nachylenia o 5,5%. Można było jechać z metronomem. Jedyne, o czym musiałem pamiętać, to żeby nie spalić na początku i zostawić sobie rezerwę...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!

Przypisy