Czy to jest rowerowa kawiarnia? Pytam od wejścia witany solidnym uściskiem dłoni przez Tomka Jakubowskiego. Roztacza się zapach świeżo zmielonej i parzonej kawy, a syk spieniacza wypełnia wnętrze. Szeroko uśmiechnięty Jakubowski mówi, że COVID-19 nie pozwolił rozwinąć pomysłu, który legł u podstaw założenia przedsięwzięcia. Brakowało nam miejsca, w którym moglibyśmy się spotkać ze znajomymi przed i po rowerze. A jak wiadomo, gdzie rowery, tam kawa! Kiedy organizowane są ustawki spod sklepu, przed wyjazdem fajnie jest wypić espresso. Wielki ekspres Astoria dominuje za ladą, która wraz z menu kaw sprawia wrażenie dobrze wykoncypowanej kawiarni niż sklepu rowerowego. Zazwyczaj kawę przygotowuje moja żona Kinga – mówi Tomek Pierwocha, drugi z założycieli. Teraz oczekujemy na nasze drugie dziecko i Kinga jest w domu. Ale mamy wsparcie od przyjaciół. Rzeczywiście kawa jest wyborna i koniecznie muszę sprawdzić, z jaką wirtuozerią podchodzi do parzenia żona Tomka Pierwochy. Każdy detal jest tu dopieszczony i zadbany dlatego pytam właścicieli czy mają jeszcze czas jeździć. Wiesz, jak to jest, wydzieramy czas na rower.
