Samotność amatora

Sport

– Tata się popłakał. Nie był w stanie zrozumieć, że dziewczyna jedzie sama na drugi koniec świata, z wielkim bagażem, za furę prywatnych pieniędzy, wygrywa tytuł i nikt się tym nie interesuje – wspomina pierwsze chwile po powrocie z Los Angeles Ania Rząsowska. 
 

W torowym wyścigu na dochodzenie wywalczyła drugi w karierze tytuł mistrzyni świata w kategorii masters. Ale to nie tylko jej codzienność. To samotność doskonale znana wielu sportowcom-amatorom, którzy swój talent, wysiłek i radość z sukcesów mogą dzielić praktycznie wyłącznie z najbliższymi. Niewidzialni dla sponsorów, władz i mediów.
Przyznaję, że początkowo miałem na ten tekst zupełnie inny pomysł. Chciałem opisać sukcesy kilku polskich amatorów, którzy w swoich kategoriach osiągają ponadprzeciętne wyniki, z tytułami mistrzów świata włącznie, a mimo to pozostają niemal całkowicie „transparentni” dla sportowych decydentów i sponsorów. Walczą bez żadnego wsparcia, stypendiów czy choćby zwrotu kosztów wyjazdów na zawody. 
W pamięci miałem historię Jarosława Olecha, poznanego przeze mnie przed kilku laty trójboisty siłowego, który po tytuł mistrza świata w swojej dyscyplinie sięgał aż siedemnaście razy z rzędu. Do tego ma kilka tytułów mistrza Europy i trzy złota zdobyte w World Games, uznawanych za igrzyska sportów nieolimpijskich. 
Gdyby tylko uprawiał ten sport zawodowo, w Wikipedii zapewne otwierałby listę najbardziej utytułowanych polskich zawodników wszech czasów. Ale Jarek nie był zawodowcem. Na co dzień chodził do pracy w jednej z fabryk w Starachowicach, a dopiero po niej zaczynał trening. Chociaż gdy wyciskał lub podnosił sztangę, a jakiś czas później stawał na podium, przy jego nazwisku widniała polska flaga. Gdy odbierał medal, Biało-Czerwona była wciągana na maszt, w tle grał Mazurek Dąbrowskiego. I tak przez blisko dwie dekady.
Ale Olech w tej Polsce, którą reprezentował, wciąż pozostawał rozpoznawany tylko przez nielicznych fanów dyscypliny. Dla innych...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!

Przypisy