Czekam: upał na trzydzieści cztery stopnie, cienia brak. Wieje. Przede mną stoi samochód osobowy, również czeka. Po kilku minutach zjawia się radiowóz i, poruszając się z prędkością pieszego, eskortuje osobówkę na drugi koniec miasta.
Strachy
Ale historia zaczęła się blisko rok wcześniej. Szesnastego marca 2020 roku dojechałem do Junín de los Andes, niedużej miejscowości w północno-zachodniej części argentyńskiej Patagonii. Trzy dni później, dziewiętnastego marca, ogłoszono narodową kwarantannę. Przez najbliższe dwa tygodnie czterdzieści cztery miliony obywateli miało pozostać w domach. Zamknięto zakłady produkcyjne, szkoły, lokale usługowe i to, co dla rowerzysty najważniejsze: drogi. Następnie kwarantannę przedłużono o kolejne dwa tygodnie, potem kolejne, i zanim się obejrzeliśmy, nadszedł grudzień.
Bagatela, dziewięć miesięcy. Z nich najbardziej nerwowe były te pierwsze, kie...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ...i wiele więcej!