4 | bikeBoard Extra jesień–zima 2024 OD REDAKCJI Tekst: Krzysztof Olejniczak Od redakcji #1 Tak. To był trudny rok. I obfitował w masę wydarzeń. Złych, bardzo złych, czasem dobrych, ale i takich, obok których przechodzi się całkowicie obojętnie już w momencie kiedy się dzieją. To nie miejsce, aby wymieniać i wartościować te wydarzenia. Kto trochę interesuje się sportem, polityką czy kulturą, sam wie. Tu najistotniejszy jest „bikeBoard”. A dla tego czasopisma był to na pewno rok trudny. Pod wieloma względami. Zamykając to ostatnie w tym roku wydanie, wracałem myślami do tego, co w tym roku zadziało się z gazetą i przypomniała mi się sytuacja sprzed bardzo wielu lat, kiedy to jechałem ulicami Norymbergii na rowerze i przed jednym ze skrzyżowań poczułem, że przednie koło zaczyna żyć własnym życiem i stara się powoli odłączyć od reszty roweru. Koło było montowane na szybkozamykacz i zakładam, że przez moje niedopatrzenie przy montażu „dostało nóżek”. Finalnie, dzięki temu, że już hamowałem przed czerwonym światłem i wytracałem prędkość nie zgubiłem ani koła, ani nie zyskałem ubytków w uzębieniu. Natomiast przez chwilę poczucie stabilizacji i panowania nad rowerem było mocno, nomen omen, zachwiane. Trudno oczywiście porównywać sytuację gazety z moim niedopatrzeniem, ale takie właśnie mi się analogie nasunęły. Parokrotnie jednakże w tym roku odnosiłem wrażenie, że bB nie tylko miał luzy na kołach, które wybijały go ze stabilnego prowadzenia (funkcjonowania), ale i od czasu do czasu w szprychy dostał się patyk, a w napęd, trzymając się konsekwentnie rowerowych porównań, podsypywany był piach, który zacinał całość mechanizmu, a suma tych działań powodowała momentami zachwiania całości konstrukcji. Parę razy oberwało nam się w mediach społecznościowych. Za krytykę merytoryczną zawsze jesteśmy wdzięczni i jesteśmy na nią otwarci. Natomiast na wchodzenie w polemikę z tymi, którzy, działając według zasady „opluwam, bo mogę”, bo anonimowość internetowa daje takie możliwości, a i potrafi dowartościować i w szybki sposób ego podbudować, szkoda opuszków palców na klawiaturze. Lepiej wykręcić na rowerze szybkie dwie dychy wokół komina. Wszystkim, którzy sięgają po „bikeBoard”, stale czy z doskoku, od prawie 30 lat, czy od dwóch miesięcy, widząc w nim źródło cennych i wartościowych informacji z szeroko pojętego rowerowego wszechświata, który dla wielu z nas jest pasją i sposobem na życie, bardzo dziękujemy za ten rok. Chcielibyśmy obiecać, że przyszły rok będzie bezawaryjną jazdą po gładkiej nawierzchni, ale nie będziemy pustymi deklaracjami tworzyć realiów. Możemy zapewnić, że postaramy się, w granicach redakcyjnych możliwości, aby przy tworzeniu każdego kolejnego przyszłorocznego wydania, omijać kije wsadzane w szprychy i dbać o płynność mechanizmu i dokręcenie kół, aby poczucie stabilnej jazdy, przede wszystkim dla czytelników, było niezmienne. Do zobaczenia na łamach „bikeBoard’a” w przyszłym roku.
RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwMjc0Nw==